- Wielkie dokonania ludzkości... osiągnięte na prymitywnych komputerach
- Projekt Colossus – ku chwale kryptografii
- Deep Blue IBM - szachy inne niż wszystkie
- Park Jurajski w wersji cyfrowej
- Czym stworzono Toy Story
- Lot na księżyc z 4 kB pamięci
Czym stworzono Toy Story

Skoro już wkroczyliśmy w świat kina, to pozostańmy w nim jeszcze na chwilę. Niecałe dwa i pół roku po ujrzeniu kilku minut cyfrowych dinozaurów, świat otrzymał kolejne dzieło będące przełomem w cyfrowym tworzeniu kinowych widowisk. 19 listopada 1995 roku zadebiutowała animacja Toy Story, która pokazała, iż komputery mogą służyć nie tylko do uatrakcyjniania filmów efektami specjalnymi, ale też stworzyć cały obraz, od napisów początkowych po końcowe. Jak istotną okazała się ta animacja, najlepiej obrazuje obecna pozycja studia Pixar.
Do wykreowania pierwszej części przygód Chudego i Buzza został użyty klaster stu siedemnastu stacji SPARCstation 20 (87 dwuprocesorowych i 30 czteroprocesorowych, 100 MHz) z 192-384 megabajtami pamięci RAM i z 4-5 GB miejsca na dysku każda.
Choć osiągi takiego zestawu współcześnie nie robią większego wrażenia, nie oznacza to, że kolejne części historii tajnego życia zabawek, powstające na znacznie lepszym sprzęcie, renderowały się szybciej jak pierwowzór. Wystarczy porównać jakość pierwszej i ostatniej części by na własne oczy zobaczyć jak wiele w tym czasie zmieniło się w tworzeniu popularnych animacji.