Raj dla kolekcjonerów. Co się stało z kultowym Tamagotchi?
- Pamiętacie Tamagotchi? Kultowa zabawka z lat 90. nigdzie nie zniknęła
- Japońska rewolucja
- Wspomnienie dzieciństwa znów dostępne
- Raj dla kolekcjonerów
Raj dla kolekcjonerów
Patrząc na markę Tamagotchi jako na całość, bez wyszczególniania konkretnych modeli, łatwo można zauważyć, że współcześnie jej odbiorcami są głównie dorośli. W ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat, od kiedy na świat przyszło pierwsze małe, elektroniczne jajko, Bandai wypuściło niezliczoną ilość różnych urządzeń — a mowa tu nie tylko o różnych modelach, ale i wariantach kolorystycznych. Ta różnorodność i zwykle dość przystępne ceny nowych urządzeń sprawiły, że zabawkowym jajkiem zainteresowali się kolekcjonerzy.
Na YouTubie możemy znaleźć filmiki z recenzjami różnorodnych Tamagotchi. Na grupach na Facebooku czy Discordzie ludzie handlują używanymi modelami, których nie da się już dostać inaczej, niż z drugiej ręki. Dodajmy, że czasem osiągają one zawrotne ceny.
Po wpisaniu hasła Tamagotchi na Etsy wyskoczą nam niezliczone oferty rzemieślników, którzy oferują m.in. zawieszki czy futerały na te plastikowe jajka. Bardziej zdolni i kreatywni fani tworzą dodatkowe oprogramowanie, które wgrane do niektórych modeli pozwala zmienić język gry na angielski bądź wprowadzić do niej postaci, których oryginalnie w nich nie było.
Zainteresowanie Tamagotchi oczywiście ma swoje źródło w pewnej nostalgii, ale kolekcjonerzy mają ku niemu różne powody. Dla wielu to, że w czasach, kiedy wszystko mamy w telefonach, wirtualne zwierzątko wymaga osobnego urządzenia, jest ciekawostką wystarczającą do tego, by zawsze nosili małe jajko przy sobie. Inni uważają Tamagotchi za coś tak uroczego, że samo oglądanie animacji w ciągu dnia poprawia im humor.

W Polsce kolekcjonowanie Tamagotchi to raczej niszowe hobby i większość dorosłych kupuje nowe wydania retro wersji bardziej z tęsknoty za zabawkami z dzieciństwa niż większego zainteresowania. Rzadko też ktokolwiek kupuje więcej niż jedną sztukę. Sam dostęp do modeli innych, niż dwa aktualnie dostępne na Polskim rynku też jest utrudniony, bo nie tylko nie kupimy ich w obrębie kraju — najczęściej wymarzone Tamagotchi trzeba kupić z drugiej ręki.
Można wątpić, czy Tamagotchi, które dla nas wciąż jest ciekawostką, kiedykolwiek jeszcze stanie się w Polsce naprawdę popularne. Pozostaje czekać na to, co Bandai wyda poza Japonią, w której aktualnie dostępne są m.in. Tamagotchi w formie smartwatcha — oczywiście tylko po japońsku. Istnieje prawdopodobieństwo, że tak, jak w przypadku mody ubiegłych dziesięcioleci, popularność Tamagotchi na zachodzie zaliczy swój wielki powrót; jeśli nie, na pewno zostaną w naszej pamięci jako ulubione zabawki z dzieciństwa.
OD AUTORKI
Osobiście należę do niewielkiego grona kolekcjonerów Tamagotchi w Polsce i cieszy mnie, że dzięki nowym wydaniom, coraz więcej osób przypomina sobie o tym niewielkim urządzeniu. Tamagotchi dziś jest unikalne przede wszystkim dzięki swojej prostocie. Japońska zabawka ma tylko jedną funkcję – cieszyć. Nawet jeśli niektórych bardziej stresuje ryzyko, że zwierzątko im umrze. Przed 20 laty dziennikarze martwili się, Tamagotchi zastąpią dzieciom prawdziwe zwierzątka. Oczywiście nic takiego się nie stało, ale faktycznie, Tamagotchi, podobnie jak zwierzęta, wywołują bardzo ciepłe uczucia.
Tym, w co gram, co polecam, czy też jaki model Tamagotchi udało mi się tym razem dorwać chętnie dzielę się tu. Zawsze też odpowiem czy doradzę, jeśli chcielibyście sięgnąć po Tamagotchi, ale nie wiecie, gdzie zacząć.
