Mam w tej grze 700 godzin i ciągle odkrywam ją na nowo. RimWorld dostał właśnie największy dodatek w historii
Rimworld to składowisko irytujących rzeczy z czego niektóre są z nami już od 12 lat.
W pełnym wymiarze można to poczuć dopiero teraz, gdyż w czerwcu zmarł twórca wielu must-have modów i brak jego wkładu w nową aktualizacje jest do bólu odczuwalny.
Cały micro-managment przy większej kolonii to już ból duszy, zwłaszcza jak nadchodzi niespodziewany atak, zrzucając desant w samo centrum naszej bazy a my odkrywamy, że połowa naszych kolonistów nie posiada broni bo ją gdzieś zgubiła. A powodów jest milion, ktoś się pobił i stracił przytomność, ktoś zjadł nieświeże jedzenie, ktoś dostał załamania psychicznego etc.
Najgorsze, że porzucona broń dostaje status zakazu podnoszenia, więc jeżeli nie upilnujemy każdego z osobna, to może się zdarzyć, że nasza elitarna broń warta więcej od całej kolonii, zgnije gdzieś w krzakach na deszczu.
I tak wymieniać można godzinami przykre doświadczenia i chaos jaki panuje w grze, a mimo to człowiekowi wybija kolejna setka godzin i nawet nie wie kiedy.
Od wyjścia tego DLC nabiłem już 70 godzin próbując znaleźć lekarstwo na starczy ból kręgosłupa mojego najcenniejszego kolonisty.
Zapowiada się fajnie. Widać bardzo dużo inspiracji modem Save Our Ship 2. Tylko pewnie w DLC nie ma motywu AI przyjmującej ludzką formę. Po blisko 2100 godzinach w grze wreszcie kupię pierwsze DLC.
Jezu, tam serio tak jest? Taka gra powinna być zakazana, jeśli można handlować organami ludzi albo wystawiać dzieci do walki. Coś musi być nie tak z łbami twórców, że dodali takie możliwości.
Człowieniu... tam da się o wiele więcej. Tortury, więźniowie przerobieni na farmy organów, okaleczenia, początkujący chirurdzy ćwiczący na więźniach, eksperymenty medyczne... Sam byłem kiedyś ciekaw jakie są konsekwencje wystawienia na długotrwałe promieniowanie radioaktywne, więc zbudowałem obóz koncentracyjny z łóżkami pomiędzy którymi stały beczki z odpadami radioaktywnymi po produkcji plutonu do pocisków mojej artylerii. Cele więzienne z temperaturą 60°C za dnia i -30 w nocy. Więźniowie z usuniętymi wszystkimi kończynami czy kręgosłupem żeby nie byli w stanie wzniecic buntu. Albo z pousuwanymi oczami, uszami, językami, szczęka... Celowe uzależnianie więźniów od silnych narkotyków (lucyferium) i następnie nie dawanie im ich, tak długo aż z głodu narkotykowego oszaleją i w morderczym szale zaczną zabijać własnych rodziców współwięźniów, a następnie wydłubywać sobie samemu oczy. Karmieni surowym ludzkim mięsem, lub ewentualnie pastą z mięsa insektów i swojego brata który już w celi obok zmarł w męczarniach 2 dni wcześniej. Wszczepianie stalowych kolców pomiędzy organy, instalowanie w mózgu symulatora bólu, karmienie psychodelikami aż do nieprzytomności, wystawianie na działanie próżni, trzymanie w pomieszczeniu z dziesiątka rozkładających sie zwłok jego pobratymców którym nie powiódł sie szturm na moją placówkę. Tak tak... czego wyobraźnia zapragnie! Tworzę raj dla mojego ludu i najgorsze piekło dla jego wrogów.
To jest tylko gra i jeżeli tylko to zobaczyłeś w tej grze to raczej z tobą jest coś nie tak. Swoją drogą taki sam problem co niektórzy mieli jak, np. ktoś grał w Battlefield czy Coda. Jak się kogoś w grze "zabijało" to był wielki problem i afera. Ale widzę że od dłuższego czasu jest z takimi tematami spokój.
Jeśli na kogoś w jakiś sposób wpływają takie rzeczy w grze, to zdecydowanie coś z nim nie tak i powinien się udać na leczenie. Z grą jest wszystko w porządku.
Gra daje Ci możliwość bycia dobrym i honorowym lub najgorszym bydlakiem bez sumienia. Każde Twoje bardzo złe zachowanie odbija się na nastrojach ludzi którzy żyją w Twojej kolonii więc gra nijak nie zachęca do podłych działań ale doskonale pokazuje ich konsekwencje. Polecam gorąco wszystkim, Odyssey to jest naprawdę gamechanger dla Rimworlda.
Myślę że jednak bardziej nasrane we łbie ma osoba która myśli że gry są odzwierciedleniem rzeczywistości
Właśnie takie miękkie faje pijące sojowe latte mające za hobby płakanie o to że gry są grami są powodem przez który ciągle się je zmiękcza, by jedynie się któryś mięciutki pluszaczek nie popłakał
700 godzin ?
Czas odwiedzić lekarza od spraw życia fikcyjnego i tego prawdziwego.
Ja w takim Vintage Story jakby zliczyć moje zapisy mam z 1300h, w warframe mimo że już nie gram to ponad 3000h, a w wielu grach mam po ponad 300h. Tyle godzin w jednej gierce co wciąga to jest nic.
Czekaj... Czyli wg Ciebie poświęcenie w ciągu 7 lat średnio trochę ponad 1,5 minuty dziennie na grę wymaga kontaktu ze specjalistą? Interesujące podejście :D
Nawet jakby miał 7 000h w ciągu 7 lat, to wyszłoby w zaokrągleniu po ok 2,5h każdego dnia.
700 h w 7 lat, czyli 700 na ok 60000h możliwych... 1500h w Nioh2 wbiłem w kilka miechów... Poza tym, od kiedy stan licznika, świadczy o tym, czy gra jest świetna, czy nie?
Jak ktoś spędził w grze sporo czasu to ma prawo uznawać że ta gra jest świetna.
Szkoda że promocje na tą grę to max -10%, Czaiłem się przez długi czas i jak była wyprzedaż na steam to zawsze brałem coś co miało -60% i więcej. A tu tak skąpią.
Zdropiona broń jest zabroniona, żeby ktoś inny jej nie zebrał i nie wyposażył, albo nie schował chvj wie gdzie w magazynie. Albo, żebyś jej niechcąco nie sprzedał. Jeśli pawn sam się zbierze na nogi leżąc obok dropniętej broni to ją podniesie. Mod "where is my weapon" wykorzystuje tą mechanikę i ją rozciąga na całą mapę.
Rozwiązaniem twojego bólu pleców jest kręgosłup bioniczny, który sam sobie możesz wyprodukować.
Skill issue to bardzo trafna ocena. Kręgosłup bioniczny to oczywiste rozwiązanie dla każdego kto w Rimworld gra a nie pisze o tym że gra. Wiele razy miałem syf w uprawnieniach obszarów, ubrań czy wreszcie w magazynie ale zawsze łapię się na tym że sam zostawiłem to na później po czym o tym zapomniałem. Ta gra po prostu bardzo boleśnie rozlicza nasz nieogar co jest naprawdę super rzeczą w dobie Pay to win oraz tutoriali prowadzących za rączkę w każdej nawet najprostszej kwestii. Jeśli lubisz micromanagement bez walki i wrogów to polecam ze swojej strony Oxygen not Included, to moja ukochana gra wszechczasów.
Świetne porady konsumenckie, tylko bezwartościowe. Jak masz koło 20 osób w kolonii gdzie co chwila ktoś się pobije, zatruje, przedawkuje narkotyki, to nie upilnujesz który stracił przytomność i zgubił broń. Zwłaszcza że po chwili ktoś przyjdzie go zabrać do szpitala i się nie dowiesz, gdzie upadł.
I wiem po co jest zakaz podnoszenia broni po jej upadku, tylko dalej rozbijamy się dyskusje, czy twórcy nie mogliby dodać natywnie, by postacie wiedziały która broń jest ich i ją podnosiły same, żeby nie dochodziło do kuriozalnych sytuacji w której musisz pamiętać, żeby wyciągnąć broń z krzaków w czasie w którym jej właściciel odzyskuje zdrowie np. po walce, bo czasem zajmuje to tak długo, że broń się zniszczy.
A ku twojej informacji, "where is my weapon" nie działa i to bodaj od ponad roku, jest mod działający podobnie ale dopiero co go testuje i nie jest do końca sprawny. Można też wgrać moda na to, żeby w ogóle nie gubili broni, ale tego nie chce.
I mówiąc, że szukam rozwiązania na ból pleców nie oznacza, że nie wiem jakie jest rozwiązanie, tylko jak do niego dojść w moim scenariuszu.
Jeśli chcesz narzekać na mikrozarządzanie to dobrym punktem może być np brak zakładki dla więźniów. Mamy zakładkę fauny na mapie, własnych zwierząt(z opcją autoszlachtowania), w zakładce przydziału można wyznaczyć jakie książki ludzie mają czytać. Ale ma zakładki do zarządzania więźniami. Więc jak ci royalsi wyślą 12 typa do pilnowania ich przez 20 dni to człowieka szlag trafia od samej zmiany polityki posiłków i leków dla nich. Nie ma też opcji ustalenia gdzie mają spać. I potem kończą w tej samej celi co 3 typów z ancient danger, którzy są tam tylko dlatego bo chciałem im organy wyciąć. I potem się taki więzień polityczny dziwi "gdzie moje płuca?". No sory mordo. Zapytaj Tynana.
Jeszcze w kwestii twoich problemów. Najczęściej jak się ktoś z kimś bije to dlatego, że jedna z osób to menda społeczna. Nie pamiętam nazwy tego traita. Ale generalnie jest kilka takich traitów, że ich gadanie wkurza ludzi. To można rozwiązać... wycinając im język. Będą mieli debuffa za język. Ale reszta będzie zadowolona.
Zatrucie wynika z syfu w kuchni(np jak masz stół rzeźniczy w tym samym pokoju co kuchenkę), albo niskiego lvl gotowania. Kucharz może bodajże trenować robiąc karmę dla zwierząt. Ew ogarnij sobie dyspenser pasty. A ideologią można ustalić, że nie mają nic przeciwko. Ten dyngs jest tak OP, że nie pamiętam kiedy ostatnio grałem bez niego. Możesz też wstawić taki do więzienia. I więźniownie zdolni do poruszania sami się będą obsługiwać przez co strażnicy nie będą marnować czasu na karmienie.
Politykę narkotyków sam ustalasz. Jeśli masz jakiegoś ćpuna w kolonii, albo ktoś może coś wziąć po załamaniu to zrób na nie osobny magazyn i go zapieczętuj np ścianą z drewna. Używasz tylko wtedy gdy potrzebujesz.
Co do where is my weapon. Wypróbuj Forced Rearmament. Ale tu widzisz. Mod powoduje... PROBLEM Z MIKROZARZĄDZANIEM. Ziomek w komentarzu napisał, że kolonista postanowił wrócić po swoją broń do miejsca, które zastrzegł(pewnie modami manipulującymi pathfindingiem) i typ wpadł chyba w robale i umarł. Także masz kolejny przykład dlaczego to nie zawsze jest dobra opcja.
Ilość problemów mirco-managmentu jest ogromna, bez modów bliska niegrywalności przy dużych koloniach albo przy kilku koloniach jednocześnie. Ja wymieniłem jeden, nie wiem po co dyskusja i nazywanie tego "skill issue" skoro to jest fakt, że nie ma tego w grze a moderzy potrafili to zrobić.
Tak, teraz używam Forced Rearment i ma problemy z działaniem bo często albo nie działa albo działa odwrotnie od zamiaru twórcy.
może dlatego że umaczenie jest robione przez społeczność barani łbie to jest w menu napisane xd
Dla mnie wkurzające są 3 rzeczy.
1. Skalowanie wrogów zależy od bogactwa. Przykładowo, plądrowałem jakąś zniszczoną wioskę i znalazłem rzeźbę wartą 30k. Myślałem, że mocno upiększy mi chatę, ale skutkowała tym, że w następnym ataku brało udział ze 100 dzikusów. Ledwo się wybroniłem, każdy z osadników został ranny, do tego kupa trupa i śmiecia.
2. Skoro o trupach mowa, to tainted. Do dziś nie rozumiem czemu ciuch zdjęty z dogorywającego typa jest lepszy od tego ze świeżego trupa. Na szczęście jest mod na to.
3. Zarządzanie modami - Ilość modów to niby dobra rzecz, ale często instalujesz tych modów setki, gra ładuje się coraz wolniej i w końcu po 15 min. ładowania wyskakują ci czerwone komunikaty i nawet nie wiesz do czego. Po chwili szukania znajdujesz, że ten jest nieaktualny, a te dwa są niekompatybilne, wyłączasz je, znów czekasz z 15 min. żeby dowiedzieć się, że znów coś wyskoczyło, nosz ku...
Gość o nicku Uuugggg, autor całej masy QoL modów. Zmarł dość niespodziewanie bo zaczął pracę nad aktualizacjami.
Modowanie musiało być chyba dość ważną częścią jego życia, bo rodzina na Steamie poinformowała, że gość zmarł i czy mogą coś zrobić z jego modami.
Aha, ten. "Pick up and haul" to właściwie must have i kilka innych użytecznych modów. Mam nadzieję, że mody dostał Mlie o ile jeszcze się tym zajmuje.
Zdecydowanie mój nr1, nawet jakbym miał wybierać spośród wszystkich gatunków gier.
Osobiście mam około 1000h więcej w grze niż autor artykułu, ale z modami policzył bym z 1/3h AFK na uśpionym ekranie czy też ze zwiniętą grą. Jak się załaduje mody to lepiej nie wyłączać gry, dla mnie czas wczytywania jest bliższy 5minut przy około 250modach. RAM dobija obecnie do około 20GB.
Dwarf Fortress nie ma szans. Główna różnica? Gdy gra się już 100h z "Janem Kowalskim", zapamięta się ciężkie początki, czy z kim ma dzieci, to rozstanie dużo bardziej boli niż produkowane masowo jednostki w grach RTS. Ta gra ma nawet więcej immersyjnej symulacji niż gry AAA 3D i właściwie chciałbym więcej RimWorlda np. w CP77.
Co z nowym DLC? Poczekam aż wersja gry 1.6 będzie działała razem z Combat Extended - to jeden z moich modów must have i nawet nie chce mi się patrzeć na inne must have czy już działają. Obecnie do transportu wystarczy mi mod VertigoCarryAll + własne/nowocześniejsze wersje pojazdów edytowane w XML'ach. Wiele takich modów jak VehiclesFramework, Aerocraft, SRTS to głównie problemy z reformowaniem karawan i w tej kwestii nie wiem czy DLC będzie mi nawet pasowało czy nie. Mod SOS2 też zaliczyłbym do upierdliwych choć jednych z najciekawszych.
Główne wady gry?
- Unity. Bardzo chciałbym, żeby autor przepisał to na coś przyszłościowego lub po prostu lżejszego.
- Są mody, które poprawiają wiele aspektów rozgrywki, które powinny stać się standardem
- gdy coś ma wybuchnąć nieco za dużo pojawia się mikrozarządzania w walce. Temat też jest bardzo powiązany z optymizacją i konieczną dokładniejszą symulacją zachowań AI.
Dużo by można dodać w temacie, ale na razie tyle....
Gościu, narzekasz na własną niekompetencję.
Przy zagrożeniach dostajesz specjalnie spowolniony czas żeby właśnie móc ocalić danego kretyna, przy okazji upuszczona broń możesz dosłownie od razu podnieść
A co do kręgosłupa... Bionika, transmitery i konsola komunikacyjna rozwiązują problem bioniki w pierwszym roku od zbudowania
Nie.
Dla mnie grafika w tej grze jest zbyt 'symboliczna' bym miał w nią inwestować czas. Chyba że na smartfonie, ale tam cokolwiek bardziej skomplikowanego od 'Węża' to abominacja.
Rzekłem.