Router do Internetu LTE. Jaki router kupić
Router do Internetu LTE

Wiele osób z różnych powodów zamiast z Internetu kablowego korzysta z Internetu mobilnego wykorzystującego sieć komórkową. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale i tutaj router odgrywa bardzo ważną rolę. Jeśli chodzi o Wi-Fi – zasada jest taka jak na poprzedniej stronie. Oprócz tego trzeba zwrócić uwagę na to, jaką kategorię sieci LTE obsługuje router oraz czy wykorzystuje agregację pasm.
W pierwszym przypadku sprawa jest prosta – im wyższa kategoria LTE, tym wyższa prędkość przesyłania danych. Obecnie niezbędnym minimum jest obsługa kategorii 6, która oferuje pobieranie na poziomie 300 Mb/s i wysyłanie na poziomie 50 Mb/s. Najbardziej optymalna jest kategoria co najmniej 9 – pobieranie do 450 Mb/s, wysyłanie do 50 Mb/s. I nie są to wartości nie do osiągnięcia. Mój rekord w normalnych, codziennych warunkach, to 298 Mb/s.
O co chodzi z agregacją pasm? Internet w sieci komórkowej jest nadawany na różnych częstotliwościach, tzw. pasmach. Najprościej porównać to do zwykłej drogi. Na przykład chcemy obejrzeć film na Netflixie. Długi film, w wysokiej jakości. To spora ilość danych, które w przypadku słabszego routera z obsługą jednego pasma są do nas dostarczane jedną drogą, jednym ciężkim, obładowanym samochodem. W dodatku sąsiedzi też oglądają filmy korzystając z tego samego pasma LTE. Na drodze robi się tłok, a transport naszego filmu trwa długo. Obsługując kilka pasm, nasz film pędzi do nas kilkoma dużo szerszymi drogami, zapakowany na mniejsze, szybsze samochody, co znacznie skraca czas pobierania danych. Właśnie na takiej zasadzie działa agregacja pasm. Obecnie polscy operatorzy sieci komórkowej na swoich nadajnikach pozwalają na agregację maksymalnie czterech pasm.
Warto też pamiętać o tym, że we współczesnych smartfonach LTE kategorii 6. to już standard. W przypadku flagowców mówimy nawet o kategorii 21. i prędkościach pobierania przekraczających 1 Gb/s. Sam często zamiast z routera korzystam właśnie ze smartfona.
Jeden router w dużym domu to za mało

O ile w typowym mieszkaniu jeden router bez problemu obsłuży wszystkie dostępne pomieszczenia, tak w domu o powierzchni ponad 100 lub nawet 200 metrów kwadratowych jedno urządzenie zdecydowanie sobie nie poradzi. Wtedy mamy do wyboru dwie opcje.
Pierwsza z nich jest zdecydowanie prostsza i są to różnego rodzaju wzmacniacze sygnału. Kosztują niewiele, a można je też obecnie znaleźć w ofertach dużych operatorów. Są to niewielkie urządzenia podłączane do zwykłego gniazdka elektrycznego, wyposażone w anteny. Wzmacniacz odbiera sygnał Wi-Fi z naszego routera i przekazuje go dalej – w miejsca, do których sieć nie dosięga.
Rozwiązaniem droższym, ale oferującym dużo lepsze osiągi są tzw. systemy Mesh (ang. siatka). W dużym uproszczeniu możemy je nazwać zestawem kilku routerów, które działają w tej samej sieci. Ustawiamy je np. na różnych piętrach budynku lub w różnych jego częściach, dzięki czemu na całej powierzchni mamy dostęp do Wi-Fi. To nowsze rozwiązanie niż repeatery i kierowane bardziej w stronę firm potrzebujących dostępu do bardzo szybkiego Internetu oraz graczy.
Droższy router ma sens?
Choć jeszcze parę lat temu wychodziłem z założenia, że router to router, co za różnica ile kosztuje, dzisiaj nigdy bym tak nie powiedział. Przez długi czas korzystałem ze starego routera TP-Link, który kosztował niecałe 50 zł. Internet działał. Może nie były to szałowe osiągi, ale stabilne 30-40 Mb/s zawsze udawało się osiągać (pomimo 100 Mb/s zapisanych w umowie).
Sytuacja zmieniła się po przesiadce na sprzęt kilka razy droższy. Na początku Internet nie rozpędził się jakoś szczególnie, bo prędkość pobierania wzrosła do 50-60 Mb/s. Kolejnym krokiem była wymiany karty sieciowej w komputerze. Pierwsza kosztowała w okolicach 30 zł i łączyła się z Internetem za pośrednictwem Wi-Fi 2,4 GHz. Wymieniłem ją na sprzęt kosztujący ok. 150 zł, pracujących w dwóch zakresach 2,4/5 GHz. Od razu po podłączeniu prędkość Internetu wzrosła do stabilnych 90-110 Mb/s, czyli momentami było to nawet delikatnie więcej niż deklarowana prędkość dostawcy Internetu. To właśnie w tego typu sytuacjach łatwo można zdać sobie sprawę, jak ważną rolę w dostępie do sieci odgrywa posiadanie niekoniecznie bardzo dobrej, ale przyzwoitej jakości sprzętu.
