Nielegalny handel danymi - wycieki danych użytkowników. Kto, po co i za ile kupuje nasze dane?
- Kto, za ile i po co kupuje nasze dane?
- Bazy danych - czyli dlaczego dzwonią do Ciebie z garnkami
- Nielegalny handel danymi - wykradanie informacji
- Nielegalny handel danymi - wycieki danych użytkowników
- Inne dane też są w cenie
- Po co komuś Twoje dane?
- Czy można jeszcze uchronić nasze dane?
Nielegalny handel danymi - wycieki danych użytkowników
Pozostając jeszcze w temacie nielegalnego zdobywania danych, może to dziwić (lub też nie) większość z informacji, które wykradane są z portali pokroju Facebooka to te, które każdy może znaleźć na profilu. Otóż dane, które pojawiły się na hakerskim forum podczas awarii serwisu zawierały:
- Imię i nazwisko
- Numer telefonu
- Lokalizację
- Płeć
- ID użytkownika
Jak można się domyślić - dane pozyskane zostały właśnie przez scraping. Zostawiając jednak na chwilę „biednego” Facebooka, niedawno wyciekły także dane z Twitcha. Według tego, co zostało opublikowane na Twitterze, wyciek dotyczył jedynie zarobków, jednak nie mamy pewności czy więcej danych nie zostało skradzionych. Zresztą sam Twitch nie miał do co tego pewności:
W tej chwili nic nie wskazuje na to, że dane logowania zostały ujawnione. Kontynuujemy nasze śledztwo. Pełne numery kart kredytowych nie są przechowywane przez Twitcha, więc nie zostały ujawnione.
Fragment wpisu z bloga Twitcha
Poza tym, w lipcu tego roku skradzione zostały dane 700 milionów użytkowników serwisu LinkedIn, a osoba, która tym wyczynem pochwaliła się na forum, wyceniła zebrane informacje na 5 tysięcy dolarów. Mało? Cóż, skoro można je zebrać wykorzystując API serwisu (kod-pośrednik stron w interakcjach z innymi aplikacjami), dzięki któremu hakerzy zyskują dostęp do danych publicznych użytkowników to czemu zawyżać cenę? Oczywiście żartuję, ale tak - dane 700 milionów użytkowników za 5 tysięcy dolarów to horrendalnie niska cena.