autor: Damian Pawlikowski
Gry, nostalgia i kasety VHS - kultowe filmy z wypożyczalni wskrzeszone po latach
Niektóre marki filmowe dojone są jak mleczne krowy. Inne, mimo ogromnej popularności w latach 80. i 90., dopiero po latach doczekały się adaptacji w świecie gier.
Spis treści
- Gry, nostalgia i kasety VHS - kultowe filmy z wypożyczalni wskrzeszone po latach
- Blade Runner (1997)
- Reservoir Dogs: Wściekłe psy (2006)
- Ghostbusters: The Video Game (2009)
- Back to the Future (2010)
- The Nightmare Before Christmas: Oogie's Revenge (2005)
- The Warriors (2005)
- Martwe zło
- Rambo (i spółka)
- Far Cry 3: Blood Dragon (2013)
Back to the Future (2010)
Zanim Żywe trupy powstały z grobów, a Fabletown zalała seria tajemniczych morderstw, studio Telltale Games postanowiło sięgnąć po dwie kultowe marki – Park Jurajski oraz Powrót do przyszłości – i przypomnieć młodszym graczom, za co ich starsze rodzeństwo i rodzice tak bardzo kochają kino z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Obie produkcje okazały się stosunkowo proste do okiełznania (przedsmak najnowszych dzieł studia), choć już jakością wykonania znacznie się od siebie różniły. Jurassic Park raził nijakością, natomiast grywalny sequel kultowej trylogii Zemeckisa absolutnie dawał radę, m.in. dzięki typowym dla filmów z serii nagłym zwrotom akcji, zwariowanym postaciom oraz sympatycznemu humorowi. Pieczę nad fabułą pięcioodcinkowego interaktywnego serialu sprawował scenarzysta pierwowzoru, Bob Gale, zaś w rolę szalonego naukowca, Emmetta Browna, ponownie wcielił się Christopher Lloyd. Z racji, że odtwórca roli Marty’ego, Michael J. Fox, cierpi na zaawansowanego parkinsona, nastoletniego podróżnika w czasie zagrał... fan sagi, który – manipulując głosem – perfekcyjnie naśladuje głównego bohatera Powrotu do przyszłości. Klimat dzieła Telltale idealnie odzwierciedla charakter filmowego oryginału, zatem o zbezczeszczeniu materiału źródłowego nie może być mowy. Zapinajcie więc pasy i gotujcie się na przygodę. Tam gdzie się wybieramy, nie potrzeba dróg! Przyda się za to jakiś kontroler...