autor: Maciej Śliwiński
Medialność receptą?. E-sportowy kryzys
Spis treści
Medialność receptą?
Problemy nie ominęły również Polski i lokalnych imprez. Kalendarz krajowych wydarzeń e-sportowych znacznie się skurczył. Z powodu upadku ESWC znikły z niego krajowe eliminacje, które co roku odbywały się w Poznaniu na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich i miały być jedną z ważniejszych imprez w pierwszym kwartale tego roku. Aby obniżyć koszty tegorocznej edycji, organizatorzy zastanawiali się między innymi nad przeniesieniem turnieju do innego miasta – mówiło się o Lublinie. Ostatecznie jednak wieści z Francji spowodowały, że Poznań w tym roku stanie się stolicą polskich sportów elektronicznych tylko raz – w październiku podczas Poznań Game Arena.
W ubiegłym roku do Polski zawitała inna globalna impreza – KODE5. Jej finały, które odbyły się w BlueCity, spotkały się z krytyką publiczności, jednak sam fakt obecności w kraju następnej ważnej marki cieszył wszystkich. Niestety cieszył tylko przez rok. Organizator turnieju, firma AdAction, w pierwszych miesiącach tego roku postanowiła zrezygnować z przeprowadzenia imprezy z udziałem publiczności. Tnąc koszty związane z wynajęciem lokalu, zawody przeniesiono do warszawskiego Pałacu Prymasowskiego, siedziby AdAction i wielu innych firm z branży IT. Decyzja, jak można się spodziewać, spotkała się z krytyką graczy i kibiców, mało kto dostrzegł w niej plusy – możliwość zaprezentowania z bliska innym firmom e-sportu na najwyższym poziomie. Mimo tak ograniczonych wydatków, imprezy i tak nie udało się zorganizować. Finały drugiego polskiego sezonu KODE5 zostały rozegrane w Internecie. Powód? Światowy organizator finałów nie dostarczył komputerów, na których mieliby rywalizować zawodnicy w Warszawie. Tym samym Polska stała się jedynym krajem na świecie (eliminacje rozegrano w ponad 20 państwach), w którym o bilety na finał w Moskwie walczono przez sieć.

Duże problemy związane ze sprzętem mogą mieć również organizatorzy Heyah Logitech Cybersport, ligi, której cały sezon rozgrywany jest online, a wielkie finały na LAN-ie zawsze pod koniec roku. W pierwszych miesiącach 2009 roku HLC poinformowało o wycofaniu się jednego z głównych sponsorów – firmy Komputronik, która od dwóch lat była patronem technologicznym ligi. Oznacza to mniej więcej tyle, że w chwili obecnej HLC może nie dysponować odpowiednią liczbą komputerów, aby przeprowadzić kolejny turniej LAN w ramach Ostatecznej Rozgrywki. W ubiegłym roku w warszawskim BlueCity wykorzystano ponad 200 wysokiej klasy komputerów do zapewnienia sprawnego przebiegu finałów oraz pobocznych turniejów dla publiczności. Kilka osób z branży sugeruje, że tym razem HLC może mieć problem z znalezieniem partnera, który chętnie udostępni taką ilość komputerów na kilka dni.
Wydarzeń związanych z recesją na światowych rynkach, które przełożyły się na kondycję e-sportu, jest jeszcze wiele. Opisane wyżej stanowią tylko te najważniejsze, mające znaczący wpływ na cały sport elektroniczny. W samej Polsce liczba prestiżowych turniejów skurczyła się do trzech, jeszcze rok temu było ich dwa razy więcej. Krajowi gracze, kibice, drużyny i sponsorzy mogą być jedynie pewni eliminacji do World Cyber Games 2009, Poznań Game Arena, które zapowiadane jest, jak zwykle zresztą, na najważniejszą imprezę w roku oraz ewentualnie Ostateczną Rozgrywkę, o ile HLC upora się z kłopotami.
To mało, zarówno dla drużyn, które regularnie wypłacają pensje zawodnikom, jak i dla sponsorów, którzy – fundując te pensje – liczą na ekspozycję w jak największej liczbie turniejów. Drużyny, które mają mocną medialną pozycję, mają szansę utrzymać się – darmowa reklama w dobie kryzysu przemawia do sponsorów jak nic innego. Inne, które skupiały się wyłącznie na sportowych wynikach, otoczkę medialną zostawiając na drugim, a czasem nawet i na trzecim planie, mogą mieć problem. Najlepszym przykładem jest tutaj Meet Your Makers. Michał Blicharz, jeden z czołowych dziennikarzy e-sportowego świata, powiedział kiedyś, że woli mieć szalenie medialną drużynę, która zawsze będzie w czołówce niż zupełnie pozbawionych prezencji zawodników, którzy z każdego turnieju będą wracać ze złotym medalem. Te słowa są obecnie aktualne jak nigdy dotąd.
Maciej „guandi” Śliwiński