To nie jest serial o Obcym, tylko serial o grupce gówniarzy w ciele dorosłych i ich rozterkach z tego powodu. Jakieś 70% serialu toczy się wokół tego tematu, 20% wokół złych korpo (dobrze że Arasaki tam nie dali), pozostałe 10% o obcych. I jeszcze główna bohaterka z dupy nauczyła się języka ksenomorfów i jednego udomowiła xD
Generalnie jakby wywalić ksenomorfa to chyba nic by ten serial nie stracił, serio. Liczyłem że to będzie jakiś survival horror, tylko tym, razem o obronie Ziemi, a tu dostaje jakiś serial dla nastolatków nie radzącymi sobie z problemami dorosłych. No ludzie...
Serial oglądałem cały i nic szczególnego w nim nie widzę. Kolejne docinanie kuponów i nabijanie kasy. (Nie)czekam na następny serial/film np. Obcy w głębiach oceanu, Obcy kontra AI,... itd...
No i to twoja subiektywnia opinia autorze bo ze znajomymi z gierki AVP2 granej lata temu jesteśmy fanami alienów i predatorów od dawna. Jednak nie takimi, żeby dawać każdej serii 20/10 bo trzeba wiedzieć co te serie oferują.
Osobiście ze znajomymi uważamy, że to najlepsze co mogło się wydarzyć ostatnio dla serii obcego bo serial wypadł genialnie jak na ten gatunek. Miałem obawy przez pierwsze 2 odcinki i uważałem, że są denne jednak im dalej tym bardziej nie mogłem się doczekać kolejnego odcinka. To jest specyficzny świat i nie oczekujmy fajerwerek pokroju Stranger Things czy Wednesday. Moja ocena to 7.5/10
Obejrzalem dwa odcinki - to typowy crap. Teraz tylko taki sciek potrafia robic...
Moim zdaniem serial wyszedł całkiem nieźle ale jest kilka rzeczy na którem mam inne spojrzenie. Po pierwsze serial pokazał dużo większą przestrzeń i tło narracyjne. Jako serial (więcej czasu na antenie) ma możliwość wyjść poza ramy jednej zamkniętej lokacji (jak dotychczas w filmach) oraz pokazać także inne aspekty jak rywalizacja korporacji, inne egzotyczne stworzenia - póki co próbują ale czy zostanie to w pełni wykorzystane, zobaczymy. Piąty odcinek - oprócz siódmego chyba najlepszy, wreszcie jakaś ciągła akcja, coś się dzieje - takie odcinki są potrzebne, nie chciałbym aby serial stał się tylko dramatem społecznym. Niestety to co mnie najbardziej przeraża w serialu to Disney i jego polityka - jakiej marki by nie wykupili, przejęli - zamieniają to w Teletubisie dla małych dzieci. O ile udział dzieci w eksperymencie w logiczny sposób wyjaśniono, to już robienie z przepychanek pomiędzy nimi fabularnych dłużyzn, zajmujących czas na ekranie mnie osobiście nie pasuje. Dlatego dla mnie najbardziej niepokojące są słowa Wendy na końcu ostatniego odcinka - wprowadzają niepkój w którą stronę pójdzie serial. Ogólnie serial jest dobry, odświerzający dla uniwersum (może wreszcie koniec z kalką takich samych filmów o w widoczny sposób spadającym budżecie), daje możliwości i nadzieje na rozwój.
Obejrzałem kilka odcinków i wszystko było by spoko gdyby nie ten głupi pomysł z dziećmi, zamiast normalnych żołnierzy. O ile samo przeniesienie tych dzieci było by spoko opcja, to brak dorastanie jak dla mnie jest czymś tragicznym. Psuje to bardzo immersje i klimat serialu bo jest totalnie z dupy.
Serial oglądałem cały i nic szczególnego w nim nie widzę. Kolejne docinanie kuponów i nabijanie kasy. (Nie)czekam na następny serial/film np. Obcy w głębiach oceanu, Obcy kontra AI,... itd...
Serial jest dobry i ma szansę się rozkręcić. Niektóre dzieci szybciej dojrzewają, niektóre mają wybujałą fantazję inne zaś przesadnie ambitne. Uwięzione w ciele syntetyków mogą narobić dużego bałaganu. Boy Kavalier wciąż prowadzi swój eksperyment a oni wszyscy biorą w nim udział. Myślę że jeszcze zobaczymy dużo plot twistów. Wydaje mi się że problemem dla ludzi jest mnogość wątków, niechęć do zagłębiania się w psychikę, brak cierpliwości. No a przecież jeszcze ziemi nie odwiedził Predator. Jestem dobrej myśli..
Ta tylko że serial ma w nazwie Obcy a porusza głównie wątki dzieci i niespodzianka:
-Disney znowu próbuje nas nauczać o podłych zachowaniach ludzkości...
Ja już chyba wolę patrzeć jak się Predator leje z Obcym. Tęsknię za zwyczajnym kinem akcji.
Tutaj Obcego jest jak kot napłakał a pewnie zaserwują nam z 3 sezony.
Zaczynają mnie męczyć te formuły serialowe bo rozwlekają wątki do potęgi.
pierwszy odcinek skończyłem za 4 podejściem zasypiałem 2 odcinek zasnąłem ciężko to widzę haha
Najwiekszy gniot z universum. Romulus to arcydzielo choc odtworcze jak to juz zostalo powiedziane.
Ogladanie Earth boli. jesli ktos oglada choc troche z uwaga. Intrygujacy poczatek w sumie kalka scen z Nostromo. Bylo to zastanawiajace o co chodzi? Dlaczego tak dokladnie zerzniete z orginalu? I wielki statek kosmiczny LADUJE tyle ze w budynku. ja wiem to SF ale tu juz bylo widac ze baaardzo naiwny. Zaczyna sie bieganie. szukanie. W kazdej scenie z kazdej dziury w kadlubie/budynku leca iskry! jest to tak absurdalne budowanie klimatu ze czasem te iskry nachodza na elementy czy bohaterow. Sa nienaturalnie grube i niekonczace sie. i tak dwa pierwsze odcinki. Iskry wszedzie iskry.
Takich bzdur jest pelno. Alien rozprawia sie w dwie sekundy z uzbrojonym kilku osobowym odzialem. 4 ich bylo ? dwie sekundy i wszedzie krew i rozprute korpusy. Glowny bochater mlody chlopaczek medyk potrafi uciekac i bawic sie w kotka i myszke z tym samsym Obcym kilka razy. Ba obcy przebija go i rzuca nim jak zabawka. Bo musi zyc i ciagnac fabule.
Najlepiej wypadli koledzy Bishopa. Androidy maja swoje role do odegrania i tu akurat jakos z latwoscia to przychodzi w kazdej odslonie Aliena.
reasumujac. slabizna dla mlodzierzy ( i naprawde nie czepaiam sie dzieci zamknietych w super cialach ) W Romulusie zagrali sami mlodzi aktorzy i zrobili to swietnie.
Niestety straszny zawód. Zaczęło się nieźle ale dziury fabularne i głupoty w kontekście ostatniego odcinka są nie do obrony. Dosłownie w każdym odcinku są durnoty typu niby genialny, bosy szef korpo który przez widza powinien być uważany za zwykłego idiotę bo sezon nie pokazał ani jednego przejawu jego geniuszu za to dziesiątki zachowań godnych debila, wielką mega korpo-w lore serialu państwo gdzie tego szefa to pilnuje może z 5 jakichś ciołków, baba jedząca kanapki w laboratorium z potworami i drugą ręką karmiąca kosmiczne robaki zdechłą myszą (bo jej dym z papierosów niby w mesie przeszkadza i nie pytajcie czemu można palić na statku kosmicznym jak nawet w pekaesie nie można), typ ogladający na statku dziurę po wybuchu i sobie wrzucający tam palące się cygaro bo tak, kosmiczny statek spadł na blok ale goście w strojach z rewolucji francuskiej nie chcą opuścić mieszkania bo sobie zrobili party i takimi durnotami mógłbym jeszcze parę stron tu wymienić. Gdyby chociaż finał był emocjonujący ale niestety jest fatalny. Daje 5 za to, że to w ogóle próba serialu w uniwesum i za to że mimo wszystko chyba lepszy od fatalnej części 4.
To nie jest serial o Obcym, tylko serial o grupce gówniarzy w ciele dorosłych i ich rozterkach z tego powodu. Jakieś 70% serialu toczy się wokół tego tematu, 20% wokół złych korpo (dobrze że Arasaki tam nie dali), pozostałe 10% o obcych. I jeszcze główna bohaterka z dupy nauczyła się języka ksenomorfów i jednego udomowiła xD
Generalnie jakby wywalić ksenomorfa to chyba nic by ten serial nie stracił, serio. Liczyłem że to będzie jakiś survival horror, tylko tym, razem o obronie Ziemi, a tu dostaje jakiś serial dla nastolatków nie radzącymi sobie z problemami dorosłych. No ludzie...
W tym serialu nic nie trzyma się kupy - bezsensowna fabuła, błędy logiczne, żołnierze którzy nie potrafią strzelać, obcy który jest silniejszy i wytrzymalszy od supermana, dzieci wysłane do miejsca katastrofy, niezniszczalna katana wyrwana z gilotyny do papieru. I tak można by bardzo długo... Dno i kupa mułu. No chyba że to miał być młodzieżowy serial komediowy w stylu Monty Pythona, to wtedy ok.
Alien pierwotnie powstał jako film dla dorosłych widzów i to czuć w każdej sekundzie pierwszych części oryginalnej serii. "Dzieło" Disneya to jest teen drama, tyle, że w uniwersum Obcego. Nic durniejszego chyba nie dało się już wymyślić. Nie rozumiem jak ten serial może się komuś podobać? No, chyba, że pryszczatym nastolatkom wychowanym na tiktokach. Rozkminy dzieciarni o ich trudnym życiu, rozłące, chorobie itd. w serialu o Obcym... JPRDL...
Świetny serial, a takie płaczki jak ty zawsze są zadowolone i to są te płaczki, które nigdy niczego wielkiego nie zrobią, tylko płaczą całe życie.
Pierwsze dwa odcinki oglądałem z dużym kredytem zaufania, szczególnie gdy nawet nasi yutuberzy zachwalali pod niebiosa. Kolejny odcinek mnie znudził a następne na czele z ostatnim wywaliły skalę zażenowania w kosmos. Narzekałem na Romulusa ale z perspektywy Obcy Ziemia to małe arcydzieło.
Ogólnie nie było źle, ale całość można podsumować jako: rozkręca się, bo praktycznie żaden wątek nie został domknięty, mimo, że scenarzyści otworzyli ich mnóstwo. Na przykład:
spoiler start
1. Dlaczego różne rodzaje pozaziemskich form życia są wobec siebie wrogie (jak widzieliśmy, oko atakowało xenomorpha). Czy to oznacza, że USS Maginot przywiózł je z różnych miejsc, nie tylko LV 426, i nie są one wytworem tej samej, "czarnej mazi"?
2. Skąd to dziwne zachowanie Kirsha? Czyżby potajemnie pracował dla kogoś z zewnątrz (np. Weylanda, który podejrzanie nie bierze udziału w całej tej korporacyjnej rozgrywce)? A może to kolejna wersja Davida, który zabawia się w szalonego naukowca i bawi się ludzkim życiem, które ewidentnie uważa za ułomne?
3. Skąd te dziwne zdolności u Wendy? Nie dość, że potrafi komunikować się z xenomorphem, to jeszcze z jakiegoś powodu manipuluje elektroniką, nawet na odległość. Wszyscy wydają się być tym zaskoczeni, nawet jej "konstruktorzy".
spoiler stop
No i serial ma oczywiście trochę denerwujących klisz. Ekscentryczny miliarder, którego ewidentnie zgubi jego własna arogancja, bo postanowił sprowadzić super niebezpieczne bestie do własnego domu, zamiast do jednej z setek tajnych baz, które zapewne posiada. Antagonista (Morrow), któremu powinni urwać łeb (albo przynajmniej rękę...) przy pierwszej okazji, ale ciągle darują mu życie, ewidentnie po to, by mógł wracać i sprawiać kolejne problemy. Potężny android Kirsh, którego kręgosłup nie wytrzymuje zderzenia z blaszanym stolikiem o grubości kilku milimetrów itd.
Ja jestem zwolennikiem filmów i seriali pogłębiających samo uniwersum obcego (które uważam za szalenie ciekawe), zamiast klepania kolejnych prostackich slasherów w stylu: zamykamy grupkę ludzi i xenomorpha w ciasnej przestrzeni, a potem patrzymy co się dzieje. To miało swój urok za pierwszym, względnie drugim razem, ale ciężko z tego wycisnąć wiele więcej (Romulus w zasadzie wyczerpał temat na parę lat). Z tego względu, sam kierunek serialu uważam za słuszny, natomiast wykonanie mogło być lepsze. Audio-wizualnie 10/10, aktorsko też świetnie (duże brawa za casting), ale scenariuszowo sporo zabrakło. Spodziewałem się filmu na miarę właśnie Romulusa, który wziął mnie trochę z zaskoczenia i okazał się być świetny, a dostałem raczej przeciętne widowisko, choć z potencjałem (o ile powstaną kolejne sezony).
spoiler start
1. a czemu miałby być przyjazne ? nawet w przypadku odcinka "mucha" było info, że to stworzenie mieszkało w takich warunkach, że zjada syntetyczne rzeczy, bo nie ma organicznego pożywienia. Więc tak, nie wszystko pochodzi z LV 426, a możliwe nawet, że nic.
Dodatkowo gdyby USS Maginot wszystko przywiózł z LV 426 to raczej jego misja nie trwała by tych 65 lat.
2. "bawi się ludzkim życiem, które ewidentnie uważa za ułomne" sam Kirsh dokładnie to mówi jak chodzi o ułomność ludzi. Więc tak, gardzi ludźmi którzy są wg. niego ułomni.
Peter Weyland przecież od 27 lat nie żyje, bo zginął w Prometeuszu.
A od 21 lat Weyland połączyło się z Yutani i przedstawicielka Yutani właśnie rządzi korporacją. O czym też jest mowa chyba w pierwszym odcinku w rozmowie przy stole z mechanikami.
3. Tutaj nie mam żadnej odpowiedzi i raczej żadna udzielona nie zostanie, poza tym, że cała zabawa z hybrydami to jest eksperyment, w którym wszystko mogło pójść inaczej niż oczekiwano.
spoiler stop
"Potężny android Kirsh, którego kręgosłup nie wytrzymuje zderzenia z blaszanym stolikiem o grubości kilku milimetrów" raczej z podłogą oraz dzięki jeszcze potężniejszemu cyborgowi który o tą podłogę Kirszem walnął ;)
Co do audio-wizualizacji to z jednej strony zgadzam się, że wiele scen wygląda niesamowicie, tak oglądając "milicję" Prodigy miałem cały czas z tyłu głowy, że wyglądają jak słabi coseplayerzy, jakoś nie pasowały mi ich stroje oraz zachowanie.
a czemu miałby być przyjazne ?
Bo do tej pory formy życia oparte na "czarnej mazi" nie były wzajemnie wrogie. No a te w serialu są, stąd moja konkluzja, że najprawdopodobniej nie wszystkie są na niej oparte, czyli najpewniej nie pochodzą z jednego miejsca.
sam Kirsh dokładnie to mówi jak chodzi o ułomność ludzi. Więc tak, gardzi ludźmi którzy są wg. niego ułomni.
No ja wiem, ale to jeszcze nie musi oznaczać, że będzie na nich eksperymentować za plecami swojego szefa. To jedna z możliwych opcji, ale jeszcze nie jest przesądzona.
Peter Weyland przecież od 27 lat nie żyje, bo zginął w Prometeuszu.
Stary Weyland tak, ale przecież z późniejszych filmów wiemy, że to właśnie spadkobiercy Weylanda byli głównymi zainteresowanymi xenomorphem, nie ci od Yutani :).
raczej z podłogą oraz dzięki jeszcze potężniejszemu cyborgowi który o tą podłogę Kirszem walnął ;)
No właśnie nie, podłogi nawet nie dotknął... Poza tym, mimo wszystko Kirsh powinien byś dużo silniejszy od Morrowa, koniec końców nadal będącego tylko człowiekiem. Po takim ciosie w tchawicę, Morrow powinien się zwijać na podłodze i kasłać :).
https://www.youtube.com/watch?v=l1clTjBbP8g
Obejrzałem wszystkie filmy o obcym, nawet taki niewybitny Prometeusz był znośny, ale tym czymś to się zadławiłem, to jest obraza dla gatunku. Stworzone żeby wyśmiać fana.
Całkiem niezły serial jeśli ktoś nie nastawia się na kolejnego aliena, bo alien jest tylko tłem. Nieco pogłębione wątki korporacyjne i transferu świadomości.
Do kotleta da się obejrzeć.
Ten serial nie jest ani zły ani dobry. Jest przeciętniakiem który można obejrzeć ale jak ktoś tego nie zrobi, to nic nie straci.
Mógł być dobry a nawet świetny gdyby twórcami nie byli księgowi.
Chyba najgorsze jest w tym serialu to, że tak mniej więcej do 6 odcinka dało się go oglądać mimo, że trzeba było przymykać oko na różne głupoty i nieścisłości. Miał jednak ciekawe motywy i czekałem na kolejny odcinek jak na chwilę znośnej rozrywki. Jednak to co stało się w 7 i 8 odcinku to po prostu celowy sabotaż całej serii. Festiwal głupoty i żenady. Straszna była ta końcówka, nie polecam w ogóle zaczynać komuś kto jeszcze nie oglądał.
Początek dawał nadzieję i jakby się to wszystko rozkręcało. Jednak od połowy równia pochyła.
W serialu o xenoporphie, o ciarki przyprawia Cię owca. Resztę możecie dopisać
Alien Earth jest okropnie amatorsko napisanym serialem do tego stopnia, iż miałem wspomnienia z oglądania jak franczyza Gry o Tron w sezonie 8 rozpadała się na naszych oczach lata temu przez absurdalnie leniwe pisarstwo. Alien Earth ma dokładnie ten sam problem.
Do odcinka 5 miałem nadzieję, że będzie dobrze, ale ten najsłabszy odcinek całkowicie odarł mnie z nadziei, że to będzie dobrze napisany serial. Co więcej twórcy podnieśli tyle ciekawych wątków, ale absolutnie nie mieli zamiaru je rozwinąć czy dać nam puente. Dosłownie "Mystery Box" pisarstwo ala J.J Abrams, który był mocno krytykowany za to.
Ten serial ma fundamentalne wady w scenariuszu, który polega głównie na idiotycznych i irracjonalnych decyzjach podejmowanych przez postacie, bo scenarzyści są na tyle niedoświadczeni i leniwi, że nie mieli lepszych pomysłów jak pchnąć fabułę do przodu. Przykład?
Na wyspie Neverland nie ma żadnej ochrony, która monitorowałaby ruchy hybryd ani czegokolwiek przez kamery co działo się na wyspie, bo inaczej postacie fizycznie nie byłby w stanie np. przetransportować ciało z punktu A do punktu B. Fabuła nie mogłaby się zadziać bez braku ochrony. Kiedy obcy sobie radośnie hasają po wyspie i laboratorium wszyscy zachowują się jakby się nic nie stało.
Cała załoga Maginota, oprócz Marrowa i starszego mechanika to skończeni idioci. Przy takim natężeniu głupot i nie przestrzegania podstawowych protokołów bezpieczeństwa, dziwię się, że wszyscy nie zginęli po roku podróży.
Przy okazji, jak ci obcy przeżyli na pokładzie Maginota w podróży, która trwała kilkadziesiąt lat bez kriokomór?
Inne przykłady w spolierach
spoiler start
- Kobieta odpowiedzialna za badanie obcych wcina kanapkę w laboratorium bez zabezpieczenia pojemników przechowujących obcych przez co te pijawki się wydostały. Ona również nie zabezpiecza odpowiednio pojemnika z ośmiornicą.
- Pojemniki zrobione ze zwykłego szkła przez co ośmiornica się wydostaje.
- Brak przestrzegania podstawowych protokołów bezpieczeństwa jak noszenie masek, okularów podczas operacji.
- Medyk zabił więcej ludzi na Maginocie niż Ksenomorf przez swoją głupotę.
- Boy Kavalier kontaktuje się osobiście z Maginotem i nakłania inżyniera do sabotażu. Jeśli Wayland-Utani przedstawiłby tę rozmowę w arbitrażu, Prodigy byłoby kompletnie skończone.
spoiler stop
A to problemy tylko z odcinka 5. Tych rzeczy jest mnóstwo w tym serialu.
Postacie:
Jest ich po prostu za dużo a zwłaszcza hybryd przez co nie ma miejsca na satysfakcjonujący rozwój postaci.
- Wendy to jest po prostu Mary Sue. Scenarzyści popełnili największy grzech w pisaniu historii i stworzyli Mary Sue, która dostaje nowe umiejętności bez żadnych problemów i bez satysfakcjonującego wyjaśnienia. W wyniku czego Wendy jest bardzo nieciekawą i nudną postacią.
- Jedynie Kirsh i Marrow byli ciekawymi postaciami, ale problem był taki, że scenarzyści nie dali nam puenty dla nich jak do wszystkiego w tej historii.
- Boy Kavalier to idiota i został napisany w ten sposób. Jego postępowanie w ogóle nie uzasadnia jak stał się najpotężniejszą osobą na planecie wraz z 4 innymi korporacjaim.
- Postacie dostają Plot Armor.
Ksenomorf:
- Wygląd nawet ciekawy, ale był problem z kostiumami, bo widać po rękach i nogach, że to człowiek w kostiumie.
- Brak dobrego wyjaśnienia dlaczego w ogóle słucha Wendy. Jedynie czego mogę się domyślić, to traktuje ją jako królową.
- Ksenomorf jest kuloodporny.
- Daje postacią plot armor i nie zabija ich na miejscu.
- Dziwne zachowanie - powinno mu zależeć na zrobieniu gniazda niż zabijaniu wszystkigo co popadnie.
Jedynie co dobre było w tym serialu, to pierwsze 2 odcinki, wykonanie scenografii oraz Ksenomorfa* (*choć w niektórych momentach wyglądało to na tyle źle, że było widać gościa w tanim kostiumie - widać to było na rękach i nogach).
Miło było widzieć Ziemię i machniacje pomiędzy korporacjami czy wątki dotyczące naszego humanizmu i życia wiecznie w syntetycznym ciele.
Jednakże Noah Hawley nie miał zamiaru najwidoczniej dać nam satysfakcjonującą puentę do żadnego z tych ciekawych wątków oraz nie miał w ogóle pojęcia jak ta cała historia się skończy.
Nie mam ochoty czekać kolejne 2 lata, aby dopiero wtedy dostać jakieś dobre zakończenie.
Dla mnie serial to 3-4/10.

Dla tych co obejrzeli caly, duzo jest tam Woke?
Nie, nie ma w ogóle. Ta postać po prostu ma takie włosy i tyle.
Jedynie Wendy jest klasyczną Mary Sue.
nie zobaczysz jej w drugim sezonie (o ile powstanie).
Jak dla mnie świetny serial, a pisze to jako fan serii dla którego nic nie będzie lepsze niż pierwsze części Obcego :).
Nawet tworcy zauwazyli jak durna jest fabula serialu i po kilku odcinkach zaczeli robic inny. Niestety, dlugo to nie trwa i po chwili "wracaja do korzeni"...