Valve rozwiązało problem Netfliksa. Wie, jak zaangażować swoją społeczność w wydawanie pieniędzy, gdy brakuje godzin na konsumpcję rozrywki.
Dla Netfliksa, największą konkurencją nie jest Amazon Prime Video lub HBO Max. Jeden z szefów platformy, Reed Hastings, uważa, że problemu giganta należy szukać gdzie indziej. Chodzi o sen, zabierający widzom sporo godzin, które teoretycznie mogliby przeznaczyć na oglądanie. Ten teoretyczny kłopot rozwiązało Valve, bo angażuje swoją społeczność nie tylko w granie (vide Mein MMO).
Netflix ma opasłą bibliotekę filmów i seriali. Wybór jest ogromny, ale czas na obejrzenie wszystkiego mamy ograniczony. Istnieje spora szansa, że jako widzowie, nie damy rady skonsumować wszystkich materiałów, jakie mieliśmy w planach. To może doprowadzać do późniejszych problemów z anulowaniem pewnych produkcji. Jeśli nie przyciągają widzów, to nie warto w nie inwestować.
Analityk branży gier Chris Zukowski ma swoją teorię, dlaczego tam gdzie Netflix ma problem, Valve sobie poradziło. Otóż platforma Steam jest czymś więcej, niż sklepem z grami. To ogromny ekosystem, który angażuje graczy w hobby. Wymiana opiniami, zrzuty ekranów, recenzje, poradniki – to wszystko mamy dostępne w jednym miejscu.
Co za tym idzie, hobbyści lubią kolekcjonować przedmioty związane ze swoją pasją. W tym przypadku chodzi o gry. Gracze na Steamie tworzą z nich ogromne biblioteki, a badania z 2024 roku pokazują, że średnio połowa gier w kolekcji posiadaczy nigdy nie została uruchomiona. Kupujemy na zapas, żeby zagrać w przyszłości, ale często tego nie robimy i przysłowiowa „kupka wstydu” rośnie z kolejnymi miesiącami.
Netflix nie sprzedaje filmów lub seriali. Biblioteka jest otwarta za miesięczną opłatą, a co za tym idzie, widzowie mogą jedynie dodać do dedykowanych list „na później”. I podobnie, jak w przypadku graczy, wiele z tych filmów nigdy nie obejrzy. I choć Netflix już zarobił na subskrypcji, to wartość danego tytułu zależy od tego, czy ktoś faktycznie go obejrzy. Dlatego lider platformy streamingowej tak bardzo potrzebuje dużego zaangażowania, którego wrogiem jest sen. Ta walka jednak wydaje się z góry przegrana.

Autor: Zbigniew Woźnicki
Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.