Youtuber „klonuje” się za pomocą drukarki 3D. Nie spodziewał się tylu problemów
Youtuber postanowił sklonować się za pomocą drukarki 3D. Cel był śmiały i wymagał wielu godzin pracy. Czy efekt końcowy go usatysfakcjonował?
Druk 3D już od dłuższego czasu jest elementem naszej codzienności. Służy nie tylko do wykonywania przedmiotów codziennego użytku, figurek i cosplayu, ale jest również niezwykle użyteczny w medycynie, gdzie może być wykorzystywany do wykonywania protez bądź wstawek lub nawet części kości.
Choć wciąż jesteśmy daleko do rozwiązań znanych z science fiction, to naukowcy stopniowo nas do nich przybliżają. Jedną z takich kwestii pozostaje nie tylko sztuczne wytwarzanie organów, ale i klonowanie całych organizmów. A gdyby tak wykorzystać do tego drukarkę 3D?
Youtuber wydrukował siebie w 3D
Na taki pomysł wpadł Ivan Miranda, który od kilku lat prowadzi internetowy kanał poświęcony drukowi 3D. Youtuber ma na swoim koncie takie prace jak gokart, koparka, czy nawet opancerzony pojazd, które jeżdżą i działają jak prawdziwe. Tym razem twórca postanowił zaskoczyć swoich fanów i dokonać niemożliwego – wydrukować swojego własnego klona w skali 1:1.
Przedsięwzięcie było jednak dosyć ambitne i w przeciwieństwie do jego pozostałych projektów, swoją kopię postanowił wydrukować bez dzielenia na części. W tym celu zbudował on ogromną drukarkę, która była w stanie wytworzyć tak duży projekt. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że do wykonania wielu elementów swojego urządzenia wykorzystał… mniejszą drukarkę.
Oprócz złożenia całej maszyny, Miranda musiał jeszcze ją odpowiednio podłączyć i przygotować do drukowania samego siebie. Cały proces zajął 108 godzin, z czego 76 zajęło samo drukowanie. Przygotowania oraz bez wątpienia imponujący efekt możecie zobaczyć tutaj i poniżej.
Duży druk i równie dużo problemów
Kopia Ivana Mirandy mierzy 1,75 m i waży dokładnie 6,2 kg. Drukowana była warstwowo i ma ich aż 4 375. Przy ogromie pracy jakie musiało wykonać urządzenie oraz przy wymiarach samego projektu nie obyło się jednak bez niepowodzeń.
W podsumowaniu filmiku youtuber poinformował, że podczas drukowania napotkał kilka problemów, z czego niektóre okazały się krytyczne. Podstawową przeszkodą było błędne nakładanie warstw, które wynikało ze złożoności projektu lub usterek związanych z dostarczaniem filamentu. Oczywiście tego typu problemy zdarzają się niezależnie od wielkości modelu, ale w przypadku tak dużej bryły są niezwykle szkodliwe.
Najpoważniejsze okazało się jednak przegrzewanie się maszyny, co wymagało od youtubera odpowiedniego rozmieszczenia kabli, które zapobiegłoby znaczącym wzrostom temperatury podczas tak wyczerpującego procesu.
Jak zaznacza Ivan Miranda, druk nie jest idealny i w wielu miejscach występują niedociągnięcia, ale i tak jest dumny z osiągniętego przez siebie efektu. Teraz nie pozostaje nic innego jak tylko czekać, czym jeszcze youtuber zaskoczy Internet przy pomocy tak dużej drukarki 3D.
- Różności
- YouTuber