Wydawca Rise of Kong popisał się kolejnym gniotem, tym razem na licencji The Walking Dead
Firma GameMill Entertainment przebiła samą siebie. Wydane właśnie The Walking Dead: Destinies jest jeszcze gorsze niż Skull Island: Rise of Kong.

W ubiegłym miesiącu wszyscy śmialiśmy się z koszmarnego Skull Island: Rise of Kong, który okazał się kompletną katastrofą i wydawał się być murowanym kandydatem do tytułu największego gniota 2023 roku. Będąca wydawcą projektu firma GameMill Entertainment najwidoczniej uznała jednak, że da radę to przebić, bo – choć trudno w to uwierzyć – wydane właśnie The Walking Dead: Destinies jest jeszcze gorsze.
- Gra ukazała się przedwczoraj na konsolach Xbox One, PlayStation 4, Nintendo Switch, Xbox Series S, Xbox Series X i PlayStation 5. Wydanie pecetowe ukaże się 1 grudnia.
- Zaraz po premierze sieć została zalana informacjami o tym, jak skopana została ta produkcja. Jest pełna błędów. Przykładowo, na PS5 wykryto problem, który blokuje w pewnym momencie postępy w rozgrywce, w praktyce sprawiając, że gry nie da się ukończyć.
- Gracze naśmiewają się także z komicznie złego dubbingu oraz drewnianej rozgrywki.
- Tragiczne są również scenki przerywnikowe. W jednej z nich twórcy najwyraźniej zapomnieli, że Hershel nie ma nogi i przydzielili mu standardową animację chodzenia. Postać więc kroczy jak gdyby nigdy nic, opierając się na nieistniejącej kończynie.
- Gra „zapomina” również o wielu rzeczach. Zmarłe postacie potrafią pojawiać się w późniejszych scenkach przerywnikowych, a w niektórych sekwencjach jedna z nich ma opaskę na oku, aby chwilę później ją stracić.
- Jakość gry, a raczej jej brak, dobrze widać w serwisie Metacritic, gdzie średnia ocen użytkowników wynosi 2,0/10.
Warto tutaj wspomnieć o sytuacji z licencjami Żywych trupów, bo na rynku funkcjonują dwie. Pierwsza z nich obejmuje komiksy i nadal kontroluje ją twórca marki, Robert Kirkman, który dba o to, aby gry z niej korzystające prezentowały odpowiedni poziom (interweniował np. po nieudanej premierze Overkill’s The Walking Dead z 2018 roku).
Natomiast licencję na telewizyjną adaptację posiada stacja AMC, która ma gdzieś jakość i udziela jej każdemu, kto gotów jest odpowiednio zapłacić. The Walking Dead: Destinies korzysta właśnie z tej drugiej.
W przypadku Skull Island: Rise of Kong winę za kiepską jakość ponosiła firma GameMill Entertainment, która dała deweloperom tylko rok na opracowanie tej gry. Podejrzewamy, że podobnie było w przypadku The Walking Dead: Destinies, bo trudno sobie wyobrazić, aby sam deweloper zdecydował o wydaniu produkcji w takim stanie.
- The Walking Dead: Destinies na Steamie
- Nowa gra o King Kongu ma zadatki na gniota roku, mimo silnej konkurencji. Wystarczy obejrzeć gameplay
- Skull Island: Rise of Kong na Steamie

Gracze
Steam
- The Walking Dead / Żywe trupy (marka)
- premiera (gry)
- GameMill Entertainment
- PC
- PS4
- XONE
- Switch
- PS5
- XSX
Komentarze czytelników
bullyPL Pretorianin
Sprzedana kopia to dla wydawcy sprzedana kopia, a to czy gracz się śmieje, czy też nie może przejść tej gry to, wydawcy nie interesuje. Wydali jednego krapa i znaleźli się idioci, którzy kupili drugiego krapa, bo jest na licencji.
Za rok dwa wydawaca albo bedzie robił kolejne krapy, albo zbierze fundusze na coś lepszego, bo wywalić to się pewnie nie wywali, jak dwie gry mają większy rozgłoś niż nie jedna perełka na rynku.
zanonimizowany1370213 Chorąży
Niech poprawią błędy i wiem, że będzie mi się grało świetnie, bo kocham twd, a hejterów wiadomo co ;)
tynwar Senator
rany, nie wiedziałem, że człowiek może z bliska przyjąć kilka strzałów i to z shotguna prosto w ryj i przy tym dalej stać na nogach, potem jeszcze nawalać się siekierą i pałką jednocześnie będąc przy tym zagryzanym przez zombiaków. To już nawet nie jest poziom zombiaka, a poziom uber zombiaka demona, bo przecież zwykły by padł po solidnym strzale w głowę z tak bliska :D.
Wronski Senator

Tak to jest jak ktos sie podjaral jakims tutorialem na youtube do silnika Unity/Unreal i mysli ze jest teraz prawdziwym game developerem... tragedia...