Wydawca Baldur's Gate 3 krytykuje plany Elona Muska. „Branża nie potrzebuje kolejnego skoku na kasę”
A ja tam jestem za. Chcę popatrzeć jak se Elon ten narcystyczny gupi ryj rozwali, choć znając go to raczej się nie zniechęci.
Sęk w tym, ze sobie nie rozwali. Nakręci hajp, naiwni się złapią, cena akcji poleci w górę, on część spienięży, wyjdzie jakieś totalne badziewie, ale będzie nakręcał swoich wyznawców do ogłoszenia go arcydziełem, cena akcji spadnie, ale go to nie robi, bo już zarobił. To czy ten twór się sprzeda nie będzie miało żadnego znaczenia. Zapowie, ze wersja 2.0 zrobi gigantyczne postępy, i kolejna powtórka cyklu.
To jest po prostu kolejna dobrze zaplanowana banieczka do krojenia wyznawców i drobnych inwestorów.
Musk największe kokosy robi na krojeniu amerykańskiego podatnika. Jego Tesla, czy SpaceX prawdopodobnie nie byłyby w stanie funkcjonować bez rządowych dotacji. Podejrzewam, że podobnie będzie z tym pomysłem i na pewno sięgnie po jakieś państwowe dotacje.
Obawiam się, że dopóki bańka SI nie pęknie, jak to było z bańką IT na początku XXI w., normalni ludzie będą dobrym celem dla wszelkich spekulantów pokroju Elona Muska, a nawet tych stojących niżej w hierarchii. Na razie jest tylko rada, by postępować rozsądnie i trzymać się z dala od wszelkiego ryzyka, niezależnie od tego, jak nas ktokolwiek będzie do podjęcia tego ryzyka zachęcał.
Patrząc na to, w jakim tempie to wszystko wokół AI się rozwija, to myślę, że kwestią czasu jest, kiedy takie gry faktycznie powstaną.
Oczywiście to nie jest kwestia miesiąca czy roku, ale myślę, że takie gry będą powstawały za kilka-kilkanaście gier.
Pewnie wymagania będą znów rosły, może do grafiki rodem z Wolfenstein 3D będzie potrzebny RTX 7090 i 128GB RAMu, ale dla generalnie branży IT to oznacza rozwój i kasę, ludzie sprzęt i tak będą kupować, więc biznes się będzie kręcił.
A przy odrobinie chęci i odpowiedniej moderacji (przynajmniej na początku) będzie można takich gier na pęczki produkować, z uwzględnieniem upodobań każdego gracza osobno.
Let him cook jak to mówią - jeżeli projekt okaże się jednym wielkim bullshitem, nikt tego nie kupi, po prostu.
Przekształcenie gier w cyfrowe, pozbawione emocji treści...
To akurat pasuje jak ulał do tego pozbawionego jakiejkolwiek inteligencji emocjonalnej, skrajnie zaburzonego socjopaty. AI przy nim to wzór człowieczeństwa.
Sprzedaż gier Muska nie interesuje (miły dodatek, ale nie cel), tylko hajp. Wystarczy że zrobi IPO, ściągnie kasę, zadłuży spółkę na swojej bańce, w ten sposób lewarując następne IPO następnego pomysłu.
To jego prawdziwy model, który od lat funkcjonuje. Dopóki jest hajp, dopóty jest kasa, dlatego Twitter był tak ważny. Więc pomimo tego, że Douse ma rację, to pośrednio przyczynia się tą wypowiedzią do realizacji celu Muska - nakręcania hajpu.