Wolfenstein 3 niemal na pewno powstanie, ale oczekiwanie może być jeszcze bardzo długie. „Mamy historię do opowiedzenia”
No to cyk wycinamy swastyki, a jak tylko się zdjęcie HitIera pojawi to usuwamy wąsy przecież ta sama twarz, te same włosy itd., ale bez wąsów to nawet nie jest on! XD
Kim będziemy tym razem grać i czy to będzie normalna liniowa gra czy będzie jakieś wybieranie poziomów i dziwactwo z levelowaniem wrogów jak Youngblood? Ciekawe czy to byłaby kontynuacja, bo jeśli tak to BJ już byłby dziadkiem, bo był już dość stary w YB jak kojarzę dobrze. Chyba, że by YB kompletnie zignorowali.
A wiesz, że to było w związku z prawem, które obowiązywało w Niemczech, ale już nie obowiązuje i dotyczyło tylko kopii na rynek niemiecki?
W innych krajach zarówno New Colossus jak i inne gry z serii wyglądają pod tym względem tak:
Tak wiem, że to tylko u niemcuff :). Ale nadal jest to śmiesznie i żałosne jednocześnie. Swastyka jest be, ale sierp i młot im pewnie nie przeszkadzają. HitIera cenzurują, ale komunistyczni zbrodniarze pewnie też są "ok". Już pomijając, że to jest historia więc to cenzurowanie historii. Jakby chcieli udawać, że tego nie było i to się nie wydarzyło, albo że to nie niemcy byli.
.
A co do tej swastyki to wcale nie jest takie oczywiste, że tylko u niemcuff będzie wycięta. Jak dobrze kojarzę to takie Call of Duty WW2 już cenzurowało swastyki, ale w starszych częściach były ok. Nie wiem jak tam było z Vanguard.
Najlepszy Adolf w historii, a moment, w którym wybiera odpowiedniego aktora przekomiczny.
Ok ponoć jednak w WW2 są swastyki. Ale można podać inną grę - Sniper Elite, gdzie zamiast swastyki jest po prostu logo gry czy coś - palma xD. Swoją drogą śmieszne, bo na tym screenie hitler ma normalnie wąsy, a poza tym jest też krzyż Wehrmachtu, co chyba też w niektórych grach był cenzurowany.
Wstyd się przyznac ale nie grałem w żadnego wolfa, warto je ograć?
Wolfenstein 3D w wersji zmodowanej na GZDoom w wersji Brutal polecam.
Return to Castle Wolfenstein jest chyba najlepszy, ale trąci myszką. Też są jakieś enhance do niego. Klasyka.
Wolfenstein (2009) był średni i nie można go normalnie kupić.
New Order i Colossus to już wyśmienite singlówki broniące się do dziś. Jest jeszcze Old Blood, który odtwarza pierwszy akt RtCW, też dobry.
Youngblood kijem przez szmatę nie tykaj.
Return to castle wolfenstein warto a jeszcze lepiej mod RTCW który jest na steam. Najlepsza część ever
wolfenstein 2009 Też jest bardzo dobry ale tylko na płycie można go zdobyć.
the new order jest dobry
The old blood jest zajebisty
The new colossus jest bardzo średni. Uwielbiam wolfy ale nigdy drugi raz nie dałem rady tej gry przejść ... A return to castle wolfenstein chyba z ponad 30 razy kończyłem
Youngblood to najgorsza część ze wszystkich. Nie warto kupować i nawet w to grać.
Pamiętam New Order, to jeszcze była spoko gierka ale te nowsze gówno to zwykły cringe, ja chce grać w wolfa aby chodzić i strzelać do niemców i to tyle a nie oglądać silne niezależne kobiety z cyckami i brzuchem na wierzchu
Wszystko zależy od stanu umysłu, ja buchłem śmiechem na tą scenę, a na zarzynanie nazistów miałem całkiem sporo czasu.
To nie zrozumiałeś tej sceny i pewnie paru innych...
To jest taki pastiż wielu II Wojennych budżetowych filmów klasy B i C. Zresztą takich pastiżowych nawiązań do np. takich produkcji jak Iron Sky w grach z serii od MachineGames jest więcej.
Nie zrozumieć to można Lyncha. New Colossus jest pełen wciśniętych na siłę scen bez wyczucia komediowego timingu, gdzie poważna akcja jest psuta przez edgelordowy cringe albo żarciki dla przygłupów z filmów MCU. Całkowite przeciwieństwo zajebistych New Order i Old Blood. Poza tym dobrą życiową radą jest ignorowanie opinii ludzi, którzy piszą "pastisz" przez "ż".
Pytasz, czy inteligentny człowiek może lubić żarciki dla przygłupów z filmów MCU. To jakbyś pytał, czy znawca wytrawnych win może lubić kocie szczyny. Może, ale nie powinien.
Szkoda że podczas tej sceny jeszcze sexu nie uprawiali i w tedy powstały by ich córki.
Zrozumienie tej sceny wymaga znajomosci wielu filmów wojennych, zdolność do postrzegania i umiejętności analizy. Przeciętnie rozgarnięty lub nierozgarnięty widz będzie tu widzieć tylko wstawkę „dla przygłupów z filmów MCU”.
Zaiste. Przeciętny zjadacz chleba, bez uprzedniej znajomości prac zebranych millennialsów z TikToka, nigdy nie znajdzie mentalnej siły, aby pojąć głębię i przekaz tej sceny. Intelektualny plebs wychowany na Sokratesie, wierzący, że dobro wszelakie wynika że świadomości i wiedzy, jak i niemyte filistyńskie masy, usilnie wierzące słowom Josepha Campbella o konstrukcji opowieści i towarzyszących jej archetypach, wyłącznie dlatego, że działają (tak, jakby to dowodziło czegokolwiek), po wieki błądzić będą w metafizycznych meandrach własnego małego rozumu, tonąwszy na mieliźnie dysonansu poznawczego, podczas gdy nieliczni oświeceni zaznają błogości prawdziwego poznania. Na przykład grając w Wolfenstein: Youngblood i oglądając cutscenkę, gdzie jedna z panien Blaskowicz namawia swoją siostrę, by pociągnęła jej palec, tym samym zapowiadając czynność pierdnięcia tejże, podczas jazdy windą.
W tej części pewnie już bez zbędnych ceregieli będziemy w roli esesmana. No, zasługują, „bronili Europę przed zarazą ze wschodu”.
Bardzo bym chciał, aby w tej nowej części mogliby też zrobić frakcję komunistyczną, taką grupę rewolucyjną, fanatyków byłego związku radzieckiego/sowieckiego będącego przeciwko zarówno Blazkowiczowi jak i nazistom.
Byleby nie był to paździerz typu Youngblood, który był pierwszym Wolfensteinem, w którego mimo zmuszania się, nie byłem w stanie pograć dłużej niż dwie godziny.
Historia jest tam zapewne spoko, problemem z Young Blood był źle zaprojektowany gameplay.
Ja w ten badziew to w ogóle nie zagrałem.
Historia ponoć jest kiepska, ja po tych dwóch godzinach to czułem bardziej zażenowanie niż jakąś chęć poznania tego co się tam dzieje.
Co do gameplayu to pełna zgoda - był tragicznie zaprojektowany. Potrzeba grania z drugim graczem co eliminowało przejście gry na swój sposób. Chcesz się poskradać? Masz problem bo Twój towarzysz ma to w 4 literach i idzie na żywioł.
No i sami przeciwnicy jako gąbki na naboje to dramat - walisz cały magazynek w łeb, a tam 1/3 paska życia w dół...
Jak poprzednie części uwielbiam, nawet New Colossus, które trochę popsuło kilka rzeczy, tak tutaj po prostu się nie dało w to grać.
Jak fan Wolfa dałem szanse YB.
Dwa razu przeszedłem z dwiema osobami bo tylko w Co-Op gra ma sens.
Sam model strzelania jak i arsenal są wyśmienite, technicznie to czysty Wolf.
Wspieranie się we dwóch w piwnicach gdzie panuje całkowita ciemność (konieczny upgrade latarek do karabinów) - petarda.
Jest inna koncepcja swiata w którym można się pogubić i przyznaje że parę razy szukałem wskazówki na YT.
Trzeba dopasowywać rodzaj broni do pancerzy silniejszych wrogów.
Zawsze to coś nowego, innego.
Tez czekam z wytęsknieniem, podobnie jak na kolejnego Wiedźmina. Dwie poprzednie gry (choć nie tylko one w serii) były rewelacyjne.