Znamy treść Dekretu Końca. Wbrew różnym teoriom nie jest to żadna przerażająca broń biologiczna, a rozkaz, który może mieć poważne konsekwencje dla całego uniwersum.
Świat Warhammera 40 000 skrywa wiele sekretów, ale mało który budził takie emocje, jak Dekret Końca. Ten dokument, którego treść znana była tylko Najwyższemu Wielkiemu Mistrzowi zakonu Szarych Rycerzy, wreszcie został w całości ujawniony – a skutków tego wydarzenia jest co niemiara.
Do tej pory na temat Dekretu zainstniało wielu teorii – niektórzy sądzili, że to swego rodzaju przerażająca broń, inni, że jest to sposób, by przywrócić Imperatora do życia. Hipotez było wiele, lecz pewne było jedno – wprowadzenie dekretu w życie mogłoby albo doprowadzić do upadku Imperium, albo być dla niego jedynym źródłem ratunku. Teraz okazuje się zaś, że teorie fanów były naprawdę dalekie od prawdy.
Na najbardziej podstawowym poziomie Dekret Końca to swego rodzaju plan awaryjny, który ma za zadanie sprawić, by „sytuacja” z Bogiem-Imperatorem ludzkości nie wymknęła się spod kontroli. Od tysięcy lat znajduje się on bowiem na granicy życia i śmierci. Ten stan rzeczy nie jest zbyt fortunny dla całego świata Warhammera – Imperator mógłby podjąć próbę uwolnienia się z ograniczeń Złotego Tronu (ten jest zarówno więzieniem, jak i metodą podtrzymania życia władcy), na którym ten dla bezpieczeństwa „zasiada”.
Dekret postanawia, co następuje: w przypadku, gdyby Imperator próbował się odrodzić, dostąpić faktycznej boskości lub opuścić Złoty Tron, Szarzy Rycerze mają zmusić go do powrotu na Tron lub zabić, nie dopuszczając do żadnego z tych scenariuszy. Stawia to więc zakon w innym świetle – do tej pory byli uznawani za lojalnych względem Imperatora zabójców demonów i tarczę ludzkości przeciwko Chaosowi, teraz zaś mogliby zostać uznani za heretyków (władca jest bowiem obiektem kultu religijnego).
To także jedna z najpotężniejszych, choć nielicznych, frakcji istniejących w uniwersum Warhammera. Mało kto jednak przypuszczał, że władca ludzkości mógłby ustanowić ich jako obronę przeciwko samemu sobie. Dekret nie wspomina zaś, jak wojownicy mogliby dokonać takiego czynu. Najprawdopodobniej musieliby też najpierw pokonać całą straż przyboczną Imperatora – Adeptus Custodes, co nie wydaje się być zbyt prostym zadaniem (Custodes są zarówno liczniejsi, jak i potężniejsi od Szarych Rycerzy).
Zastanawiający jest jednak sam moment, który twórcy wybrali na ujawnienie tej informacji. Czyżby na coś się zanosiło? Bóg-Imperator cały czas rośnie bowiem w siłę (zawdzięcza to ofiarom z niezliczonych ludzi o psionicznych umiejętnościach), a w dodatku świetnie porusza się po Osnowie (równoległej rzeczywistości duchowej, która jest domem dusz i emocji, a także domeną bogów Chaosu). Wyobraźnie fanów poszły więc w ruch:
To szalone. Wyobrażam sobie właśnie, jak Imperator zostaje ujawniony jako piąty bóg Chaosu, a Szarzy Rycerze wchodzą w Immaterium, żeby go zgładzić.
- slayasz
Od czasu, gdy po raz pierwszy wspomniano o Dekrecie Końca, spodziewałem się kilku rzeczy, ale tego? Wygląda na to, że mogą szykować się do wycofania Szarych Rycerzy, przedstawiając ich jako „heretyków”. Zapowiada się naprawdę ciekawy czas.
Jeśli zatem Dekret Końca faktycznie zostanie wcielony w życie, Warhammer 40 000 może wkroczyć na zupełnie nowe terytorium – a fani jak zwykle będą mieli mnóstwo zabawy. Na dalsze konsekwencje tego wydarzenia czekamy w napięciu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
1

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.