Twórcy Valheim prezentują nowe, tajemnicze lokacje z Mistlands
Twórcy Valheim zaprezentowali nowe grafiki, dające nam wgląd w to, jak prezentować się będzie biom Mistlands.

Twórcy ze studia Iron Gate nie ustają w rozwijaniu Valheim. Dziś deweloperzy opublikowali krótki wpis, w którym zaprezentowali postępy prac nad Krainą Mgieł (ang. Mistlands), czyli jednym z biomów mających pojawić się w grze w nadchodzącej dużej aktualizacji.
Notka ta nie zawiera zbyt wiele szczegółów. Zamieszczono w niej jedynie filmik prezentujący prace nad przypominającym królika stworzeniem oraz dwie grafiki ze starożytnymi ruinami, na które trafimy podczas eksploracji tego regionu (jedna widnieje powyżej, druga poniżej). Zastrzeżono przy tym, że konstrukcje zostaną jeszcze „postarzone” i finalnie będą wyglądały trochę inaczej.
Dodatkowo twórcy zapewnili, ze Kraina Mgieł zamieszkiwana będzie przez szereg niewidzianych wcześniej istot. Chcą oni jednak, by ich wygląd był dla graczy niespodzianką.
Nadal nie wiadomo, kiedy aktualizacja ujrzy światło dzienne. Pozostaje więc czekać na dalsze informacje od deweloperów.
Więcej:Twórcy Battlefield 6 „naprawili” tempo meczów. Fani publikują listę 10 przykazań i grożą odejściem

Gracze
Steam
OpenCritic
Komentarze czytelników
Tasdeadman Generał
Wszystko świetnie, ale mogliby jednak trochę przyspieszyć produkcję i dać więcej skupienia na dobiciu do celów niż na rozwiązywaniu problemów i bawieniu się w balans pomniejszych pierdół jak zasięg działania motyki.
Gra jest świetna jak na EA, błędów trudno się dopatrzeć, gameplay loop jest unikatowy w zalewie wszelkiej maści survivali, ale właśnie to sprawia, że gra jest trochę krótka i w ponad rok po premierze mogliby już jakoś rozwinąć i pogłębić wyzwanie o zaplanowane rzeczy, bo do tej pory zauważyłem jedynie pojawienie się regionalnych "mini-bossów" i lodowe jaskinie.
kuzyn123 Konsul

Takie są ich priorytety, najpierw poprawianie bugów, optymalizacja i balans a dopiero później nowości (które zaczęli dodawać jakieś pół roku od wejścia do Early Access). Niestety, ale jak w przeciągu miesiąca od wejścia do EA twoją grę nagle kupuje 6 milionów osób i zagra choćby połowa, to wyobraź sobie ile błędów i nieścisłości jest w stanie wyłapać tyle osób. Nie wszystkie są oczywiste, nie wszystkie psują rozgrywkę (a ten tytuł jako jeden z nielicznych był naprawdę stabilny jak na grę w produkcji), ale trzeba je naprawić, żeby nie nawarstwiały się przy produkcji nowych elementów, bo później jest tylko gorzej.
Dosyć szybko zdali sobie sprawę z tego, że nie będą w stanie podążać za wcześniej obraną road mapą, więc w maju 2021 ją anulowali. Podczas prac nad fixami zaczęli też zatrudniać i w zasadzie podwoili swój team z 5 do 10 osób. Wiadomo, że zaraz znajdzie się stado krytyków, które powie, że zarobili miliony (tylko niech ci krytycy wezmą pod uwagę prowizję Steama, podatki i prowizję wydawcy Coffee Stain, który z kolei jest częścią Embracer Group) to niech zatrudnią dziesiątki ludzi żeby prace szły szybciej.
Pomijając to, że gra kosztuje 71,99 zł, a nie jak przykładowy Elden Ring 249 zł (i tutaj akurat mamy prawo, żeby za taką cenę oczekiwać od SKOŃCZONEJ gry, że będzie bogata w treść i wolna od błędów lub zostaną one szybko naprawione), to kto normalny z dnia na dzień rozwija w taki sposób swoją firmę, że zatrudnia dziesiątki osób bo zarobił? Proces budowy takiego studia to są lata. Owszem główni założyciele pracowali już w większych biznesach, ale ich nie prowadzili. Niestety, ale trzeba znaleźć zaufanych i kompetentnych ludzi od takich spraw, którzy taki projekt poprowadzą.
Natomiast jeśli ktoś twierdzi, że nawet jak na taką ilość osób zrobili mają ilość pracy, to polecam sprawdzić changelogi, szczególnie z updatu Hearth & Home, ile rzeczy zostało zmienionych w tle i nawet o tym nie wspominano (wszystko trzeba przemyśleć, wprowadzić i jeszcze testować do upadłego...).