Umarłem wiele razy, ale najtrudniejszym przeciwnikiem były dialogi. Graliśmy w Wuchang: Fallen Feathers
A jak się to porównuje do Wukonga? Najświeższe doświadczenie, i bardzo mi się podobał styl Wukonga. Chociaż tam fabularnie było mega fajnie, świat genialny. Zaczytywałem się w chińską mitologię. Tutaj? zobacyzmy
Jeszcze większy syf niż wściekle długie dialogi to brak możliwości ich pomijania. albo pomijanie ich w całości.
Jak tylko zobaczyłem tytuł to mi się skojarzył Horizon: Forbidden West. Podejrzewam, że gdybym nie czytał i zaraz po tym pomijał tylko czekał, aż każdy dialog się normalnie skończy to te pewnie by zajęły momentami więcej niż rozgrywka w danej misji xD. Ale na szczęście z HFW można je pomijać i to pomija tylko daną kwestię, a nie od razu całą rozmowę do konkretnego wyboru następnej kwestii dialogowej przez co po tym nie byłoby wiadomo o czym postacie rozmawiały więc to jest dobre.
Soulslike nigdy dość ^^
W grach z tego gatunku nigdy mi się zabawa nie znudzi.
Kolejna gra, którą miałem przez chwilę na liście życzeń, bo przyciągnęły moją uwagę trailery i którą teraz z bólem serca muszę z tej listy skreślić. Mechaniki soulslike-owe są dla mnie absolutnie nie do przeskoczenia. Szkoda.