Tylko starsi aktorzy liczą się dla widzów; do kin idą dla Toma Cruise’a i The Rocka

Choć kino otrząsnęło się ze śpiączki spowodowanej pandemią COVID-19, to napotkało inną przeszkodę, którą są streamingi i serwisy VOD. Najnowsze widowiska trafiają na nie przeważnie zaledwie kilka miesięcy po premierze. Teraz okazuje się, że branżę może czekać kolejny kryzys.

Powiązane:Jak oglądać Mission: Impossible? Kolejność chronologiczna

National Research Group, która specjalizuje się w technologii i rozrywce, przeprowadziła badanie. Jego celem było ustalenie, dla których aktorów ankietowani wybraliby się do kina. Najczęściej wymieniano nazwiska największych gwiazd filmowych, które już dawno ukończyły 40. rok życia (via Business Insider).

Na pierwszym miejscu znalazł się Tom Cruise, znany z serii Mission: Impossible oraz filmu Top Gun i kontynuacji Top Gun: Maverick. Można śmiało stwierdzić, że to właśnie za sprawą ostatniego wymienionego filmu aktor znalazł się na samym szczycie listy. Przypomnijmy, że Top Gun: Maverick był jedną z najbardziej wyczekiwanych produkcji, której premiera była co rusz przekładana przez pandemię. Gdy tytuł w końcu zadebiutował w Cannes, a następnie trafił do kin, widowisko stało się hitem obsypywanym pozytywnymi recenzjami. Film uzyskał także znakomity wynik w box offisie. Przy budżecie 170 milionów dolarów, widowisko zarobiło aż 1,4 miliarda dolarów. Ponadto Sam Steven Spielberg stwierdził, że to właśnie Cruise uratował Hollywood w poprzednim roku.

Na drugim miejscu znalazł się Dwayne „The Rock” Johnson, którego mogliśmy zobaczyć między innymi w filmach z serii Szybcy i wściekli oraz w produkcji DC – Black Adamie. Tuż za nim uplasował się Tom Hanks, dobrze znany wszystkim z kultowych ról w filmach Forrest Gump oraz Szeregowiec Ryan. W zestawieniu nie zabrakło także trzech aktorek, uwielbianych przez wiele pokoleń. Mowa tutaj o Angelinie Jolie, Julii Roberts oraz Sandrze Bullock.

Warto dodać, że młode gwiazdy filmowe wciąż mogą być nadzieją dla kina. W raporcie obejmującym stu najlepszych aktorów, znalazło się trzynaście nazwisk należących do pokolenia Z i millenialsów. Wymienieni zostali między innymi: Tom Holland, Zendaya oraz Michael B. Jordan.

Czy Hollywood faktycznie będzie musiało zmierzyć się z nowym problemem? Tego zapewne dowiemy się po upływie odpowiedniego czasu, w momencie, gdy wiele cenionych osobistości odejdzie na aktorską emeryturę.

Czytaj więcej:Timothée Chalamet otrzymał cenną radę od Toma Cruise'a. „E-mail był niczym okrzyk wojenny”