Kangurza emotka był dla Twitcha zbyt „seksualna”, hipokryzji platformy ciąg dalszy
Animowany kangur z czerwonym szalikiem w oczach Twitcha ocieka seksualnością. Przedstawiająca go emotikona stała się zarzewiem konfliktu pomiędzy platformą a używającym jej streamerem.
Twitch uważa się za platformę dbającą o bezpieczeństwo użytkowników i skrupulatnie działającą w tej kwestii. Każdy, kto zna choćby “baseniary” doskonale zdaje sobie jednak sprawę, że walka strony z nieodpowiednimi treściami daje bardzo mizerne, o ile nie zerowe skutki. Udaje się za to niejednokrotnie uderzyć rykoszetem w innych twórców. Przykładem może być streamer BazzaGazza, który zderzył się w ostatnim czasie z absurdalnymi restrykcjami platformy.
Niecodzienny ban
Cieszący się niemal 300 tysięczną widownią streamer pod koniec 2022 roku poinformował, że Twitch zbanował jego emotkę o nazwie bazzShake. Przedstawiała ona twerkującego lub machającego ogonem żółtego kangura z czerwonym szalkikiem, będącego jednocześnie znakiem rozpoznawczym i maskotką kanału. Twórca nie krył irytacji decyzją Twitcha, uznając ją za niesprawiedliwą i krzywdzącą.
Seksualizacja kangura?
Powodem blokady okazały się rzekome treści o podtekście seksualnym, nieodpowiednim dla młodszych widzów. Prawdopodobnie zarzewiem konfliktu były... pośladki animowanego zwierzaka.
Twitch nie po raz pierwszy zbanował emotkę na tej podstawie. BazzaGazza rozgłaszając decyzje platformy przytoczył między innymi przykład streamerki Jinnytty, której emotka o nazwie yyjTasty również została zbanowana z tego samego powodu.
Parę miesięcy temu pisaliśmy również o podobnym przypadku HallowQween. Wszystkie te przypadki łączy jedno - są powiązane z twerkowaniem, czyli potrząsaniem pośladkami, co prawdopodobnie jest absolutnie zabronione przez platformę.
Kiepska dbałość o bezpieczeństwo
Twitch nie zdecydował się zabrać głosu w tej i innych tego typu sprawach. Można zatem domniemywać, że streamerzy nie odzyskają dostępu do swoich emotek na stronie. Banowanie animowanych zwierzątek za rzekome treści o podtekście seksualnym brzmi dosyć absurdalnie i groteskowo.
Zwłaszcza, że mowa o Twitchu – platformie, która od lat pozwala na nieograniczone streamowanie... półnagich kobiet w basenach. Materiały te cieszą się ogromną popularnością, a mimo to nie spotkały się z żadną reprymendą ze strony Twitcha – wręcz przeciwnie, „baseniary” otrzymały całą osobną kategorię na platformie.
Fakt jest więc taki, że platforma nie słynie ze skrupulatnej i uczciwej weryfikacji treści i należy o tym pamiętać.