Toyota Yaris była synonimem taniego i komfortowego auta; w tym kraju musisz zapłacić za nią pół miliona złotych

Posiadanie własnego auta staje się coraz droższe. W ostatnich latach znacznie wzrosły ceny pojazdów, a do tego dochodzą coraz wyższe podatki, ceny paliw, a także opłaty za wjazd do centrów miast oraz korzystanie z dróg. Kierowcy muszą więc coraz głębiej sięgać do swoich portfeli. Koszty eksploatacji auta w Europie bledną jednak w porównaniu kwot, które muszą zapłacić mieszkańcy Singapuru. Tam zakup niewielkiego auta miejskiego kosztuje tyle, ile w Polsce trzeba wydać na luksusową limuzynę.

Singapur nieprzyjaznym krajem dla kierowców

Singapur jest małym krajem, którego powierzchnia wynosi zaledwie 728,6 km2, zaś liczba ludności to jedynie 5,45 mln. Tak niewielkie państwo musi dbać o to, by ilość pojazdów była stosunkowo mała, gdyż w przeciwnym wypadku ulice zostałyby całkowicie zakorkowane. Maksymalna ilość aut poruszających się po drogach została więc sztywno ustalona na 950 tys., a to oznacza, że nie da się tam po prostu kupić auta, jak w Polsce, i od razu zacząć nim jeździć. Najpierw należy nabyć prawo do jego posiadania.

Nazywa się ono „Certyfikatem uprawnień” (COE) i zostało wprowadzone w 1990 roku w celu kontrolowania liczby pojazdów. Wartość certyfikatu, którego ważność wynosi 10 lat, uzależniona jest od rynku, gdyż kupuje się go na specjalnych aukcjach. Podczas pandemii, gdy mieszkańcy Singapuru starali się ograniczać wydatki, jego cena spadła do około 28,5 tys. euro. Obecnie koszt licencji wynosi już ponad 100 tys. euro (ok. 443 tys. zł) dla pojazdów o pojemności silnika ponad 1600 cm3 lub mocy większej niż 130 KM. W przypadku aut z mniejszym i słabszym motorem, jest to wydatek 72 tys. euro (ok. 319 tys. zł).

Powiązane:To urządzenie pozwala kraść samochód w kilka sekund i wygląda jak Game Boy. Hyundai chce opłaty za usunięcie luki w zabezpieczeniach

Certyfikat COE stanowi część składową ceny auta co sprawia, że kosztują w tym kraju gigantyczne pieniądze. Na przykład na nową Toyotę Yaris Cross, trzeba wydać łącznie 121 372 euro (ok. 537 677 zł). Kierowca pragnący jeździć Volkswagenem Golfem musi zapłacić 128 600 euro (ok. 569 700 zł), natomiast klient chcący kupić elektrycznego Citroena C4, powinien liczyć się z wydatkiem 122 464 euro (ok. 542 515 zł). Biorąc pod uwagę średni roczny dochód rodziny szacowany na 83 848,85 euro (ok. 371 450 zł), niewiele osób stać tam na zakup własnego auta i to nawet najtańszego modelu.

Więcej:Ojciec wysłał córce zapytanie ChatGPT, dzięki któremu mogła uchronić się przed oszustwem i zaoszczędzić ponad 10 000 złotych

• samochody
• moto