Oprogramowanie Hyundaia posiada wadę, którą wykorzystują złodzieje samochodów. Mimo to za aktualizację zapewniającą bezpieczeństwo firma żąda od posiadaczy pojazdów opłaty.
Tech
Zbigniew Woźnicki
12 sierpnia 2025
Czytaj Więcej
No właśnie, nowe samochody w pigułce. Tona funkcji niby podnosząca komfort końcowego użytkownika, ale schowana za abonamentami i blokowana programowo na wszelkie sposoby, z drugiej strony ogólne zabezpieczenia antykradzieżowe samochodu na poziomie badziewnej kłódki za parę zł.
Nie wspomnieć tutaj o telemetrii która śledzi użytkownika i wysyła dane na serwery producenta, oczywiście również "w celu poprawiania jakości produktu", ale gdy ją wyłączysz to nagle samochód traci połowę funkcji.
Zbysiu, Kia i hyundai nie są najczęściej kradzionymi autami w uk.
Jest to prawda tylko jeśli ograniczymy kategorie do EV.
Jak to mówią więcej cyfryzacji. xd. Chociaż z drugiej strony analogowe pojazdy też kradli i dalej takie kradną.
Jak dla mnie to są wadliwe konstrukcje. Takie zjawiska jak kradzież na walizkę z podjazdu nie miałyby miejsca gdyby kluczyk nie wysyłał ciągle sygnału. Komu przeszkadzała komunikacja przez ułamek sekundy tylko w momencie wciśnięcia przycisku? Szansa, że złodziej wyłapie taki moment była minimalna, musiałby na nas polować.
Po co?
W każdym aucie jakim jeździłem w ostatnich 2 latach opcję bezkluczykowa można wyłączyć.
A że ludzie leniwi to już inna sprawa.
Na rynku są do kupienia odpowiednie futerały, które działają tak jak portfele uniemożliwiające bezstykowe płatności.