To nie koniec dysków twardych, Toshiba wierzy, że jest dla nich miejsce obok SSD
Według jednego z menedżerów europejskiego oddziału Toshiby, tradycyjne dyski HDD mają przed sobą przyszłość. Dzięki niskiemu kosztowi terabajta i nadal będą znajdować zastosowanie w centrach danych.

Przyszłość tradycyjnych, talerzowych dysków twardych wydaje się być przesądzona. Shawn Rosemarina z Pure Storage uważa, że SSD ostatecznie wypchną je z rynku do 2028 roku. Jednak zupełnie przeciwnego zdania jest Rainer Kaese, dyrektor wykonawczy w Toshiba Electronics Europe GmbH. Według niego mechaniczne dyski długo jeszcze będą bronić się niskim kosztem za terabajt, a nowe zdobycze technologii mogą przedłużyć im żywot.
Dyski mechaniczne nie powiedziały ostatniego słowa
Rainer Kaese opublikował dość obszerne oświadczenie, w którym podnosi zalety mechanicznych dysków. Kilka wybranych wypowiedzi warto zacytować.
Dyski twarde utrzymują lukę w koszcie w przeliczeniu na pojemność przy pamięci flash około siedmiokrotnie. Ta zaleta pozostaje kołem ratunkowym dysku twardego – Rainer Kaese.
Częściowo to prawda, jeśli weźmiemy pod uwagę dyski SSD wyższej klasy, o wysokiej wydajności i wytrzymałości. W typowych urządzeniach konsumenckich, stosunek ceny za terabajt jest obecnie niższy i wynosi ok. trzykrotność kosztu podobnej pojemności w tradycyjnym dysku.
Dyski twarde mogą osiągać 40, a nawet 50 terabajtów, nie zbliżając się do porównywalnych kosztów pamięci flash – Rainer Kaese.
Dzięki ich konstrukcji faktycznie koszt produkcji nie musi rosnąć równo z pojemnością. Wykorzystując pozostałe podzespoły, można zwiększać objętość danych poprzez nowe technologie lub liczbę talerzy, które są akurat dość tanie.
Inżynierowie centrów danych zastanawiają się, jak wykorzystać dysk twardy w sposób bardziej zoptymalizowany pod względem zużycia energii, być może w trybach bezczynności lub wyłączenia – Rainer Kaese.
Technologia wypełnienia obudowy helem zmniejsza pobór energii mechaniki poruszającej talerze z 10 watów do ok. 7-8 watów. To zysk, ale nadal nie mogą się one równać z dyskami SSD, w których także zachodzi szybki postęp.
Dyski twarde składają się z aluminium i miedzi, dzięki czemu są znacznie łatwiejsze do recyklingu, niż inne komponenty i materiały, takie jak płytki drukowane, chipy i tworzywa sztuczne. W związku z tym oczekujemy, że dyski twarde staną się integralną częścią gospodarki o obiegu zamkniętym opartej na usługach, takich jak recykling i ponowne wykorzystanie – Rainer Kaese.
No nie do końca – w tradycyjnym dysku znajduje się także kontroler, czyli płytka drukowana i chipy. W przypadku awarii dysku, jeśli elektronika jest sprawna, można ją wykorzystać w nowym egzemplarzu. Jednak zdarza się, że to właśnie kontroler dysku ulega uszkodzeniu.
Wysokie cykle nadpisywania, w których dane mogą być przechowywane tylko przez kilka dni, szybko zużywają komponent flash. Nie ma takich ograniczeń w przypadku dysków twardych. Oczywiste jest, że dyski twarde mają przed sobą świetlaną przyszłość – Rainer Kaese.
To prawda, dyski SSD mają określoną wytrzymałość na zapisywanie danych, która z reguły jest prezentowana konsumentom w postaci parametru TBW (Terabytes Writen). Po przekroczeniu tego limitu, wyeksploatowanie komórki flash może spowodować, że kontroler nie będzie już w stanie poprawnie odczytać jej stanu.
Być może tradycyjne dyski jeszcze przez jakiś czas będą znajdować „zatrudnienie” w centrach danych, gdzie w sposób ciągły zapisywane są ogromne ilości danych. Ale ja bym nie powiedział, że przed HDD jest „świetlana przyszłość”. Inżynierowie cały czas pracują nad wyeliminowaniem tego mankamentu pamięci flash i całkiem możliwe, że już niedługo nie będziemy musieli zwracać uwagi na to, ile danych zapisujemy na dysku półprzewodnikowym.
Dysk SSD kupisz w sklepie MediaExpert
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!