„Te naprawdę stare były grą w znajdź różnice.” Zestaw LEGO z lat 70. idealnie pokazuje jak bardzo poprawiły się instrukcje
Zestawy LEGO z ubiegłego wieku wymagały od budowniczych dużo większego zaangażowania. Widać to po instrukcjach, które uległy zmianie, tym samym drastycznie obniżając próg wejścia.

Klocki LEGO wciąż zdają się tylko zyskiwać na popularności. Ich magia i uniwersalność z pewnością leży w tym, że te niepozorne kawałki plastiku idealnie nadają się do odtwarzania znanych z popkultury scen czy postaci, takich jak zapowiedziany niedawno, kolejny bohater ze świata Transformers. To nie pierwszy zestaw z tej serii, bo wcześniej otrzymaliśmy model najbardziej rozpoznawalnego Autobota - Optimusa Prime’a. Jak zapewnia firma LEGO „model przeniesie nas w czasie do lat 80.”.
Całe szczęście cofnięcie w czasie dotyczy tylko genezy uniwersum Transformers - filmów animowanych oraz komiksów, które debiutowały w tamtych latach, a nie jakości instrukcji dołączanych do kupowanych zestawów. Te z kolei słusznie stanowią relikt poprzedniej epoki, bo bardzo często ich czytelność pozostawiała wiele do życzenia.
Instrukcja typu - zgaduj zgadula
Pamięć w tej sprawie odświeżył użytkownik Reddita o nicku Bokononismatism, który opublikował zdjęcia jednej ze starych instrukcji do modelu o numerze 948 z roku 1978, czyli niewielkiego, niebieskiego gokarta. Zwrócił on uwagę czytelników głównie na stopień zaawansowania instrukcji, która już na pierwszych stronach może zaskoczyć niedoświadczonych budowniczych ruchem typu: „A teraz wstaw tłok posuwisto-zwrotny, ale my nie powiemy ci jak go zbudować. Na pewno sobie poradzisz!”
Choć sam tłok nie należy do przesadnie trudnych w budowie, to pokazuje ogólny sposób tworzenia wskazówek do budowy zestawów, czyli radykalnych przeskoków między kolejnymi krokami. Inni komentujący zwracają także uwagę, że dawniej na kartach instrukcji trudno było uświadczyć nawet listy wymaganych na danym etapie elementów. Reszta zaś porównuje je wprost do dzisiejszych zdjęć z katalogów - tak mało informacji można było tam znaleźć.
Wow, te i tak są naprawdę szczegółowe jak na „stare” czasy. Mam na myśli, że nawet wymienili części potrzebne do każdego kroku... niektóre z naprawdę starych wersji były po prostu grą w „znajdź różnice”.
Większość zestawów, które zbudowałem jako dziecko w latach 80., nie miała nawet listy części dla każdego kroku. Chyba tylko te zestawy na poziomie „eksperta” je miały.
Jakiś czas temu byłem z dziećmi w domu rodziców i patrząc na stare instrukcje, aż dziw bierze, że udało mi się cokolwiek zmontować.
-gwax
W komentarzach pojawiały się także głosy nacechowane nostalgicznym przywiązaniem do dużo trudniejszych w rozgryzieniu instrukcji. Są i tacy, którzy uważają, że pozbawione „zarączkizmu” karty poprawiają zrozumienie powodu umieszczenia konkretnych elementów we właściwych miejscach, a ich uproszczenie odbiera część frajdy z układania zakupionych modeli.

Powodem takiej zmiany, choć ciepło przyjmowanej przez większość społeczności budowniczych, jest zapewne chęć trafiania do większego grona osób. Obniżenie progu wejścia w takie hobby jest czymś naturalnym z punktu widzenia producenta, choć z perspektywy odbiorcy pewnie lepiej byłoby obniżyć cenę, a nie stopień trudności ułożenia modelu.
Faktem jednak jest, że niektóre ze starych instrukcji były abstrakcyjnie trudne w rozgryzieniu i wymagały ciągłego przewracania kartek, w celu upewnienia się czy wybraliśmy odpowiedni element. I pomyśleć, że robiło się to tylko po to, by finalnie okazało się, że i tak popełniliśmy błąd i trzeba było rozebrać pół modelu.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
- Różności
- klocki LEGO