Szef Nvidii nie ma równowagi między życiem zawodowym a prywatnym: pracuje 7 dni w tygodniu i nie może nawet obejrzeć filmu, nie myśląc o swojej firmie
Jensen Huang ma problemy ze zbalansowaniem życia prywatnego i zawodowego. O Nvidii i jej sytuacji myśli bez przerwy.

Obecnie największym trendem, który pozwolił Nvidii ścigać się z największymi firmami technologicznymi, jest sztuczna inteligencja. Prawdopodobnie obecna sytuacja w branży i kwestia ceł spędzają sen z powiek Jensena Huanga. Zwłaszcza że szef Nvidii już w zeszłym roku wspominał, iż o swojej firmie myśli cały czas, nawet gdy stara się oddać rozrywce (vide Mein MMO).
Jensen Huang myśli o Nvidii 24 godziny na dobę
Na długo przed premierą RTX-ów 50, Jensen Huang odbył rozmowę, w której opowiedział między innymi o tym, jak wygląda jego równowaga pomiędzy życiem zawodowym, a prywatnym. Osobiście uznał, że wszystko ma utrzymane w należnej harmonii, ale jego następne słowa zdradziły, że tak naprawdę myślenie o Nvidii zaprząta cały jego czas:
Pracuję tak dużo, jak tylko mogę, od momentu, gdy się obudzę, aż do momentu, gdy idę spać. Pracuję siedem dni w tygodniu, a gdy nie jestem w pracy, to o niej myślę, a gdy pracuję, to skupiam się wyłącznie na tym. Oglądając filmy nawet nie pamiętam o czym były, bo ciągle myślę o pracy.
Jensen Huang doprecyzował, że jego myślenie o pracy nie dotyczy rozwiązywania problemów, chociaż czasem tak się dzieje. Znacznie częściej szef Nvidii zastanawia się nad przyszłością firmy i tym, co jest możliwe do osiągnięcia. W ten sposób Huang traktuje pracę, w pewnym sensie, jako formę fantazjowania o tym, co znajduje się w zasięgu Nvidii.
W 2025 roku jednak na pewno CEO myślał sporo na temat rozwiązywania problemów. Premiera RTX-ów 50 nie należała do udanych, bo poza brakami kart graficznych w sklepach, głośno było o problemach technicznych. Stopione złącza i brak ROP-ów to jedne z sytuacji, które nadwyrężyły opinie Nvidii i zaufanie klientów.
Obecnie firma boryka się z innymi problemami, takimi jak ostatnie naciski ze strony amerykańskich polityków. Ci chcieliby, żeby karty graficzne Nvidii można było zdalnie wyłączyć, jeśli uznano by, że dany egzemplarz został przemycony.
Komentarze czytelników
Znubionek Generał
no i gdzie zrodlo, typie? po co klamiesz?
mirko81 Legend

Jeśli zmniejszy teraz do 6 dni to nastąpi teraz efekt jak z Intelem. Gdy jeden przez drugiego vice zaczną się wykazywać.
Sebcza_k Konsul
Szkoda gościa bo ma kasy jak lodu , mógłby zwiedzać świat , cieszyć się i relaksować ale woli kisnac w firmie i cały czas o niej myśleć …. Dla mnie praca to tylko źródło kasy potrzebnej na realizację celów i tyle - wychodzę , wsiadam do auta i nie myślę o tym nic .
michaler Junior
Ciekawe czy naprawde taki zapracowany. To co mówi Mqaansla może mieć sens. W jednej firmie szef któregoś razu mówił jaki to on zapracowany. Ale według opini niektórych pracowników którzy z nim pracowali to "leser który oczekuje, że się wszystko za niego zrobi"
WolfDale Legend

Tylko trzeba pamiętać że nie tylko on ją stworzył, mimo że pewien Pan się mocno ukrywa ale inżynier o polskich korzeniach również odegrał bardzo kluczową rolę w rozwoju tej firmy. Natomiast Pan Hłang po prostu miał odwagę zaryzykować, bo znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie mając możliwości wejść na rynek AI. Po prostu coś na zasadzie Prezydenta Kwaśniewskiego wychwalanego pod niebiosa, a też miał szczęście być w odpowiednim miejscu i czasie kiedy Polska integrowała się z NATO i EU. Nie żeby sam nie czynił odpowiednich kroków ku temu, ale wtedy każdej władzy by na tym zależało aby dociągnąć to do końca.
Szkoda jedynie że Pan Kurteczka traktuje graczy jak śmieci swoją aktualną polityką kart graficznych, bo tak naprawdę gdyby nie gracze firmy nVidia dawno by nie było i nie miałby szansy uderzyć w rynek AI mając do tego zasoby i możliwości. Dlatego choćby z szacunku dla dawnego głównego źródła dochodu karty powinny być znacznie tańsze i przestać głównie opierać się na oprogramowaniu serwując niewielkie wzrosty wydajności realnej mocy do poprzedników.
Za to woli traktować graczy jak idiotów wmawiając im jakie to koszty teraz są wysokie i że niedługo sam będzie musiał te karty składać w fabryce.