Szef Intela „podpisał” każdy egzemplarz procesora. Inicjały zostały zaszyte w konstrukcji
Jeżeli posiadaliście kiedyś komputer z procesorem Intel 386, to znaczy, że byliście także właścicielami autografu Pata Gelsingera.

Procesory Intel 386 zadebiutowały w 1985 roku i produkowano je przez 22 lata. Trzeba przyznać, że był to układ przełomowy, wszak to na jego bazie powstały modele 486 oraz Pentium. Konkurencja z zazdrością spoglądała na 80386 – swoje odpowiedniki tworzyło m.in. AMD. Był to pierwszy 32-bitowy procesor o architekturze x86. Przez lata dzierżył miano najmocniejszego CPU na rynku.
Intel 80386 zbudowany był z 275 tysięcy tranzystorów, co na tamte czasy było liczbą przyprawiającą o zawroty głowy. Pierwsze wersje 386 zawierały w sobie zaledwie 134 tysiące tranzystorów.
Pat Gelsinger, szef Intela, związany jest z firmą od kilku dekad. Był jednym z głównych projektantów kultowego 386. Dwudziestoczterolatek w najśmielszych marzeniach nie odważyłby się przypuszczać, że zostanie w przyszłości prezesem największego na świecie producenta układów scalonych. Być może celem pozostawienia po sobie śladu, inżynier postanowił zamieścić swoje inicjały na płytce procesora.
Bloger Ken Shirriff przyjrzał się niedawno ikonicznemu procesorowi. Miłośnik technologii komputerowych dokonał zaskakującego odkrycia. Na portalu X (dawniej Twitter) umieścił zdjęcia silikonowej matrycy procesora, na których dostrzec można „autografy” Gelsingera.
Inicjały prezesa Intela widoczne są w dwóch miejscach na płytce. O ile dziś jest to popularna praktyka wśród projektantów układów scalonych, o tyle w latach 80. nie było to obowiązującym zwyczajem. Mały detal dla młodego Gelsingera był zapewne pomnikiem trwalszym, niż ze spiżu.