Zapowiedzianym niedawno przez firmę Konami powrotem „marki kochanej na całym świecie” okazała się zapowiedź odświeżonej wersji gier z kultowej serii Suikoden. Doszło do niej w czasie tegorocznych targów Tokyo Game Show.
Źródło obrazka: YouTube, Konami.
Jakiś czas temu informowaliśmy o tym, że Konami na tegorocznych targach Tokyo Game Show zaprezentuje produkcję, która będzie stanowić powrót „marki kochanej na całym świecie”. Tajemnicza zapowiedź niemal natychmiast dała początek fali spekulacji, o jakie tytuły może chodzić. Najwięcej typów dotyczyło Metal Gear Solid i kolejnego Silent Hill. Okazało się, że nie jest to żadna z owych produkcji. Na TGS doczekaliśmy się bowiem zapowiedzi Suikoden I&II HD Remaster.
Suikoden I&II HD Remaster Gate Rune and Dunan Unification Wars – bo tak brzmi pełna nazwa nadchodzącej gry – będzie zawierać odświeżone wersje dwóch pierwszych odsłon serii, zapoczątkowanej w 1995 roku na konsoli PlayStation. Całość dostępna będzie na PC oraz konsolach PlayStation 4, Xbox One (a także prawdopodobnie PlayStation 5 i Xbox S/X dzięki wstecznej kompatybilności) i Nintendo Switch. Z oficjalnych informacji wynika, że gra zadebiutuje w 2023 roku. Na ten moment nie znamy dokładnej daty premiery.
Oprócz poprawionej oprawy audiowizualnej Konami zapowiedziało również, że dzieło zaoferuje odświeżone efekty, które „tchną nowe życie” w animacje. Ponadto japoński deweloper dodał do obu gier opcję autozapisu, możliwość przewijania bitew oraz dziennik rozmów. Więcej informacji znajdziecie w zakładce gry na Steamie.
Wszystkie powyższe informacje uświetnił zwiastun Suikoden I&II HD Remaster. Możecie go zobaczyć poniżej.
Data wydania: 6 marca 2025
OpenCritic
10

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.