Mark Hamill i Patrick Stewart udzielili wywiadu, w którym poruszyli temat odwiecznej rywalizacji Star Treka ze Star Wars, a także opowiedzieli o wcześniejszych pomysłach fuzji tych uniwersów.

Ostatnie kilka reklam firmy UberEats z udziałem dwóch aktorskich legend – Marka Hamilla oraz Patricka Stewarta – przyjęło się bardzo pozytywnie. To nie tylko świetnie napisane, humorystyczne scenki, ale i okazja do zobaczenia mistrzów w swoim fachu na jednym ekranie. I choć ich kariery rozwijały się w podobny sposób, bo na polu kina space fantasy, tak Star Trek i Gwiezdne wojny od zawsze dzieliła wyraźna granica.
Dwójka aktorów wypowiedziała się na temat tych filmowych uniwersów w wywiadzie dla magazynu Men’s Journal. Mark Hamill skupił się przede wszystkim na tym, jak przeciętny widz może odbierać i jedną, i drugą serię:
Wielokrotnie pytano mnie o rywalizację pomiędzy Star Wars a Star Trekiem, ale muszę przyznać, że jest z nimi tak jak z jabłkami i pomarańczami. Lubisz albo obydwa, albo żadne z nich.
Do ciekawej rzeczy przyznał się także Patrick Stewart. Oznajmił on, że wielokrotnie myślano nad tym, aby połączyć te dwa kosmiczne światy, ale czegoś ostatecznie zabrakło do realizacji tych zamierzeń:
Przyznam, że przynajmniej my - twórcy Star Treka - fantazjowaliśmy na temat możliwości kombinacji uniwersów Star Wars i Star Treka. Mieliśmy mnóstwo pomysłów, jak połączyć te ikoniczne światy i sparować ze sobą te wszystkie świetne postacie. Osobiście miałbym z tego wielką frajdę.

Stewart rozwinął swoją myśl i wspomniał, jak jego zdaniem wyglądałoby spotkanie Luke’a Skywalkera z Picardem:
Myślę, że Picard bardzo chciałby Skywalkera jako członka załogi, ale cały czas bacznie by go obserwował. Wszystko przez to, że Luke ma taką osobowość, nad którą Picard musiałby czuwać.
Jeżeli chcecie zobaczyć w akcji obydwu panów, to serdecznie zachęcamy do zapoznania się z serią reklam od UberEats. Możecie je obejrzeć chociażby tutaj.
13

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.