Zakup używanego komputera wiąże się z ryzykiem, że trafimy na nie do końca uczciwą ofertę. W ten sposób możemy zapłacić niemałe pieniądze za sprzęt, który lata świetności ma już za sobą.
Portale aukcyjne to niebezpieczny teren, dla osób chcących zakupić sprzęt elektroniczny. Łatwo bowiem natrafić na oferty, którym delikatnie rzecz ujmując daleko jest do atrakcyjnych. Idealnym przykładem jest tutaj komputer za 1800 euro (ok. 7600 zł) znaleziony na Facebook Marketplace.
Sprzedający dość optymistycznie podszedł do swojego komputera. W opisie stwierdził, że za podobny sprzęt przyszłoby zapłacić nabywcy 3000 euro (ok. 12700 zł). Za taką cenę zapewne spodziewalibyście się, że w środku znajdziecie przynajmniej RTX-a z serii 40, jednak rzeczywistość okazała się zdecydowanie bardziej rozczarowująca. Specyfikacja prezentuje się bowiem następująco:
Mamy więc tutaj do czynienia z około ośmioletnim komputerem, który swoje czasy świetności ma już dawno za sobą. Użytkownicy Reddita szybko zwrócili uwagę, że taka cena ze tę konfigurację była adekwatna w 2017 roku. Obecnie natomiast jest niedopuszczalna. Co więcej, przeszukując portale aukcyjne udało im się znaleźć podzespoły wchodzące w specyfikację komputera z oferty. Jak się okazuje, można je zakupić za około 500 euro (ok. 2100 zł). Różnica jest więc ogromna.
Takie historie pokazują dość dosadnie, że zawsze warto dokładnie zapoznawać się z ofertami na używany sprzęt. Dlatego też zawsze sprawdzajcie ceny za poszczególne komponenty komputera. W ten sposób ocenicie, czy przypadkiem nie przepłacicie decydując się na konkretny zestaw.
Z drugiej strony jednak zdarzają się sytuacje, w których to kupujący ma szczęście. Świetnym przykładem jest tutaj chociażby sytuacja z rzekomo uszkodzonym limitowanym Game Boyem Color nabytym za niewielkie pieniądze. Nabywca szybko odkrył, że tak naprawdę urządzenie było jedynie wyciszone.
Więcej:Waydroid Valve ma swoją nazwę. Lepton może pomóc uruchomić gry z Androida na SteamOS
1

Autor: Agnieszka Adamus
Z GRYOnline.pl związana od 2017 roku. Zaczynała od poradników, a teraz tworzy głównie dla newsroomu, encyklopedii i promocji. Samozwańcza specjalistka od darmówek. Uwielbia strategie, symulatory, RPG-i i horrory. Ma też słabość do tytułów sieciowych. Spędziła nieprzyzwoicie dużo godzin w Dead by Daylight i Rainbow Six: Siege. Oprócz tego lubi oglądać filmy grozy (im gorsze, tym lepiej) i słuchać muzyki. Największą pasją darzy jednak pociągi. Na papierze fizyk medyczny. W rzeczywistości jednak humanista, który od dzieciństwa uwielbia gry.