W niedalekiej przyszłości gracze na Zachodzie zagrają w anglojęzyczną wersję przygodowej gry akcji Shin-chan: Me and the Professor on Summer Vacation – The Endless Seven-Day Journey. To adaptacja kreskówki, której nie pokazałbym żadnemu dziecku.
Niezapomniana Brygida Turowska w roli głównej, charakterystyczna kreska, pokłady dziwacznego humoru bez zahamowań – z tym kojarzą mi się przygody Shinnosuke Nohary, u nas po prostu Shin-Chana, kilkuletniego chłopca, któremu skandalizowanie przychodziło równie łatwo, jak jego rówieśnikom zabawa na przedszkolnym podwórku. Cóż, oglądałem i nawet dobrze się bawiłem. Jak się okazuje, już w sierpniu będę mógł zagrać w (poniekąd) adaptację jego kontrowersyjnych przygód (via Gematsu).
Gra o przydługim tytule Shin-chan: Me and the Professor on Summer Vacation – The Endless Seven-Day Journey trafi na Zachód w wersjach na PlayStation 4 i Switcha. To nie jest produkt dla dzieci, zresztą podobnie jak oryginał. Shin-chan to synonim skandalu – szczególnie brylował w tym serial, w którym tematyka i wykonanie jednocześnie współgrały, jak i zderzały się, wywołując potężną reakcję (dla jednych pozytywną, dla innych negatywną). Gra sprawia wrażenie nieco łagodniejszej, głównie przez bogatą, żywą kolorystykę i zastosowaną metodę graficzną – trójwymiarowe modele postaci biegające po ładnie namalowanych tłach.
Shin-chan: Me and the Professor on Summer Vacation – The Endless Seven-Day Journey to przygodowa gra akcji, w której wybieramy się z rodziną Noharów na wakacje. Każdego dnia czekają nas rozmaite atrakcje (m.in. uprawa roślin, łapanie robaków i ryb, tworzenie dziennika ze zdjęciami, pomaganie lokalnej gazecie, bycie DJ-em), a w tle śledzimy historię obłąkanego starca sprowadzającego do okolicy dinozaury.
Będzie mi brakować polskiego dubbingu (choć nie zabraknie oryginalnej, japońskiej ścieżki dźwiękowej), ale i tak zamierzam pobawić się na Switchu przez kilka godzin. A nuż trafię na parę gagów, które zrobią mi dzień. Wstępnie gra wyjdzie w cyfrze, ale wersja pudełkowa podobno jest w planach. Edycja na konsolę Nintendo znalazła w Japonii, gdzie wyszła rok temu, i w pozostałych krajach azjatyckich ok. 400 tys. nabywców. Jak poradzi sobie na Zachodzie? Shin-chan pewnie znajdzie sposób, żeby uzyskać to, co chce.
17

Autor: Piotr Doroń
Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.