Rozpadły mi się słuchawki. Ale znalazłem headset, który powinien się trzymać
Pod koniec 2020 roku w moje ręce trafiły bezprzewodowe słuchawki HyperX Cloud II. Przez cały okres użytkowania byłem i wciąż jestem z nich bardzo zadowolony. W końcu, po wielu próbach znalazłem headset, który nie rozpadł się po kilku-kilkunastu miesiącach.

Fot. powyżej: Kingston
Moja obecna klawiatura służy mi już od 5 lat. Wciąż dobrze działa także mój eksflagowy smartfon z 2017 roku. Myszka jest dość nowa, ale nie wymieniłem jej dlatego, że poprzedniczka wyzionęła ducha. Po prostu trafiła się dobra okazja. Nie mam za to szczęścia do słuchawek dla graczy. Dbam o swój sprzęt, ale gamingowe headsety, pomimo całej troski, jaką im dawałem, bardzo często się psuły, albo po stosunkowo krótkim czasie pojawiały się na nich wyraźne ślady użytkowania. Inaczej jest dopiero przy moich najnowszych HyperX Cloud II z łącznością bezprzewodową.
1001 sposobów na zepsucie się słuchawek
Zanim zacznę rozpływać się nad jakością produktu Kingstona, chcę co nieco opowiedzieć o tym, w jaki sposób psuły/zużywały się moje poprzednie słuchawki. Na pierwszy plan wysuwają się tu problemy z przewodem. W jednym z pierwszych zestawów kabel mocno się skręcał, a ja nic z tym nie robiłem. Całą winę biorę więc w tym przypadku na siebie. Przy kolejnym modelu, legendarnych CREATIVE Fatality Gaming zacząłem już dbać o to, aby przewód był zawsze prosty. I tym razem to właśnie kabel uległ awarii. Dokładnie na wejściu do muszli. Dlaczego? Nie wiem do dziś.

Słuchawki Razer Kraken zasługują na osobny akapit. Kto przeżył z nimi tyle, co ja, w cyrku się nie śmieje. Po wcześniejszych przygodach ze sprzętem postanowiłem wydać więcej pieniędzy na headset, ale na niewiele się to zdało. Już po dwóch tygodniach przestała działać jedna słuchawka. Ot tak, bez wyraźnego powodu. Egzemplarz został wymieniony na nowy. Kolejny działał już bez problemu, ale po kilku miesiącach materiał skóropodobny, który pokrywał muszle popękał i zaczął odpadać płatami. Po zgłoszeniu tego faktu do sprzedawcy otrzymałem nowy komplet nauszników. Niestety, po jakimś czasie sytuacja się powtórzyła.
Po Krakenach miałem już serdecznie dość gamingowych modeli i sięgnąłem po ISK HD9999, których recenzje dostępne są nawet na portalach dla audiofilów. Klon AKG K271 jest tam chwalony za niezwykle atrakcyjny stosunek jakości dźwięku do ceny. Szkoda tylko, że jakość wykonania nie stała na wysokim poziomie. Po jakimś czasie pękł pas trzymający całą konstrukcję w jednym kawałku. Na początku pojawiło się niewielkie naderwanie, a potem materiał puścił całkowicie, bardzo blisko jednej z muszli. Sprawiło to, że ta trzymała się jedynie na drutach, co na dłuższą metę było niezwykle irytujące i uniemożliwiało korzystanie z urządzenia.

HyperX Cloud II Wireless – zestaw niezniszczalny?
I tak dochodzimy do bohatera tego materiału, czyli HyperX Cloud II 7.1 w wersji wireless. Tym razem nie liczyło się to, ile wydam na słuchawki. Najważniejsze, aby wytrzymały dłużej niż 1-2 lata bez klejenia, dopasowywania pozycja przewodu, aby ten zaczął „łączyć” i innych prób ratunku. Choć już od kilku poprzednich modeli awaria nie była związana z przewodem, postanowiłem, że całkowicie z niego zrezygnuje. Był to czas, gdy pozbyłem się przewodu również w innych sprzętach m.in. myszce. Bezprzewodowość to wygoda. Odpada też jeden z elementów, który może się popsuć.

Innym, jeszcze ważniejszym kryterium podczas wyboru była wysoka jakość wykonania i użytych materiałów. Swego czasu wiele dobrego nasłuchałem się o HyperX Cloud II, ale tych przewodowych. Podjąłem ten trop i okazało się, że w sklepach właśnie pojawił się ich bezprzewodowy wariant. Poczytałem opinie, obejrzałem recenzje i po raz pierwszy wydałem aż tyle na gamingowy headset. Wcześniej moje najdroższe słuchawki kosztowały około 300 zł. Za 700 zł, bo tyle kosztował produkt Kingstona, miałbym więc dwie pary i jeszcze zostałaby mi „stówka”. Była to chwila szaleństwa, ale patrząc z perspektywy czasu, nie żałuję. Mam nadzieję, że tak pozostanie jeszcze przez długi okres.
Bezprzewodowe HyperX Cloud II mają metalowy pałąk z bardzo „sztywną” regulacją. Nic tutaj samo się nie przestawi. Materiał, którym został obszyty, jest wysokiej jakości. Tak samo, jak ten na padach. Skąd to wiem? Po kilkunastu miesiącach naprawdę intensywnego użytkowania (8-10 godzin dziennie) słuchawki wyglądają jak nowe. Nic się nie strzępi, nie pęka i nie odpada. Do tego zestaw jest niesamowicie wygodny. Na tyle, że co najmniej kilka razy zapomniałem, że mam go na głowie. Oprócz komfortu świetnie wypada także akumulator. Wydawać by się mogło, że 3 dni pracy to nie tak dużo, ale już 30 godzin brzmi bardzo dobrze. To jednak zaledwie dodatek do rzeczy dla mnie najważniejszej, czyli ponadprzeciętnego wykonania i solidnych materiałów użytych do produkcji.

Jeśli macie dość rozsypujących się słuchawek dla graczy i za wysoką jakość jesteście w stanie zapłacić wysoką cenę, HyperX Cloud II Wireless z pewnością powinien znaleźć się wysoko na liście modeli wartych zainteresowania. Jeśli mój egzemplarz pozostanie w tak dobrym stanie przez kolejne dwa lata (co najmniej) i po tym okresie coś się z nim stanie, kupię te słuchawki po raz drugi.
Więcej:Samsung planuje dużą aktualizację: użytkownicy tych modeli Galaxy skorzystają na tym
Komentarze czytelników
eli0n Generał

"Rozpadły mi się słuchawki. Ale znalazłem headset..."
Niebiosa, czemu ja nie przewidziałem? Czemu klikłem... <facepalm>
Jaya Generał
Używałem trochę z innej puli:
Beyerdynamic dt 990 pro 256ohm - brzmieniowo chyba najlepsze, ale niemieckiej jakości wcale nie widać. Bardziej używane tanie słuchawki Creative Aurvana wyglądały lepiej do ich złamania się po 4-ch latach słuchania muzyki w pracy. Głównie chodzi o Pad'y, które w Bayerze można wymienić, i pękające plastiki, które trudniej wymienić, ale można skleić. Można wymieniać, ale jakby je przez to robili bardziej bublowate.
Fajnie się słuchało Grado Labs Sr60i (otwarte słuchawki), ale i się złamały dość szybko i jedna słuchawka zaczęła grać ciszej (bubel w skrócie).
Mam starego bardzo używanego Panasonic'a za może 50zł i wygląda jego stan lepiej niż wszystkie wymienione.
Jesli ktoś zastanawia się nad AudioTechnic'ą to ze względu na dźwięk przestrzenny do gier nie polecam - są najdziwniejsze/zastanawiające jakością, albo jej brakiem w brzmieniu ze wszystkich jakie miałem, chociaż kabel można wymieniać.