PSP świętuje 20-lecie swego istnienia, a handheldy wracają do łask. Jak to się stało, że mobilne konsolki są znów na fali?
Handheldy nie są niczym nowym w świecie gier. W ostatnich miesiącach mamy jednak wielki powrót do idei mobilnych konsolek, idealnych na wyjazdy, ale nie tylko. Skąd ponowny wybuch takiej mody na sprzęt, który miał już swoje 5 minut sławy?

Nostalgia to jedna z najbardziej skutecznych pułapek na graczy. I to widać zwłaszcza po tym, jaką popularnością cieszą się gry indie w „starym stylu” czy tak epickie powroty jak Baldur’s Gate 3. Deweloperzy skrzętnie także wykorzystują nas sentyment, oferując remastery, remaki czy reedycje. Sprzęt także podlega tym wpływom, co widać, chociażby po sporej ilości retro-konsolek. Rosnąca popularność handheldów także wydaje się być pochodną nostalgicznych pobudek wśród graczy. O swoim uwielbieniu dla PSP sporo opowiedział Łukasz, gdzie wspomina nie tylko czasy szkolne, ale także powody dlaczego tak polubił się z konsolką od Sony.
Wracając jednak do tematu – mobilne konsole jednak mają swoje 5 minut nie tylko z powodu sentymentu, ale z nowych możliwości technologicznych. Steam deck zadebiutował w 2022 roku i według nieoficjalnych danych (z października 2023 roku) konsolka znalazła 3 mln właścicieli. Z kolei Valve chwali się, że sprzedał „kilka milionów” steam decków. Niezaprzeczalnie jednak możemy mówić o sukcesie, bo widać rosnący trend popularności handheldów.
Dostajemy także całkiem wydajne sprzęty od innych producentów, które pozwalają odpalać gry przeznaczone na rynek PC, korzystając z już posiadanych kont np. Steam czy EA App. To sprawia, że w oczach potencjalnego konsumenta nowa fala handheldów stała się atrakcyjna, bo nie tylko nie musi on kupować specjalnie dedykowanych gier, ale zyskuje kolejną platformę z pełnowymiarowymi tytułami. Na sukces popularności tych konsol mobilnych wpłynęło kilka aspektów.
Skąd u nas sentyment do retro?
Nostalgia to jedna z najbardziej skutecznych pułapek na graczy. I to widać zwłaszcza po „internetowych marudach”, które ciągle kręcą pod nosem „kiedyś to był gaming, teraz nie ma gamingu”. A nostalgia to swoisty mechanizm regulujący emocje. Powrót do estetyki retro pozwala wielu osobom przywoływać pozytywne wspomnienia z dzieciństwa czy młodości, co wywołuje uczucie bezpieczeństwa i radości. W przypadku sprzętu retro, takiego jak konsole czy handheldy, odtwarzanie dawnych doświadczeń gamingowych wzmacnia te uczucia.
W praktyce każdy gracz w dzieciństwie albo miał, albo zazdrościł komuś przenośnej konsolki, która pozwalała na grę w szkole czy na wycieczce klasowej. A przecież 15-20 lat temu konsolki mobilne nie były niczym wyjątkowym. Sam pamiętam, jak mój przyjaciel Przemek zabrał na Zieloną Szkołę Nintendo Game Boy Advance i praktycznie każdy chłopak w ośrodku prosił go o możliwość zagrania. A na kartridżach miał takie kozackie tytuły jak Spyro czy Pokemony. No i zżerała mnie zazdrość, bo koledzy, którzy byli z Przemkiem w pokoju, grali najwięcej…

Handheldy w ostatnich latach może i były nieobecne, ale nigdy nie zniknęły z rynku.Źródło: Bartosz Mikołajczuk.
I nie ukrywam, gdy otrzymałem na prezent od mojej cudownej drugiej połówki steam decka przypomniała mi się właśnie ta sytuacja. Początkowo zastanawiałem się, po co mi konsolka przenośna, gdy mam laptopa gamingowego oraz konsolę PS5. Wystarczyło mi kilka dni obcowania ze sprzętem Valve, aby zrozumieć, że był to sprzęt, którego nie chciałem, ale bardzo potrzebowałem. Nie tylko ze względu na wspomnienia (i żeby na złość Przemkowi nikomu nie pożyczać konsolki!), ale także ze względu na… wygodę.
Kolejną zaletą jest indywidualizm oraz jasny cel konsolki mobilnej. Obecnie w smartfonach mamy wszystko – od aplikacji do kontaktu z innymi ludźmi, po pocztę, media społecznościowe czy konta bankowe. Bywa to męczące i przytłaczające z powodu setki powiadomień czy paskudnego nawyku skrollowania instagrama w wolnych chwilach. Dedykowane urządzenie pod gaming pozwala nam się w całości skupić na grze, bez irytujących powiadomień czy potencjalnym przerwaniu rozgrywki, bo akurat ktoś do nas zadzwoni (chociaż w tych czasach to rzadkość).
Konsolki przenośne to także intymność – tak jak smartfon stał się urządzeniem wybitnie prywatnym i jego przeglądanie bez zgody właściciela to przejaw braku kultury na podobnym poziomie, co umycie zębów cudzą szczoteczką. Podobnie jest z handheldami – są one nasze, własne i prywatne. Nie lubimy się nimi dzielić, uważamy je za coś wyłącznie naszego. A wygodne ułożenie się w fotelu ze steam deckiem, bądź leżenie w łóżku z gorącą czekoladą na nocnym stoliku i ogrywanie strategii na konsolce jest także czymś, co bardzo mnie relaksuje.
Główny powód – nowe możliwości technologiczne
Parę lat temu pojawiały się hasełka, że standardowy gaming z udziałem PC czy konsol zostanie „wygryziony” z rynku za pośrednictwem smartfonów. Tak się jednak nie stało, bo wciąż na telefonach królują produkcje f2p niskiej jakości, a większość porządnych tytułów to wariacje „dużych” gier wieloosobowych np. Fortnite czy World of Tanks Blitz, a nie w pełni indywidualne produkcje. Mamy także spore ilości reedycji gier sprzed lat np. GTA czy Total War. Wciąż są to jednak raczej ciekawostki, alternatywy na czas podróży czy w momencie braku sprzętu gamingowego z prawdziwego zdarzenia.
A głód na mobilne konsole był od dawna – sukces Nintendo Switch (146 milionów sprzedanych egzemplarzy!) nie wziął się znikąd. A na rynku od lat brakowało konsol, które nie byłyby ograniczone technologią Nintendo. Co prawda pojawiały się różnego rodzaju porty np. Kingdom Come: Deliverance, ale przestarzałe podzespoły „pstryczka” ledwo dawały sobie z nim radę. A wraz z pojawieniem się kolejnych narzędzi optymalizacyjnych oraz miniaturyzacji podzespołów w końcu dostaliśmy handheldy, które nie tylko są wydajniejsze, ale nie potrzebują dedykowanych edycji gier.
Nowe wersje mobilnych sprzętów to jednak całkowicie inna gałąź technologiczna, swoiste miniaturowe komputery. Wciąż jednak to w pełni dedykowane urządzenia gamingowe, pozwalające zagrywać się w ulubione produkcje w dowolnym miejscu. Do tego pozwalają wykorzystywać konta z grami, które już posiadamy, więc mocno odpadają dodatkowy koszt związane z zakupami. Dlatego na falę popularności handheldów wpłynęła kwestia dostępnych tytułów – zamiast dedykowanych mobilnych produkcji, mamy możliwość ogrywania większości „dużych” tytułów.
Za sprawą różnych sztuczek optymalizacyjnych możliwe jest odpalanie topowych tytułów na PC za pośrednictwem zgrabnych handheldów bądź ich strumieniowanie, co pozwala na wygodną grę, chociażby leżąc w łóżku. Co prawda wynikają z tego spore kompromisy wydajnościowe oraz jakościowe, ale finalnie chodzi o możliwość płynnego grania. A nie ukrywajmy, że w mobilnym gamingu często zgadzamy się na konsensus, aby móc po prostu pograć na wyjeździe czy w trakcie podróży komunikacją miejską.
Wszelkie dodatki i społeczność robi robotę
My jako gracze uwielbiamy gadżety. Zwłaszcza te firmowe, dedykowane tylko nam. I można się śmiać, ze świecących klawiatur RGB czy myszek z absurdalnymi ilościami DPI. Mimo tego ten biznes kwitnie i ma się wybitnie dobrze. Dlatego nic dziwnego, że masę dedykowanego sprzętu dostają także handheldy. Od etui ochronnych, po specjalne stacje pozwalające podłączyć urządzenie do monitora, czy pady, pozwalające na ogrywanie je bez ich dotykania.
Przykład Nintendo Switch pokazuje, że ilość dodatków ma znaczenie. I na rynku nie brakuje sygnowanych oraz dedykowanych „pstryczkowi” gadżetów. Nie inaczej jest ze steam deckiem oraz resztą jego konkurencji. Od specjalnych folii ochronnych na ekrany, po stylizowane etui. Wydaje się być to mało znaczący aspekt rynkowy, ale w kontekście elektroniki rozrywkowej na spore znaczenie.
Fani handheldów chętnie gromadzą się także, aby wspólnie o nich debatować. Oczywiście sprzyjają temu wszelkie prokonsumeckie rozwiązania na samych konsolkach jak, chociażby możliwość konfiguracji grafiki, wydajności czy sterowania. To sprawia, że w razie problemów nie trzeba od razu biegnąć do pomocy technicznej, ale można skorzystać z pomocy społeczności.
Przyszłość rysuje się w mobilnym gamingu?
Steam deck oraz podobne konstrukcje już znalazły swoją niższe na rynku. Wielu graczy kupuje handheldy jako rozszerzenie potencjału gamingowego, a co po niektórzy nawet zastępują nimi „główne” urządzenia. Pytanie pozostaje otwarte czy trend ten się utrzyma. Czy mają szansę zastąpić stacjonarne urządzenia mobilne? Na pewno nie, bo jednak technologia jest mocno ograniczona. Rozwój cloud gamingu jednak może mieć spory wpływ na trendy graczy w kolejnych latach. Już PlayStation Portal (w końcu) otrzymał możliwość grania w chmurze, co po części w końcu uczyniło z niego „konsolę mobilną”.
Nim jednak to się stanie, chmurowe rozwiązania muszą rozwinąć swój potencjał. Brak sieci, chociażby w trakcie podróży pociągiem skutecznie zniechęca praktycznie wszystkich graczy do tego typu rozwiązań. Co jednak zapisane na dysku, to na dysku. A handheldy mają się świetnie i tym razem trzymam kciuki, aby ten sprzęt aktywnie się rozwijał oraz oferował to coraz lepsze doznania growe.
Komentarze czytelników
Gimemoa Pretorianin

Ja patrząc ostatnio na te nowe procki od Apple to stwierdzam, że jakby chcieli to mogliby nieźle z nimi zawojować rynek konsol przenośnych. Patrząc na wydajność i zużycie prądu to mogliby mieć sprzęt deklasujacy wydajnościowo innych producentów, do tego pozwalający pograć nawet parę godzin bez przerwy, a w razie jakby co ładowany po prostu z powerbanka (i dalej pozwalający grać na praktycznie maksa). Gorzej, że znając ich pewnie cena byłaby przesadzona. Ale pod względem technologicznym zrobiłoby to naprawdę niezłe zamieszanie na rynku.
claudespeed18 Legend

Przenośne konsolki lubię od 30 lat ale rozmiary Switch to już dla mnie max jeśli chodzi o mobilność. Tutaj akurat wyborem idealnym jest wersja Lite.
Kobyła od Valve czy innych firm kopie mnie nie rajcują.
robertw258111417202326293235 Junior
Przenośne konsole to przenośne konsole. Nie porównuj steam decka do konsol przenośnych. Konsole to wygoda, nie martwisz się czy dana gra na niej pójdzie. Na steam decku i innych klonach nie ma tego luksusu.
Przenośne konsole są cały czas na topie, gba, nds, 3ds i teraz switch.
Porównuj sobie steam decki z lapkami jak już tak bardzo chcesz.
Herr Pietrus Legend

Jak to się stało?
Znudzenie konsumentów i szukanie nowej zabawki/zajawki.
Plus kryzys gier AAA i koszty grania na dużym PC/konsoli.