Przyszłość czy bzdura? Papierowe baterie są ekologiczne i proste
Baterie wykonane z papieru wydają się odpowiednio lekkim zasilaniem dla bezprzewodowych myszek. Nad takimi ogniwami pracuje szwajcarskie laboratorium.

Źródło fot. powyżej: Roberto Sorin / Unsplash
- szwajcarscy naukowcy opracowali ultralekkie baterie wykonane z papieru i tuszu.
Myszki bezprzewodowe są bardzo wygodne w użytkowaniu. Nie plącze się nam kabelek, więc nic nie przeszkadza w szybkich i precyzyjnych ruchach. Jednak dla graczy preferujących lekkie urządzenia mają one wadę – zasilanie swoje waży, szczególnie w przypadku użycia akumulatorów NiMH. Ktoś jednak wpadł na pomysł, by wykonać baterie z lżejszego materiału, a konkretnie z papieru.
Papier i tusz produkują prąd
Youtuber Robert Murray-Smith omawia baterie wykonane głównie z papieru i nadrukowanego tuszu. Ten ostatni zawiera szelak, czyli rodzaj naturalnej żywicy, oraz grafit. W anodzie zaś obecny jest cynk. Bateria jest aktywowana przez wodę – pod jej wpływem zaczyna wytwarzać siłę elektromotoryczną.

Nagranie youtubera jest inspirowane pracą szwajcarskiego laboratorium. Zespół pod wodzą Gustava Nyströma zaprezentował dość prosty przepis na baterię, choć w tym przypadku bardziej chodzi o jej biodegradowalność niż niską masę. Szwajcarscy naukowcy starają się zaadresować problem rosnących hałd elektrośmieci (w tym zużytych baterii).

Dobre zasilanie dla myszki bezprzewodowej?
Baterie te jednak są w stanie wytwarzać dość niski prąd (0,5 mA w ogniwie 1,2 V), niezbyt duża też jest ich pojemność. Choć mogą wystarczyć do napędzania cyfrowego zegara lub drobnych elementów automatyki, to zasilanie myszki komputerowej może wymagać użycia wielu ogniw. Czy w takim razie uda się zachować niską masę?
Może Cię zainteresować:
Szczerze mówiąc, wątpię. Obecnie najlepszą gęstość energetyczną mają baterie litowo-jonowe – osiąga ona 200 Wh/kg. Wyprzedzić je mogą akumulatory litowo-siarkowe, których prototypy już przekraczają 400 Wh/kg. Papierowe wynalazki mają zapewne wiele atutów, ale ich mocną stroną nie jest raczej wysoka wydajność energetyczna.
Myszka bezprzewodowa wyposażona w niewielki akumulator litowo-jonowy będzie lekka, a zarazem nie trzeba będzie jej co chwilę ładować. Choć wtedy nie ma mowy o biodegradowalności – ogniwa litowo-jonowe wymagają niestety specjalnej utylizacji ze względu na toksyczne substancje, które zawierają.
Komentarze czytelników
BartekTenMagik Senator

0.5mA x 1.2V = może zegarek z wyświetlaczem ciekłokrystalicznym to zasili na chwilę.
To są tak małe ilości energii, że o myszkach zapomnijmy. Co najwyżej jakiś pilot do telewizora, ale też niekoniecznie.
grzyb111 Pretorianin

W erze które miniaturyzacja jest tematem tak zwałkowanym że praktycznie nudnym, to pokazuje jedynie jak durni są ludzie że mimo otaczających ich technologi takie pomysły leżą w muzeach i zbierają kurz a facynaci ciągle o nich przypominają. Te pomysły leżą praktycznie jak na tacy i ktoś ogarnięty mógłby zrobić z tego niezyły biznes. No ale tak ludzie są głupi i lubią biegać w kółko nie podejmując ryzykownych zmian.