Przy biurku też możesz dbać o formę! Oto najpopularniejszy sprzęt treningowy skrojony pod graczy i nie tylko
Żenada, że reklamujecie coś takiego, jak te "rowerki na siedząco". Bieżnie jak bieżnie, tutaj zawsze trening będzie sensowny, bo podczas biegu na takiej bieżni angażuje się całe ciało. Ale te "rowerki na siedząco"?
Prawda jest taka, iż każdy, kto na poważnie choć odrobinę liznął siłowni, biegania, czy innej formy aktywności fizycznej, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kupno takiego urządzenia, to co najwyżej marna próba wmówienia samemu sobie, że to będzie działać. Czyli idealne urządzenie dla oszukania tych, którym nie chce się wziąć za siebie na poważnie.
Jeśli ktoś lubi wywalać pieniądze w błoto, to takie "rowerki na siedząco" z pewnością będą idealne.
Zestawienie otwieram rowerkiem treningowym marki Ultrasport, z którego sam korzystam od wielu miesięcy i przez ten czas ani razu mnie nie zawiódł. Na Amazon.pl możecie go zakupić za 359,99 zł.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/przy-biurku-tez-mozesz-dbac-o-forme-oto-najpopularniejszy-sprzet/z5275d3"
W czym ciebie, drogi autorze owy sprzęt nie zawiódł?
Równie dobrze możesz sobie machać wyprostowanymi nogami w powietrzu, i na to samo wyjdzie, nie potrzebujesz do tego żadnego "rowerka" za 400, czy nie daj za 900 złotych. Siedząc na zwykłym krześle, czy to gamingowym, czy innym biurowym, kręcenie nogami na takim "rowerku" nie da za wiele, bo przez pozycję którą na takim fotelu zajmujemy, tzn. oparte o nie plecy, nie angażujemy do wysiłku praktycznie żadnych mięśni, poza samymi nogami. Więc takie kręcenie jest zupełnie bez sensu, nic to nie daje. Urządzenie typowo pod użytkownika, który chce sobie wmówić, że "coś" robi. A właśnie dlatego stały się hitem, bo ludzie chcą sobie wmówić, że coś ćwiczą.
xan11pl chyba przesadzasz z tą krytyką dla samej krytyki. Ja wychodzę z założenia, że lepszy jest jakikolwiek ruch niż żaden. Siedzenie tylko przed kompem przez kilka godzin ZAWSZE jest gorszą opcją niż siedzenie przed kompem kilka godzin z możliwością poruszania choćby nogami dzięki takiemu przenośnemu rowerkowi. Jakikolwiek ruch > brak ruchu. Myślę, że znaczna większość trenerów czy dietetyków przyzna rację właśnie takiemu podejściu.
Ja z kolei wychodzę z założenia, że taki ktoś, kupując takie urządzenie, zamiast faktycznie wziąć się za siebie uzna, że "zrobił trening" podczas siedzenia przed komputerem. Więc wg. mnie, gdzie jestem osobą rzeczywiście dbającą o siebie, nie przesadzam. I nie jest to wg. mnie krytyka dla samej krytyki, tylko faktyczna krytyka rzeczy, która próbuje kogoś oszukać.
Inaczej, ktoś powiedzmy mógłby zrobić drogę z pracy do domu na pieszo. I taki spacer da więcej, niż bezmyślne machanie nogami na bezmyślnym sprzęcie kosztującym od 400 do 900zł (który, powtarzam, nie angażuje praktycznie żadnych mięsni z powodu pozycji zajmowanej na fotelu, czyli oparte o fotel plecy, żadne mięśnie brzucha nie są napięte podczas takiego kręcenia nogami, nic to kompletnie nie daje).
Ale dochodząc do sedna, ktoś kto pomacha sobie nogami na takim urządzeniu, zamiast po pracy zrobić spacer do domu, pojedzie autobusem/samochodem/taksówką, i już spaceru na świeżym powietrzu nie zrobi, bo przecież pomachał nogami, to nie musi.
To jest takie oszukiwanie samego siebie. A korporacje właśnie na tym żerują, i trzepią na tym kasę.
Jakikolwiek ruch > brak ruchu, to jest oczywiste. Ale te "rowerki na siedząco"
to jest zwyczajne oszukiwanie samego siebie, bo machanie nogami na bezmyślnym urządzeniu, siedząc w zrelaksowanej pozycji z opartymi plecami, nie angażując praktycznie żadnych mięśni w ten wysiłek tym właśnie jest, oszukiwaniem samego siebie.
Trudno się niestety nie zgodzić. O ile na zwykłej bieżni czy rowerku stacjonarnym masz inną pozycje i angażujesz wiele mięśni, to tutaj nawet dudy sobie nie wyrzeźbisz, bo zostaje rozpłaszczona na fotelu...
Rzecz w tym, że z jakiegoś powodu porównujesz to do siłki. Dla ludzi, którzy są targetem tego posta to porównanie jest między tym a niczym. A jednak lepiej jak ktoś robi cokolwiek niż nic.
A kto wie, może jak sobie kupi taki badziew to będzie to pierwszy mały krok do ruszenia się sprzed kompa.
"Rzecz w tym, że z jakiegoś powodu porównujesz to do siłki"
Więc może ja się wypowiem, nie porównując do siłki, z perspektywy kogoś, kto ćwiczy akurat tyle, żeby mu nie urosła opona w pasie i kompletnie nie zdziadział. Niestety, Xan ma w większości rację. Byłoby super, gdyby było inaczej, ale utrzymanie jakiejkolwiek formy (i nie mówię tu o formie sportowca kwalifikującego się na mistrzostwa świata) wymaga wysiłku, konsekwencji i silnej woli, żeby ćwiczyć w miarę regularnie nawet jak się człowiekowi nie chce. Po prostu z niektórymi rzeczami nie da się iść na skróty i zrobić coś bez wysiłku. Ja w takich wynalazkach widzę niebezpieczeństwo. Ludzie są różni, niektórzy walczą z nadwagą. Taka osoba kupi sobie zabawkę, trochę pokręci i uzna, że o, dziś się może nie katować dietą, może coś więcej zjeść, bo przecież "poćwiczyła". Tylko, że ilość spalonych na takiej zabawce kalorii jest minimalna. Kurde, nawet nie wiem czy to wystarczy do pobudzenia krążenia w kończynach dolnych. Prawdopodobnie taki sam efekt można uzyskać, za darmo, tupiąc co jakiś czas, siedząc przy biurku.
"kto wie, może jak sobie kupi taki badziew to będzie to pierwszy mały krok do ruszenia się sprzed kompa."
Być może jakiś mały odsetek. Ale w przypadku większości, to śmiem wątpić. Jeśli ktoś wybiera taką zabaweczkę, to właśnie z wiarą, że można coś osiągnąć przy minimum wysiłku i wątpię, żeby nagle doznał objawienia.
Te rowerki pod biurko, to sprzęt dla ludzi o bardzo malym rozumku, którzy wierzą, że to forma treningu. Totalne zidiocenie...
Przerażające jest to, że stały się one bestsellerami. Bo ludzie faktycznie kupują je z myślą, że coś dzięki nim osiągną.
Na pewno nie schudnie się 10 kg, ale to dobre ćwiczenie dla stóp. Z pewnością więcej da niż siedzenie bez żadnego ruchu. Takie coś dobre będzie nawet dla osób starszych. Lekarze polecają np. zgniatanie specjalnej piłeczki w dłoniach na reumatyzm. Dla Was pewno to też złe, bo powinno się zgniatać drzewa na świeżym powietrzu.
Pomijam fakt, iż żeby schudnąć wskazane przez ciebei 10kg, to potrzeba 2-3 miesiące solidnego deficytu kalorycznego, a nie rowerka pod biurko.
Ale ten rowerek to jest urządzenie tego samego kalibru, jak kiedyś reklamowali pasy odchudzające, niby modelujące brzuch. A prawda jest taka, iż zwykły pół godzinny spacer da więcej dla zdrowotności, niż kręcenie na tym śmiesznym urządzeniu, gdzie siedzisz oparty o kanapę/fotel zupełnie zrelaksowany, co za tym idzie nie angażujesz praktycznie żadnych mięśni do tego "wysiłku".
A po co iść na spacer, skoro lepiej sobie wmawiać, że się pokręciło?
Co ciekawe w opisie można doczytać, iż rowerek posiada "ekranik pokazujący spalone kalore". Jestem ciekaw, na jakiej podstawie to liczy spalone kalorie.. godzinny bieg pali coś około 700 kalorii, gdzie angażuje on całe ciało do wysiłku. Serio, wg. mnie to nie jest kwestia tego, czy jakikolwiek ruch będzie lepszy od braku ruchu, tylko kwestia tego, że osoba która pokręci na tym czymś 10 minut utwierdzi się w przekonaniu, że to wystarczy i może dalej się obżerać i obijać, bo przecież pokręciła.
Rehabilitacja to też forma treningu. Wszedłem na ten rowerek i nie widzę haseł, że to magiczny sprzęt do zrobienia formy. Za to widzę, że to "wsparcie w fizjoterapii" i do wzmocnienia mięśni. Nie widzę magicznych liczb utraty wagi w dwa tygodnie.
Narzekanie dla zasady.
"Serio, wg. mnie to nie jest kwestia tego, czy jakikolwiek ruch będzie lepszy od braku ruchu, tylko kwestia tego, że osoba która pokręci na tym czymś 10 minut utwierdzi się w przekonaniu, że to wystarczy i może dalej się obżerać i obijać, bo przecież pokręciła. "
O to, to, to. To jest właśnie największy problem. Już lepiej za darmo przejść się parę razy po schodach w tę i z powrotem. Przynajmniej człowiek będzie miał w głowie, że to jednak nie było takie ćwiczenie, po którym teraz może się już lenić, bo przecież się ciężko natrenował.
Czy ktos spotkal sie z taka plaka biezna, glownie do chodzenia, z bardzo duzym max obciazeniem 150 kg? Walkingpady od Kingsmith wygladaja idealnie, ale maja za mala tolerancje wagowa ;)
Ale czy tak jest reklamowany? Nie:
"Skuteczny trening ramion Dla wzmocnienia ramion i obszaru klatki piersiowej,"
"Trener pedałów nóg Aby trenować mięśnie nóg, "
"Jako trener pedałów ramion i nóg, mini rowerek jest idealnym urządzeniem fitness do efektywnego treningu, a także jako wsparcie w fizjoterapii. Mały rowerek fitness jest idealny do wzmocnienia mięśni ramion i nóg."
To jest opis tego rowerka prosto z Amazona. Nie wiem jak ty, ale ja tu nigdzie nie widzę słowa o zakrzepicy, za to dużo jaki to doskonały sprzęt do treningi mięśni. Obiecują coś, czego produkt nie jest w stanie dostarczyć.
Nawiasem mówiąc, tłumaczenia z translatora zawsze potrafią mnie rozbawić; "trener pedałów".
Zgadzam się z przedmówcami, jeśli jesteś grubą bułą to zamiast kupować taki rowerek idź od razu na burgera. To tak jakby zamiast słodzić 5 łyżek cukru do herbaty, słodzić 4. Racja, zdrowiej. Po co się oszukiwać.