Powiązania Elona Muska zainteresowały prezydenta USA
Joe Biden w trakcie konferencji przyznał, że działania Elona Muska zasługują na zbadanie przez rząd USA. Wątpliwości budzą udziałowcy Twittera pochodzący z różnych państw.

Elon Musk często znajduje się w centrum uwagi i zbiera komentarze o sobie od ważnych osobistości. Tym razem sam prezydent Stanów Zjednoczonych zasugerował, że miliarder jest warty skontrolowania.
Elon Musk na oku Bidena
9 listopada odbyła się konferencja, w trakcie której jedna z dziennikarek zapytała Joego Bidena o jego stosunek do Elona Muska. Miało to związek z przejęciem Twittera przez twórcę Tesli sfinalizowanym 28 października. Kwestia poruszona na spotkaniu dotyczyła jego relacji z dynastią rządzącą Arabią Saudyjską – Saudów (w tym państwie obowiązuje ustrój monarchii absolutnej).
Wynika to z tego, że firma Alwaleed’s Kingdom Holding Company, która ma 16,9 proc. udziałów w skarbie państwa i należy do członka rodziny królewskiej – Al-Walida ibn Talala – jest aktualnie drugim największym inwestorem Twittera (posiadane przez nią akcje są warte 1,89 miliarda dolarów). Na pytanie, czy Elon Musk może być potencjalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, prezydent USA odpowiedział:
Uważam, że warto przyjrzeć się współpracy i/lub stosunkom technicznym Elona Muska z innymi krajami. (…) Nie mówię, że robi coś niewłaściwego. Sugeruję, iż warto mu się przyjrzeć.
Tajemniczy miliarder
Według doniesień The Washington Post zakup Twittera wiązał się z szeregiem umów zawartych z zagranicznymi inwestorami. Obejmują one wspomnianą już spółkę holdingową księcia Arabii Saudyjskiej, filię funduszu majątkowego należącego do rządu Kataru i założoną w Chinach giełdę kryptowalut Binance. Wymienieni właściciele akcji są istotni, ponieważ ich inwestycje w trakcie zmiany właściciela Twittera wyniosły 250 milionów dolarów lub więcej, zatem mieli uzyskać większy dostęp do informacji należących do portalu, w tym tych dotyczących użytkowników.
W 2019 roku aresztowano dwóch byłych pracowników Twittera w związku z podejrzeniem o działania szpiegowskie na rzecz Arabii Saudyjskiej. Ali Alzabaraha został zwolniony dzięki kaucji i opuścił Stany Zjednoczone przed postawieniem mu zarzutów. Natomiast Ahmada Abouammo uznano za winnego i grozi mu do 20 lat pozbawienia wolności za m.in. przekazywanie dostępu do kont i danych o saudyjskich dysydentach.

Nabycie tej platformy społecznościowej przez Elona Muska kosztowało 44 mld dolarów. Przed przeprowadzeniem transakcji w październiku pojawiały się przesłanki o tym, że różne przedsięwzięcia miliardera mają zostać skontrolowane przez rząd USA. Biały Dom jednak wtedy zaprzeczył tym spekulacjom.
Może Cię zainteresować:
Więcej:Wydawca Baldur's Gate 3 krytykuje plany Elona Muska. „Branża nie potrzebuje kolejnego skoku na kasę”
Komentarze czytelników
Friedman Centurion
Musk niby geniusz wypowiada, a wypowiedzi na poziomie imbecyla. No, ale widać to działa, cała skraja szaleńców lgnie do bzdur.
makaronZserem Generał
wcogram Generał
A może rozbiega się o to, że Musk republikanin ma władzę nad Twitterem będącym wcześniej w łapach demokratów, którzy to posiadają praktycznie wszystkie social media w Stanach i globalnie.
Marder Senator

To w ogóle ciekawe zagadnienie czy człowieka na takim stanowisku w ogóle da się ukarać.
Kto ma władzę może zniszczyć każdego. Żadne bogactwa nie pomogą. Nie bez powodu władza absolutna to jest to o co walczą ludzie od tysięcy lat.
Marder Senator

Wreszcie się butnemu chłoptasiowi do dupy dobiorą. Czas chłopa sprowadzić na ziemię bo od tego bogactwa w główce mu się pokręciło.