Poważny cyberatak na Australię. Sprawcą może być inny kraj

Premier Australii poinformował, że jego kraj został zaatakowany przez hakerów. Sprawcy najprawdopodobniej działali w służbie innego, niesprecyzowanego kraju. Cyberatak dotknął wielu podmiotów w przeróżnych sektorach – od rządu, przez podstawowe służby i usługi, przemysł, kończąc na ważnej infrastrukturze.

futurebeat.pl

Bartosz Świątek

Poważny cyberatak na Australię. Sprawcą może być inny kraj - ilustracja #1
Hakerzy wzięli na cel Australię.

W SKRÓCIE:

  1. premier Australii poinformował, że jego kraj stał się celem dużego cyberataku, który dotknął m.in. agencji rządowych, partii politycznych, przemysłu i kluczowej infrastruktury;
  2. sprawcą najprawdopodobniej jest inne państwo i nie ma zbyt wielu krajów zdolnych do tego typu działań, ale Australia nie jest gotowa, by publicznie formułować jakieś oskarżenia.

Premier Australii Scott Morrison poinformował, że jego kraj stał się celem zakrojonego na szeroką skalę cyberataku, który dotknął przeróżnych podmiotów – od rządu, przez przemysł, edukację, organizacje polityczne, służbę zdrowia, kończąc na dostawcach podstawowych usług i kluczowej infrastrukturze. Co ciekawe, sprawcą najprawdopodobniej był inny kraj (via News.com).

Biorąc pod uwagę skalę i charakter ataku, a także wykorzystane narzędzia, wiemy, że jest to wyrafinowany, państwowy podmiot, działający w cyberprzestrzeni. Niestety, to nie jest nic nowego. Częstotliwość ataków rośnie - powiedział dziennikarzom Scott Morrison.

Polityk nie stwierdził, który kraj stał za atakiem, argumentując, że sprawy tego typu są bardzo trudne do udowodnienia, a Australia nie zamierza formułować oskarżeń, których nie może dowieść.

Kiedy i jeśli się na to zdecydujemy, zawsze odbywa się to w kontekście tego, co uważamy za leżące w naszym strategicznym interesie narodowym.

Mogę potwierdzić, że nie ma dużej liczby podmiotów państwowych, które mogłyby się zaangażować w tego typu działania. Na podstawie otrzymanych przez nas informacji jasne jest, że zostało to zrobione przez podmiot państwowy, posiadający bardzo duże możliwości – powiedział premier Australii.

Scott Morrison poinformował też, że Centrum ds. Cyberbezpieczeństwa współpracuje z zaatakowanymi podmiotami, by zadbać o odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Z kolei minister obrony Linda Reynolds zaapelowała do australijskich organizacji, by same zwróciły uwagę na tę kwestię, wykonując trzy proste kroki.

Po pierwsze, szybko zaktualizujcie swoje urządzenia łączące się z Internetem, upewniając się, że wszystkie serwery obsługujące strony lub pocztę elektroniczną są w pełni zaktualizowane i posiadają najnowsze oprogramowanie. Po drugie, upewnijcie się, że zawsze używacie kilkustopniowego uwierzytelniania w celu zabezpieczenia dostępu do Internetu, infrastruktury, a także platform opartych na chmurze. Po trzecie, ważne jest, aby stać się partnerem ACSC - dzięki temu macie pewność, że otrzymujecie najnowsze porady dotyczące zagrożeń cybernetycznych, aby chronić swoją organizację w sieci – powiedziała.

  1. Rząd Australii – strona oficjalna
Podobało się?

12

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2021-01-26
22:10

Mqaansla Generał

Mqaansla
😈

Biorąc pod uwage to, ze zakazuja szyfrowania i innych technologi poprawiajacych bezpieczenstwo (poniewaz niby pomagaja terrorystom (poprawiajac ich bezpieczenstwo) co jest wierutna bzdura bo ci przeciez sami tego prawa przestrzegac nie beda - A NIE ISTNIEJE MOZLIWOSC zeby to im narzucic jesli maja wiecej niz 2 komorki mozgowe) źródłem ataku mógłbyc nawet Ździsiek z Wyjkowyji - ale oczywiscie o tym cisza, pewnie sa juz na etapie "rząd się NIGDY nie myli"...

Komentarz: Mqaansla
2020-06-20
07:59

zanonimizowany1306555 Pretorianin

Prawdopodobnie Chiny, Rosje bym zdecydowanie wykluczył, a już na pewno nie USA.

Komentarz: zanonimizowany1306555
2020-06-19
23:40

Jerry_D Senator

Izrael stawia raczej na agresywną obronę i jeśli dobrze pamiętam, zdarzyło im się po zlokalizowaniu przeprowadzającego cyberatak palestyńskiego hakera zrzucić mu na głowę kilka rakiet.

Ale zdolności cyberataku prawdopodobnie też mają całkiem niezłe. Wirus, który zniszczył irańskie wirówki używane w programie nuklearnym był robotą USA i Izraela. Zaawansowany malware Flame również jest prawdopodobnie pochodzenia amerykańsko-izraelskiego. Poza tym mają naprawdę skuteczne formy specjalizujące się w znajdowaniu i wykorzystywaniu różnych podatności (znane choćby z łamania zabezpieczeń iPhone'ów).

Komentarz: Jerry_D
2020-06-19
23:07

siera97 Senator

Australia jest też sojusznikiem USA, podobnie jak Japonia i Korea Południowa.

Komentarz: siera97
2020-06-19
23:05

siera97 Senator

Macie oczywiście rację, atak jest znacznie prostszy w wykonaniu. Jednak atak na tak wielu polach wymaga znacznej ilości zasobów i skrupulatnych przygotowań. Posiadanie potencjału cybernetycznego, jest natomiast takim samym zabezpieczeniem, jak posiadanie głowic nuklearnych. Technicznie nie chronią przed niczym, bo to broń, natomiast przeciwnik świadom nieuchronnej reakcji, jest mniej skłonny do atakowania.

Co do Izraela, być może ma taki potencjał, są dosyć skryci jeśli chodzi o swoje zdolności, choć są tutaj raczej poza kręgiem podejrzanych. Korea Północna jeszcze się chwaliła takimi zdolnościami, chociaż nawet jeśli je posiadają, to raczej nie byliby w stanie odwalić takiego ataku.

Komentarz: siera97

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl