„Potrafię sprawić, że nawet syf brzmi dobrze”. Russell Crowe nie miał dobrego zdania o scenariuszu Gladiatora
Russell Crowe nie szczędził słów krytyki w stronę scenariusza Gladiatora. Ponoć nie podobała mu się nawet ikoniczna kwestia, która zapadła w pamięć wielu widzom.

Gladiator to fenomenalny film, który chwalony jest do dziś. Dzieło Ridleya Scotta podbiło serca widzów, zaś Russell Crowe i Joaquin Phoenix dostarczyli niezapomniane występy. Produkcja z 2000 roku zdobyła 5 Oscarów, a była nominowana do nagród Akademii jeszcze w 7 innych kategoriach, w tym za najlepszy scenariusz oryginalny.
W związku z tym może dziwić krytyka scenariusza przez jedną z gwiazd Gladiatora – Russella Crowe’a. Aktor ponoć w ostrych słowach wypowiadał się o kwestiach, które później musiał mówić przed kamerą. Jego frustracja częściowo wynikała z ciągłych zmian w scenariuszu, które zachodziły za sprawą reżysera, scenarzystów, producentów, a także aktorów.
William Nicholson dostał zadanie przeredagowania scenariusza. Dwa dni przed kręceniem kluczowej sceny wezwano go, aby wprowadził zmiany. Sytuacja ponoć nie ucieszyła Crowe’a, który, jak w rozmowie z Daily Mail doniósł Nicholson, dał wyraz własne frustracji, krytykując scenariusz.
Twoje kwestie to syf, ale jestem najlepszym aktorem na świecie i potrafię sprawić, że nawet syf brzmi dobrze.
Nicholson, mimo że został tak ostro skrytykowany, częściowo zgodził się z aktorem. Choć nie przyznał mu racji w kwestii tego, że jego scenariusz to „syf”, to zgodził się z tym, że Crowe jest świetnym aktorem. A arogancja odtwórcy Maximusa ani trochę go nie ruszała.
A co zabawne, to prawda. Ok, kwestie nie były syfem, a on był trochę agresywny, ale jest świetnym aktorem, więc jego okazjonalne napady arogancji w ogóle mi nie przeszkadzały.
Zapewne widzowie, którzy oglądali Gladiatora, doskonale pamiętają ikoniczne zdanie, które Maximus wypowiedział, gdy ujawniał swoją tożsamość. Scena, w której pada, jest jedną z mocniejszych i do dziś wywołuje silne emocje. Chodzi o:
Nazywam się Maximus Decimus Meridius, jestem dowódcą armii północnych, generałem legionów Felixa, wiernym sługą prawdziwego cesarza, Marka Aureliusza, ojcem zamordowanego syna, mężem zamordowanej żony, i pomszczę ich śmierć, jeśli nie w tym życiu, to w następnym.
Według dyrektora z DreamWorks, który rozmawiał z Time, Crowe miał problem także z nią. Jak doniósł, współpraca z aktorem nie była prosta i próbował się zbuntować, gdy przyszło mu wypowiedzieć tę kwestię.
Russell nie zachowywał się dobrze. Próbował przepisać cały scenariusz na miejscu. Znasz tę wielką kwestię w zwiastunie: „Pomszczę ich śmierć, jeśli nie w tym życiu, to w następnym”? Na początku absolutnie odmawiał jej powiedzenia.
Ów dyrektor zdradził, że na szczęście Ridley Scott był na planie głosem rozsądku, który w spokojny sposób panował nad sytuacją. A Crowe, znajdujący się pod dużym stresem, w związku ze swoją dużą rolą, a także problemami ze scenariuszem, mimo że krytykował kwestie, które miał wypowiadać, mówił je przed kamerą i starał się robić to najlepiej, jak potrafił.
Więcej:Nowy film Dwayne’a Johnsona ustanawia negatywny rekord: teraz jest tylko jedna szansa na ratunek
Film:Gladiator
premiera: 2000akcjadramatprzygodowy