Po zabawnej scenie z Teorii wielkiego podrywu odtwórca Leonarda rozpłakał się. Przypomniały mu się szkolne czasy
W Teorii wielkiego podrywu dzieje się wiele rzeczy, które mogą wydawać się znajome. Jeden aktor odkrył, że dzieli pewne przykre doświadczenia z granym przez siebie bohaterem.

Teoria wielkiego podrywu to jeden z najpopularniejszych sitcomów. Fani wciąż chętnie wracają do tej produkcji, przypominając sobie najzabawniejsze sceny. Ale choć te bawiły widownie, niekoniecznie mogły być tak samo zabawne dla aktorów, którzy musieli w nich grać.
Tak było w przypadku Johnny’ego Galeckiego, który w Teorii wielkiego podrywu wcielał się w Leonarda. Aktor nie najlepiej wspomina kręcenie jednej sceny z 6. odcinka 1. sezonu, który koncentruje się na imprezie halloweenowej u Penny. W niej Leonard zostaje upokorzony przez byłego partnera Penny, Kurta, gdy zostaje przed niego podniesiony.
Jak wyznał Galicki, ta scena przywołała jego wspomnienia z czasów szkolnych, które nie należą do przyjemnych, przez co doprowadziły go do płaczu. Jego komentarz odnośnie tej sytuacji pojawił się w książce The Big Bang Theory: The Definitive, Inside Story [via Looper].
To, że podniósł mnie jako Leonarda, naprawdę wpłynęło na mnie do tego stopnia, że chyba płakałem po nakręceniu odcinka... To odkopało stare szkole sprawy.
Ale mimo że to doświadczenie przywołało przykre wspomnienia, Galicki przyznał, że pomogło mu ono lepiej zrozumieć graną przez niego postać, z którą dzielił przeżycia.
Miałem wgląd w Leonarda i naprawdę zacząłem go rozumieć.
Galicki przykre doświadczenia obrócił na własną korzyść, wykorzystując je na swojej wieloletniej drodze, na której wcielał się w Leonarda w Teorii wielkiego podrywu. Głębsze zrozumienie bohatera z pewnością pomogło jego kreacji, która nie tylko bawiła, ale też pomogła widzom utożsamić się z jego postacią.
Serial:Teoria wielkiego podrywu(The Big Bang Theory)
premiera: 2007komedia
Zakończony Sezonów: 12 Epizodów: 279
Współlokatorzy Sheldon i Leonard są genialnymi fizykami, ale też odludkami, którzy dogadują się tylko z podobnymi sobie ludźmi. Nie wychodzą im zwłaszcza kontakty z przedstawicielkami płci przeciwnej, o czym szybko przekonuje się Penny, która wprowadziła się niedawno do mieszkania naprzeciwko.