Phil Spencer zapowiada, że ceny konsol nie będą spadać
Phil Spencer, szef Xbox, zapowiada, że ceny konsol nie będą maleć wraz z upływem czasu. Rozwój jest zbyt dynamiczny, by konsole wyprodukowane dziś były zgodne z wymaganiami użytkowników za dekadę.

W sieci znajdziemy mnóstwo spekulacji na temat prognoz cen konsol w najbliższym czasie. Podania niejednokrotnie przeczą sobie wzajemnie i wprowadzają czytelnika w skonfundowanie. Informacji najlepiej zaczerpnąć u źródła. W wywiadzie z Philem dla Eurogamer czytamy:
Ceny nie spadają. Teraz to widzimy i dlatego zrobiliśmy Xbox Series S. Wiem, że pojawia się wiele pytań, takich jak „co to robi?”. Chcieliśmy mieć pewność, że będziemy mieć konsolę w cenie poniżej 300 dolarów, ponieważ chcemy się rozwijać i uważamy, że podstawowy poziom cenowy dla wielu nowych rodzin lub graczy wchodzących na rynek będzie ważny. A potem ludzie mówią: „No cóż, stworzyłeś złożoność, ponieważ masz na rynku dwie specyfikacje”. Ale potem wkraczamy w świat „Chcę odświeżyć wersję średniej generacji, więc powinniśmy stworzyć większą złożoność, tworząc więcej urządzeń”.
Spencer tłumaczy, że wprowadzenie na rynek paru sprzętów, w różnych pułapach cenowych, to dostosowanie się do rynkowych potrzeb. Nie każdego stać na zakup sprzętu z górnej półki, dlatego producenci są skłonni do ustępstw, w celu zatrzymania potencjalnego klienta. Czasy, gdy wystarczyło poczekać dwa lata i kupić sprzęt w atrakcyjniejszej cenie od premierowej, bezpowrotnie minęły.
To nie jest tak, jak kiedyś, gdzie można było wybrać specyfikację, a następnie jeździć nią przez 10 lat i obniżać cenę. – podsumowuje Spencer w rozmowie z Tomem Phillipsem z Eurogamer
Nie spodziewamy się w najbliższym czasie wypuszczenia nowej wersji Xbox Series X, a sam Microsoft nie ukrywa, że nie jest to ich priorytetem. Przesłanka została również potwierdzona przez Phila w wywiadzie:
Gdy tylko zaczniesz odświeżać środkową generację, programiści staną przed szeregiem problemów związanych z platformą, na którą celują.
Szef Xbox skrytykował rynkowe skłonności do często przeprowadzanych aktualizacji sprzętu i poddał w wątpliwość, czy taka polityka faktycznie działa na korzyść graczy i twórców gier. Zwrócił uwagę, że możliwości i potencjał ich flagowca nie są jeszcze w pełni wykorzystane.
Kiedyś zakupiona gra na konsolę była możliwie „kompletna”, a niektóre bugi wspominamy z niemałym sentymentem. Obecnie wygląda to zupełnie inaczej. Gry są stale łatane i rozwijane, ewoluując na swój sposób od momentu wydania. Różnorodność wśród dostępnych konsol znacznie utrudnia development natywnych gier na poszczególne platformy.
Słowa dyrektora Microsoft Gaming pokrywają się ze stanem faktycznym – konsole drożeją. Widzimy to chociażby na przykładzie Sony, który podniósł cenę PS5 od czasu premiery. W niektórych krajach podwyżka wynosiła aż 12,5%, a za powód podawano rosnącą światową inflację. Wszystko wskazuje na to, że trend się utrzyma.
Więcej:PS6 będzie gorszy od Xboxa Magnusa; nowa generacja konsol przekroczy barierę 30 GB RAM