Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 9 września 2017, 10:29

autor: Kamil Zwijacz

PC-towe Final Fantasy XV ma działać na komputerach o mocy zbliżonej do PS4 i XOne

Nie znamy jeszcze wymagań sprzętowych PC-towej wersji Final Fantasy XV, ale Hajime Tabata, reżyser gry, wyjawił, że produkcja nie będzie sprawiać problemów osobom posiadającym komputer o mocy zbliżonej do konsol PlayStation 4 i Xbox One.

PC-towe Final Fantasy XV ma działać na komputerach o mocy zbliżonej do PS4 i XOne - ilustracja #1

Hajime Tabata, reżyser gry Final Fantasy XV porozmawiał ostatnio z dziennikarzem PC Gamera na temat komputerowej wersji produkcji, która ukaże się na początku 2018 roku. Czego ciekawego się dowiedzieliśmy? Przede wszystkim potwierdzono, że nie jest to zwykły port. Deweloperzy udostępnią bowiem bardzo rozbudowaną produkcję, zawierającą nie tylko ulepszenia graficzne, ale także dodatkowe atrakcje, jak np. widok z perspektywy FPP i narzędzia dla moderów. Najciekawsza wypowiedź dotyczy jednak wymagań sprzętowych.

Deweloper nie ustalił jeszcze ostatecznych konfiguracji, gdyż cały czas pracuje nad optymalizacją. Tabata wyjawił jednak, że komputery o mocy zbliżonej do konsol obecnej generacji, czyli mniej więcej trzy-, czteroletnie maszyny, nie powinny mieć z PC-towym Final Fantasy XV żadnych problemów. Reżyser stwierdził dodatkowo, że jego ekipa będzie starała się jeszcze bardziej obniżyć wymagania, ale jak to wszystko wyjdzie w rzeczywistości, przekonamy się dopiero w przyszłym roku.

Final Fantasy XV w skrócie:
  • jRPG na konsole Xbox One i PlayStation 4;
  • w przyszłym roku ukaże się wersja PC-towa;
  • gra ma bez problemu działać na komputerach o mocy zbliżonej do konsol obecnej generacji.

Konsolowa wersja gry dostępna jest na rynku od 29 listopada 2016 roku. Produkcja zebrała sporo pochwał i odniosła sukces komercyjny. Koszty produkcji zwróciły się już pierwszego dnia sprzedaży, a niedługo po premierze dowiedzieliśmy się o przekroczeniu pułapu 6 milionów egzemplarzy sprzedanych do klienta końcowego i wysłanych do sklepów, co uratowało markę przed śmiercią.