filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 20 lutego 2024, 14:40

autor: Pamela Jakiel

Paul Verhoeven, reżyser oryginalnego RoboCopa, poucza twórców remake’u, co zrobili źle

Wersja RoboCopa z 2014 roku spotkała się z chłodniejszym przyjęciem niż film z 1987 roku. Paul Verhoeven, reżyser oryginału, ma pomysł, co twórcy nowej produkcji zrobili źle.

Źródło fot. Superglina, Paul Verhoeven, Orion Pictures Corporation, 1987
i

RoboCop z 1987 roku to film, który w dniu premiery zebrał bardzo dobre recenzje i do dziś opinie odbiorców oraz krytyków na jego temat są pochlebne. W serwisie Rotten Tomatoes pozytywnie ocenia go 92% krytyków i 84% widzów. W 2014 roku na ekrany kin wszedł natomiast remake José Padilhy, który zreinterpretował postać supergliny. Pomimo doborowej obsady (Gary Oldman, Michael Keaton, Samuel L. Jackson) i twórczego podejścia do oryginału, dzieło nie spotkało się ze szczególnie ciepłym przyjęciem.

Również reżyser oryginału, Paul Verhoeven, nie jest fanem powstałego po prawie 30 latach remake’u, o czym może świadczyć jego niedawna wypowiedź. W wywiadzie dla Metrograph wyjawił, na czym według niego polegał problem związany ze scenariuszem widowiska z 2014 roku. Znany filmowiec uważa, iż nowa wersja RoboCopa jest pozbawiona pewnego „pięknego” elementu, niezwykle istotnego dla dzieła z 1987 roku.

Problem tkwił w tym, że [w filmie z 2014 roku RoboCop] był całkowicie świadomy tego, że stracił swoje nogi i ręce. Wiedział to od samego początku. Piękną rzeczą, jaka była w oryginale, która sprawia, że to nie jest tylko czysta tragedia, to fakt, iż on [RoboCop] niczego już nie wie.

Przypomnijmy, że w filmie Verhoevena tytułowy bohater początkowo nie jest świadomy, jakie były jego wcześniejsze losy. To widzowie mają w pamięci brutalną śmierć policjanta, którego zabito na służbie.

Przebłyski wspomnień pojawiają się, kiedy idzie do swojego starego domu, ale RoboCop nie jest postacią tragiczną, Tak, został zamordowany w najbardziej potworny sposób na samym początku [filmu]. Ale kiedy widzimy go ponownie jako robota, on tego nie czuje. W nowym widowisku jest o wiele tragiczniejszy, ponieważ wszystko pamięta. My chcieliśmy, by widzowie zaakceptowali go na początku jako robotycznego policjanta, bo to z niego zrobili. Moim zdaniem, problemem było uczynienie go bardziej tragicznym.

Z pewnością wielu fanów zgodzi się z reżyserem oryginału. Sam Joel Kinnaman, aktor portretujący wiodącą postać w remake’u, przyznał, że widowisko z 2014 nie wzięło wystarczająco pod uwagę oczekiwań fanów filmu science fiction z 1987 roku i nowe widowisko byłoby lepiej przyjęte, gdyby nie miało w nazwie „RoboCopa”. Niektórym z widzów mogła też nie przypaść do gustu różnica dotycząca kategorii wiekowej widowisk. Oryginał, w którym zaserwowano nam bardzo krwawe sceny, miał ocenę R, zaś remake – PG-13.

Twórcami scenariusza RoboCopa, który tak chwali Verhoeven, byli Edward Neumeier i Michael Miner. Szczególne zasługi dla tego projektu ma pierwszy z pisarzy, ponieważ to on wpadł na pomysł na film. Neumeier pracował na planie Blade Runnera, a po kilku nieprzespanych nocach nagle w jego głowie zrodził się pomysł poł-policjanta, pół-robota. Choć więc na pierwszy rzut oka RoboCop może kojarzyć się Terminatorem, to jednak główną inspiracją był właśnie film Ridleya Scotta.

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.

więcej