Wiadomość Oryginalne materiały z Fallouta 1 i 2 zostały cudem uratowane, Tim Cain nie miał racji. To zasługa jednej z założyci...

HDD też może paść, choć zewnętrzny jak będzie mało używany to jest prawie niezniszczalny.
Z CD i DVD jest naprawdę różnie, wszystko zależy od jakości samego nośnika i warunków przechowywania. Jakieś tam tanie Esperanzy, Omegi czy w ogóle płyty brandowane przez Tesco to potrafią padać po 5 latach. Verbatimy, Philipsy czy Sony trzymają z reguły znacznie dłużej. Ale mam w domu płyty CD z muzyką mające nawet 30 lat, które działają.

W pracy (zawodowo jestem archiwistą) mam nawet ponad 20 letnie CD-R i 70% z wszystkich płyt CD i DVD, które są w zasobie byłem w stanie odczytać i wykonać kopię.

A to nawet nie jest najciekawsze, bo mam też dyskietki 3,5 cala, do których specjalnie kupowałem zewnętrzny napęd. Zadziałały właściwie wszystkie poza 1 czy 2, a niektóre z nich są nawet z 1994 roku czyli mają ponad 30 lat, gdy o dyskietkach mówi się, że miały trwałość 10-20 lat.

HDD też może paść, choć zewnętrzny jak będzie mało używany to jest prawie niezniszczalny

Oczywiście że może, ale nie na darmo ja swoje ważne dane archiwizuję tylko na HDD odpiętych od komputera. Jak leży w normalnych warunkach i nikt nie wali w niego młotkiem to i sto lat utrzyma dane. No i w przeciwieństwie do SSD jak uszkodzi mu się elektronika czy głowica to można zrobić przeszczep odzyskując dane. Wyśmiewają mnie tu wiele razy, ale nie ufam SSD ani trochę. Używam na system i bieżące aplikacje bo są niesamowicie szybkie, ale ważne dane lądują zawsze na HDD.

Z CD i DVD jest naprawdę różnie, wszystko zależy od jakości samego nośnika i warunków przechowywania

Wiadome, badziewiaste płyty to czasem i po roku się rozpadają. Miałem kiedyś taką jedną gdzie cała warstwa się złuszczyła od nieużywania. Sony, Verbatim szczególnie te na wypasie z dodatkiem złota potrafią bardzo długo trzymać dane i nie ulegać degradacji. Choć tu też należy rozróżnić płyty tłoczone, a wypalane. Te pierwsze naprawdę długo potrafią wytrzymać, a z wypalanymi bywa różnie.

Były szef mojego ojca nadal w firmie archiwizuje dane na dyskietkach 3.5", ma cały wielki regał. Ale on też pracuje na zabytkowym programie i komputerze którego dzisiaj mało kto by potrafił obsłużyć.

Więc nie twierdzę że płyty są złe, bo wszystko zależy od ich jakości oraz przechowania. Pytanie na jakich nośnikach ta Pani wykonała kopie i czy informując że dane są bezpieczne sprawdziła czy faktycznie one jeszcze działają. Ja mimo wszystko stawiam na talerze magnetyczne, czyli HDD.

Też mam zamiłowanie do archiwizacji co zresztą czynie prywatnie choćby z moją kolekcją GOG, a w pracy również jest to jedna z moich funkcji. Co prawda tych danych nie mamy tak dużo, ale odkąd od dwóch lat wprowadziłem tylko cyfrową archiwizację dokumentów, to dane rosną. Ale za to ile przestrzeni w firmie się robi i nie trzeba upychać na półkach stert papierów. I na dodatek jak trzeba coś znaleźć to trwa to maksymalnie minutę, a nie pół dnia.