Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Opinia Odważne pomysły i lokalne realia - sukces Clair Obscure Expedition 33 i KCD2 pokazuje, że warto iść pod prąd

11.05.2025 15:20
Mówca Umarłych
1
1
Mówca Umarłych
131
Pan Milczącego Królestwa

Abstrahując od uniwersalności pewnych idei i wzorców niezależnych od kultury, miejsca i czasu to uniwersalność gier (jako produktu całościowego) = bardzo często nuda, produkt dla nikogo lub odbiorcy o niskich wymaganiach.
Można się obrażać, zaprzeczać, że to nie dotyczy nas, ale większość konsumentów ma niskie wymagania (całościowo albo wobec pewno typu produktów i usług, czy nawet życia w ogóle) dlatego też większość gier, filmów, seriali wygląda jak kopie innych, nierzadko kopie niedorobione.
Na szczęście są jeszcze twórcy, którzy potrafią się z tego wyrwać, zaryzykować, by dostarczyć coś świeżego.
Od dawna dziwi mnie, że realnie nie sięga się do lokalnej wrażliwości, kultury, sztuki i spojrzenia na świat, czasem nawet kontrowersyjnych wobec współczesnych narzuceń, a zamiast tego tworzy się produkt umiejscowiony loakalnie (w Polsce, Egipcie, Paryżu, jakimś zadupiu), w którym otoczenie i tak zachowuje się jak kopia jakiejś znanej metropolii, wykastrowany właśnie z tego co najciekawsze.
Bylejakość, jednolitość poglądów, spojrzeń i wrażliwości to najgorsze co może zaserwować sobie świat, niestety, mam wrażenie iż ku temu zmierzamy, w popkulturze i rozgrywce również.

post wyedytowany przez Mówca Umarłych 2025-05-11 16:16:52
11.05.2025 16:13
2
2
odpowiedz
1 odpowiedź
Terefere85
53
Pretorianin

Ja myślę, że nie tyle regionalność czy kultura (choć pewną grupę graczy to przyciągnie) a po prostu zrobienie... uwaga... dobrej gry, która zwyczajnie szanuje gracza i nie traktuje go jak bezmózgą skarbonkę.

Dzisiaj zamiast takiego podejścia wypuszcza się pełne błędów, słabe fabularnie, uproszczone do granic możliwości i przepełnione kolorowym ADHD i ideologiczną propagandą gry.
Później płacz twórców, że sprzedaje się słabo i "to wina hejterów".
Okazuje się po prostu, że ludzie chcą grać w gry dobre, bez tego powyższego. Wystarczy zrobić dobrą historię, nie wpychać propagandy, stworzyć w miarę przyzwoity gameplay, a nagle dzieje się magia - gra się sprzedaje i mityczni "hejterzy" znikają jakby nigdy ich nie było.

post wyedytowany przez Terefere85 2025-05-11 16:51:57
11.05.2025 16:56
Herr Pietrus
2.1
3
Herr Pietrus
231
Jestę Grifterę

Oczywiście, że zwykłe o to chodzi (choć społeczności fanów niektórych ambitnych gier czy gatunków też bywają mega toksyczne), tylko teraz szuka się coraz bardziej wydumanych wyjaśnień albo, jak w przypadku BG3, pisze o anomaliach, żeby ukryć niewygodną prawdę o tym, iż krawaciarze z korpo zwykle nie nadają się na twórców sztuki, co najwyżej na wydawców - i to raczej niebędących właścicielami studiów deweloperskich. W złotych latach 2005-2018 tak to jeszcze z grubsza było zorganizowane, albo przynajmniej, w firmach takich jak Ubisoft, nie tylko ludzie od tabelek mieli prawo decydować o kształcie kolejnych gier.

post wyedytowany przez Herr Pietrus 2025-05-11 18:38:29
11.05.2025 17:12
3
odpowiedz
Andrie
3
Junior

przykładowo taki kcd to nie jest gra do której się wraca jak np. do wiedźmina.... walka jest mało satysfakcjonująca, mechanika gry jest mało satysfakcjonująca, fabuła stoi na dobrym poziomie (dobrym, nie bardzo dobrym czy wybitnym), wstrzelili się w rynek grą która jest realistyczna, ale tak samo bawiłem się przy dwójce jak przy jedynce... byłem głodny tego co się dalej wydarzy, ale jednocznieśnie byłem kompletnie znudzony walkami w grze, które nie spełniają najniższych norm... ich system walki nadaje się do 1v1 a nie do 1 v wielu(gdzie większośc walk tak wygląda)... expedition też przeszedłem i miodna jest pod każdym aspektem, aczkolwiek brakuje szlifów w stronę bardziej otwartego świata

11.05.2025 17:35
4
odpowiedz
lis22
86
Generał

Od KCD odbiłem się jak od skały a kupiłem nawet EK, więc do dwójki nawet na razie nie podchodzę ;) COE33 mi się podoba ale nawet na najniższym poziomie trudności gra jest dla mnie trudna bo, moim zdaniem system walki jest tu ciut przekombinowany bo całą obronę robi się rytmicznie i jak nie trafisz to klops ;) Poza tym, nie oszukujmy się, to jest jednak gra niszowa bo wiele osób, w tym i ja nie przepada za turową walką ale sam klimat i fabuła są tu intrygujące.

11.05.2025 18:21
baltazar1908
5
odpowiedz
baltazar1908
36
Konsul

wole zdecydowanie europejskie RPG niż azjatyckie bo fantasy rpg nie interesuje nie wcale może pza rodzimym wiedzminem ale to już też europa. poza tym KCD2 bije je wszystkie na głowę gre przeszedłem trzy razy teraz walczę na hardcore tak sie rozbujałem po pierwszym przejściu KCD2 że skończyłem KCD1 której nie skończyłem 7 lat temu bo była dla mnie za trudna zresztą do dwójki z poziomem trudności dzień do nocy teraz na hardcore jest trudno. A Clair Obscur expedition 33 trochę się zawiodłem szczególnie na walce z bossami bo jest trudno też i to bardzo trochę pograłem i wziąłem się za KCD2 hardcore.

11.05.2025 20:28
6
2
odpowiedz
Assassinek06
110
Konsul

Gra wplotła do jrpga elementy soulslike. Powiedziałbym, że to wręcz wskoczenie w nurt najpopularniejszego obecnie gatunku. ??

11.05.2025 22:00
kALWa888
7
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
kALWa888
29
Centurion

Jest mnóstwo przykładów gier odważnych i eksperymentalnych, ale i również tutaj trochę przemilczanych. Z takich najjaśniejszych przykładów wystarczy przytoczyć Okami, które posłało całe studio z torbami. Nie tak dawno temu pojawiło się Slitterhead, które też dość wyraźnie idzie pod prąd, ale ciężko mówić tu o jakimś sukcesie. Jest też np. The Last Remnant, które też sporo eksperymentowało, ale raczej się nie przyjęło szczególnie dobrze. A nawet patrząc na mniej niszowe rzeczy: Final Fantasy 16 zabawiło się nie tylko z oczekiwaniami fanów, ale także graczami chcącymi więcej (j)RPG. Wiele jej elementów jest przeciwieństwiem panujących obecnie trendów (brak nadmiernej erpegozy, otwartego świata, masy pierdół czy tam waty mającej zająć czas itd), ale też trudno mówić o jakimś sukcesie.

Łatwo postawić tezę na podstawie zaledwie dwóch udanych przykładów, ale tych mniej udanych jest znacznie więcej. Podążanie utartymi ścieżkami nie ma miejsca jedynie w AAA, a poza tym nie wzięło się znikąd. Te mniej udane eksperymenty doskonale udowadniają, że nie opłaca się iść pod prąd.

W E33 jeszcze nie grałem, ale przyglądając się tej grze nie widzę tu brnięcia pod prąd. A raczej taką atrakcyjną mieszankę. Ciśnie mi się na usta określenie "populistyczna". Zresztą, dużo się tej grze przypisuje, nawet poprzez mówienie o tym jak to przywraca turowe RPG. A niedawno było przecież BG3, Metaphor czy też dwie ostatnie odsłony Like a Dragon, które odcięły się od akcyjniakowego brawlera. Może się mylę, ale jawi mi się ta gra jako kolejny hit sezonu, który w pewnie jeszcze tym roku będzie zastąpiony czymś innym.

12.05.2025 09:42
Herr Pietrus
7.1
Herr Pietrus
231
Jestę Grifterę

Bo IMHO nie chodzi tutaj o eksperyment sam w sobie (który w dostatku część osób może zniechęcić) ale o dopracowanie oraz umiejętne wymieszane kilku atrakcyjnych elementów, które leczą się w ciekawą całość - intrygująca fabuła, art - style, widoczna pasja twórców, dbałość o szczegóły, kontrowersyjny, ale dopracowany gameplay.

Gracze to bardzo różnorodna grupa i popyt jest nie tylko na eksperymenty, a nawet nie tylko na produkowane taśmowo soulsy, soulsvanie czy rogale. Popyt jest przede wszystkim na jakość i na widoczny szacunek dla gracza.

Oczywiście nawet to nie gwarantuje sukcesu, jest co najmniej kilka świetnych, często oryginalnych gier, które nie chwyciły (choćby ostatnio Hi-Fi Rush).

Niemniej powyższe podejście wydaje się obecnie coraz bardziej doceniane i poszukiwane, stąd m.in. "hejt" na niguraja, który zamiast szacunku dla oczekiwań fanów i ogólnie dla graczy oferuje w teorii poprawną, ale pozbawioną duszy i skrojoną w Excelu rozgrywkę, stąd odkrywanie na nowo starych hitów w stylu Days Gone itp.

12.05.2025 12:13
7.2
1
geohound
135
Generał

Last Remnant się nie przyjęło, bo team management, zasady walki i levelowania skilli to był jakiś obłęd :P Jak ktoś przeszedł Gates of Hell, to mógł uważać się za wymiatacza, a to była dopiero jakaś połowa gry. 7 lordów potrafiło wycisnąć poty, a ostatnia walka z Conquerorem uzależniona od podjętych przez całą grę decyzji już mnie pozamiatała totalnie.

Warto tu też wspomnieć o Resonance of Fate, które system walki turowej z pistoletami też miał wyrąbany w kosmos.

post wyedytowany przez geohound 2025-05-12 12:13:42
12.05.2025 01:19
8
odpowiedz
2 odpowiedzi
dobaczenko
54
Konsul

Mi w epilogu, po akcie trzecim spalił się chyba zasilacz. Niestety na dokończenie tej historii będę musiał poczekać.

12.05.2025 07:37
8.1
Teqnixi
101
Konsul

Mnie podczas gry rtx 5070 ti wył w nieboglosy jak w żadnej grze i to na zablokowanych fps na 60. Musiałem się w undervolting bawić żeby był spokój. Nie zdziwię się jak gra popsuje parę komputerów. Na moje oko nawalone tam za dużo efektów cząsteczkowych czy jak to zwał.

12.05.2025 09:53
8.2
geohound
135
Generał

Nie wiem, o którym epilogu mówisz (były co najmniej dwa), ale tam już nic nie ma. Pozostaje wybór, żeby opowiedzieć się za jedną z idei i napisy. Potem powrót do flagi sprzed walki z księżycowym konikiem.

post wyedytowany przez geohound 2025-05-12 09:53:24
Opinia Odważne pomysły i lokalne realia - sukces Clair Obscure Expedition 33 i KCD2 pokazuje, że warto iść pod prąd