Oblivion Remastered zawstydza Assassin’s Creed: Shadows pod względem liczby graczy
Jest jedna "drobna" różnica pomiędzy tytułami. Jedna z gier była na premierę za darmo w game passie, który ma ok 35mln osób.
Ujmę to inaczej. 35mln ludzi ma Gamepassa. Wystarczy, że co piąty odpalił grę i mamy 7mln. Nie musieli nic dopłacać. Raczej wątpię, by ktoś wykupił GP specjalnie dla Obliviona.
Ilu ludzi ma Ubisoft plus, żeby zagrać podobnie "za darmo?". Pieniądze przeciwko orzechom, że mały ułamek tych ludzi. Z drugiej strony, z Ubi+ wszystkie pieniądze idą do Ubi. W najgorszej opcji 5mln x 70 zł daje 350 mln. A jeśli ktoś kupił na dwa miesiące albo rok, żeby przy okazji ograć PoP czy Star Warsy? Miliony monet dla Ubi. Na pewno tam się wstydzą. ;)
Niewątpliwie Game Passa ma dużo więcej osób niż Ubisoft+, ale żadna z tych usług nie jest darmowa. Obie pozwalają za to ograć nowe gry za część ich ceny.
To w zasadzie gra mająca dwie dekady na karku z ulepszoną grafiką - ot leniwy remaster bez próby ulepszenia czegokolwiek więcej poza grafiką.
Nom, w sumie jak większość remasterów starych gier. To te same niegrywalne drewna w dzisiejszych czasach, ale z lekko poprawioną grafiką. Jak już odświeżać starą grę, to potrzebny jest remake. A mamy niestety podbicie rozdzielczości i boomerzy pędzą kupować, bo przecież nostalgia.
Ciekawi mnie sredni czas gry w tego remastera Obka. Gra jest nieruszona pod wzgledem idiotycznego lvl scalingu i po 10 lvlu zaczyna sie w tyle glowy przebijac takie uporczywe wiercenie...
"to nie ma sensu". Po lvl 20 to juz jest nie z tylu glowy tylko wali mlotem w czolo.
NIe moge pojac dlaczego nie przysiadli na chwile i nie ogarneli tego zeby swiat i progresja byly choc troche mniej sztuczne. I tak przerobili kazdy asset wiec czas na to mieli.
Po poczatkowym zachwycie, dla mnie spore rozczarowanie bo Oblivion to gra, ktora ma wszystkie wady scalingu i doslownie zadnych jego zalet.
Przecież ten "nowy" Oblivion to w zasadzie nakładka graficzna na starą i drewnianą grę.
Wygląda ładnie, ale to tyle - tam nikt nie przysiadł nad poprawieniem błędów - zrobili nowe tekstury w Unrealu (o ile nie ogarnęło tego AI) i wrzucili grę na nowy silnik.
Coś czuję po kościach, że dosłownie to samo czeka w przeciągu następnych dwóch lat Skyrima albo Morrowinda.
Bo Remaster Obliviona to dobry produkt - wierny oryginałowi, zmieniający bardzo mocno grafikę przy zachowaniu (w większości klimatu), wypuszczony tak naprawdę znikąd bez większej kampanii (plotki krążyły co prawda od bardzo dawna ale kto nie śledzi branży na co dzień raczej nie słyszał nic).
Moim zdaniem w tę stronę to powinno iść - niech zasłużone studia skupiają się na nowych, dużych grach a w tle niech rzemieślnicy pracują nad przywracaniem klasyków do współczesnych możliwości i oczekiwań.
Na steam już gra tyle samo graczy co w starfield według danych steamDB. Większość poszła klepać dalej w skyrim. Wcześniejszy peak graczy to jednak zasługa czasu oczekiwania na kolejną część, gdzie przekroczy 14 lat od premiery oryginalnej wersji bez dodatków (Skyrim). Najlepsze jest to, że nic nie zapowiada w najbliższych latach, że w końcu ją wydadzą.
Kto chce niech sobie oczywiście gra w każdą z tych gier, ale nie róbmy bohatera z remastera Obliviona, bo to też oznaka raka, jaki toczy gaming. Taka leniwa przeróbka na inny silnik, ze wszystkimi bugami i prymitywnymi mechanikami, no to również głupio jest wydawać, tym bardziej że to znacznie powyżej stówy było na premierę.
No dobra ale wlicza się w to XGP czy nie?
Szczerze? Odpaliłem grę na premierę i ... jeszcze do niej nie wróciłem, bo to jest stary, nudny Oblivion, podobnie jak nudny jest dla mnie Skyrim, grafika ładniejsza ale pod spodem jest ta sama gra co w 2006 roku.
Dla mnie podstawową wadą tego remasteru, a w sumie i oryginału nie jest skalowanie czy biedne mechaniki, a jedynie fakt, że ta gra jest przeraźliwie nudna. W Morrowindzie masz ciekawe budowanie lore i właśnie staromodną erpegowość podczas gdy w Skyrimie ma się klimatycznego erpegowego sandboxa z ogromem contentu. Mam wrażenie, że Oblivion, który stoi po środku nie oferuje żadnych zalet swojego poprzednika ani swojego następcy przez co całość jest nudna, generyczna i sztampowa.
W zasadzie na sukces tego remastera składa się kilka rzeczy ale chyba taką główną są nostalgia oraz czas oczekiwania na kolejną odsłonę TES bo 14 lat czekania na następcę Skyrima to nie jest normalne. Po za tym to ta sama 20 letnia gra tylko odpicowana graficznie. Gra się w to bardzo przyjemnie o ile grało się w oryginał bo ktoś "świeży" może się lekko odbić ale po dłuższym spędzeniu czasu powinien się przekonać jeśli lubi takie gry.
O ile uważam Skyrima za najlepszą część serii to lubię Obliviona za ten świat Cyrodiil, który jest kolorowy. W TESy się gra głównie dla przygody i podróżowania po świecie więc na kwestie fabularne to akurat w tym wypadku nie zwracam uwagi.
Mówienie, że Oblivion to leniwy remaster to jakiś absurd. Każdy, dosłownie każdy asset gry został wykonany od nowa i wsadzony do nowego silnika. Czego więcej mamy oczekiwać od remastera? To nie remake, gdzie zwykle wprowadza się zmiany w rozgrywce. Oblivion to jeden z najlepszych remasterów w historii.
Dlaczego nie jestem
tym faktem zdziwiony, choć jedna i druga rewelacją nie jest, niestety.