Nowy zwiastun strzelanki Borderlands 4 w krzywym zwierciadle ukazuje trudną sytuację w branży gier. „Czwórka” zaoferuje największy otwarty świat w historii serii
Nowy trailer Borderlands 4 niejako drwi ze studiów, które zwalniają pracowników, szukając w ten sposób oszczędności.

Studio Gearbox Software przygotowało nowy trailer gry Borderlands 4, w którym przedstawia Rafę, jednego z bohaterów nadchodzącej produkcji. Co ciekawe, świeży materiał można odczytywać jako swego rodzaju parodię aktualnej sytuacji w branży gier wideo, w której szuka się oszczędności poprzez liczne zwolnienia deweloperów.
Jak widać, akcja rozpoczyna się w trakcie prezentacji egzoszkieletów LiveFrame mających zapewnić przetrwanie na polu bitwy, przed udziałowcami korporacji Tediore. W pewnym momencie prowadzący ujawnia jedną istotną rzecz dla firmy – oszczędności. Po tym ogłoszeniu zabija on pracowników, a zbyt droga zbroja zmienia się na tańszą wersję DeadFrame, która sprawia, że nawet martwa osoba może kontynuować walkę.
Być może interpretacja ta jest przesadzona, a trailer pokazuje jedynie kawałek fabuły Borderlands 4? Być może, ale przypomnijmy, że to właśnie w Gearbox nastąpiły wymuszone zwolnienia po przejęciu przez Take-Two Interactive.
Warto również dodać, że Randy Pitchford, czyli szef twórców serii Borderlands, powiedział w niedawnym wywiadzie dla serwisu The Rolling Stones, że „czwórka” będzie miała największy świat, jaki kiedykolwiek udało się stworzyć firmie. Miejmy nadzieję, że kawałek tego uniwersum zobaczymy na nowym zwiastunie podczas jutrzejszego pokazu Nintendo Direct, na którym mają być przedstawiane produkcje zewnętrznych studiów.