W grach bardzo długo rozwijanych z czasem aktualizacje są coraz rzadsze i coraz mniejsze, chyba że szykują się do DLC, a tutaj rozpędzają się coraz bardziej mimo że niedługo stuknie dekada a dodatków, nawet kosmetycznych a to przecież też multiplayer jak nie było tak nie ma.
Gracze już dawno im wybaczyli tego flopa, a ci dalej z darmowymi aktualizacjami, które śmiało mogłyby być DLC za kilkanaście dolców. Szczerze mówiąc, dla mnie fenomen jak gra od zera weszła w status bohatera, zaraz obok Cyberpunka.
No a co się nie zgadza? Obie gry miały fatalny start i stały się po jakimś czasie jednymi z najlepszych gier w swoich gatunkach.
Na marginesie.... Sean Murray to dla mnie ewenement branży i w ogóle biznesu, facet leżał na deskach, każdy, dosłownie każdy by spierdolił z pokładu, a facet nie tylko się podniósł, ale jeszcze pokazał, że jego gry mogą być wielkie. Szacun.
Ale ja nie mówię nic o wielkości gry. DLC itd., tylko o tym jak gra w wersji 1.0 byłą ścierwem, a po jakimś czasie twórcy zrobili z niej diament.
w przeciwieństwie do Redów u których błędy w grze nadal widać i marzą tylko o następnym płatnym DLC.
Błędów jest już niewiele, widać nie wszystko da się usunąć. Zresztą w NMS też się zdarzają. A jakby CDP Red chciałby stworzyć kolejne DLC... to co z tego? Wszyscy twórcy gier mają iść drogą Hello Games i przez dekadę pakować w grę tony zawartości za darmo?
Tym bardziej DLC od Redów to nawet nie DLC, a normalne dodatki, które jeszcze kilkanaście lat temu byłyby wydawane w osobnych pudełkach, jak Noc Kruka do Gothica. Więc wcale nie mam z tym problemu.
Uraziłeś ego wielkich fanbojów i ich proceduralnie generowanej niszowej gierki a oni czytać ze zrozumieniem nie potrafią.
Cześć
Wbrew opiniom ja w Cyberpunka grałem we wczesnej fazie i nie doświadczyłem błędów poza zaciętym ruchem NCP, który stał przy ulicy i dopiero ruszył jak podszedłem bliżej. Z tym fatalnym startem to gruba przesada.
Co do F76 to było beznadziejnie i poprawili na średniaka (chyba, że coś się mocno zmieniło w ostatnich 2 latach)
Warto teraz kupić No Man's Sky? Uwielbiam eksplorację w grach. Do tego science-fiction to mój ulubiony gatunek. Tylko boje się elementów survivalu i budowania bazy.
Ta gra jest troche jak minecraft - budujesz co chcesz i kiedy chcesz. Survi, jesli nie ustawisz permadeath, tez nie jest problemem. Ogolnie warto jesli lubisz sci fi i minecrafta, szczegolnie ze gra chodzi za grosze.
Wszystkie opcje survivalowe można w zasadzie dostosować i to w locie po całkowite wyłączenie np. obrażeń. Nawet podkręcone opcje survivalowe są bardzo łatwe. To gra o eksploracji i tego nie ukrywa. Chociaż ta z czasem może się nudzić, generyczność planet to zarówno plus jak i minus. ;)
Dodam tylko ze to nie jest gra ktora w jakikolwiek sposob poprowadzi cie za reke. Owszem sa questy i jakis tam watek, ale tutaj MUSISZ sobie swoja wyobraznia zbudowac swoja wlasna podroz przez galaktyke. Swoja wlasna ksiazke Sci-fi (klasy B ;)).
Sa ludzie, ktorzy tego nie lubia i/lub nie potrafia. Jesli nalezysz do tej grupy to i tak sie odbijesz.
Jesli nie, to jest to jedna z najlepszych sandboxowo-eksploracyjnych gier wszechczasow.
Z ta gra TRZEBA byc kompatybilnym.
Sam w tym roku kupiłem i pograłem trochę ponad 300h. Moje wrażenia są takie, że pierwsze 150-200h są fenomenalne, bo dopiero poznajesz grę, mechaniki, świat itd. Później zaczęło mi się rzucać w oczy jak powtarzalna jest ta gra. No niby widziałem to już wcześniej, ale wcale mi to nie przeszkadzało, bo ciągle było coś nowego do zrobienia. I wydaje mi się, że jeszcze sporo rzeczy do zrobienia mi zostało, na przykład nie wybierałem się na ekspedycje, ale z tego co robiłem prawie wszystkie aktywności wykonywało się za każdym razem prawie tak samo. 
Budowanie bazy jest całkiem fajne, chociaż ja sam za bardzo z tym nie szalałem. Fajne było skanowanie planet w poszukiwaniu nowych surowców i budowanie placówek wydobywczych. Problem tylko polegał na tym, że jak wygładza się teren pod bazę, usunięta ziemia czasami się odnawia i można zastać wszystko zakopane.
Dodam jeszcze, że w grze jest bug, który potencjalnie rujnuje rozgrywkę. Sam z siebie się nie pojawi, trzeba go samemu wywołać. Na początku polecam niczego o nim nie sprawdzać, ale jeśli w pewnym momencie stwierdzisz, że grind jest zbyt ciężki, może on pomóc go w większości ominąć. Nie dziwię się, że do tej pory nie został połatany. Są w tej grze aktywności, które do komfortowego grania wymagają jego używania.
Takie szybkie podsumowanie. Fajna gra i polecam ją każdemu, ale trzeba być realistą. Ma swoje wady.
Zależy czego oczekujesz od gry, obecnie jest duży wybór gier kosmicznopodobnych.
Najbardziej rozbudowana fizyka i możliwości budowy mają Inżyniery (Space Engineers) - jest to bezwzględnie gra gier, która zjada wszystkie inne pod względem fizyki i budowy na śniadanie. Cóż z tego. Po zbudowaniu latającego "miasta" gra zwyczajnie staje się nudna bez fabuły.
Drugi podobny tytuł to Empyrion Galactic - ma dużo mniejsze możliwości budowy od inżynierów ale przynajmniej jest jakaś fabuła.
No Man's Sky - chyba jeszcze uboższe możliwości budowy z klocków ale więcej fabuły i innych aktywności, uproszczone sterowanie statkiem (w porównaniu do ED), szybkie przemieszczanie dzięki teleportom, szybki dostęp (co może też być wadą) do dużych mechanizmów (frachtowiec w pierwszy dzień, teraz ta Korweta z wczorajszego update też ma być jakoś szybko) - gram dopiero od tygodnia (wcześniej kilkanaście godzin, gdy był weekend grania za free)
Star Citizen - nie grałem, chciałbym ale nie za taką cenę i dopiero jak wyjdzie z bety (czyli chyba nigdy)
EVE Online - szachy i do tego z abonamentem lub wielkim grindem aby zarobić na opłatę (tak było kilka lat temu zanim nie rzuciłem tym w kąt)
Na koniec Elite Dangerous - moja ulubiona, "gram w to" od czasów Elite na C-64, chyba jedyny tytuł w którym grasz w prawdziwej Drodze Mlecznej i masz prawdziwe dane i odległości (oczywiście na miarę możliwości) znanych układów. Gracze zbadali dopiero ułamek procenta wszystkich gwiazd. Niestety gra się nie rozwija tak szybko jakby wszyscy chcieli, dopiero ostatnio wprowadzili sporo nowości (czekają u mnie do przetestowania). Gra ma dosyć ubogą fabułę (power play), dosyć zaawansowane sterowanie lotem i walkę i kilka innych niezłych mechanizmów. Kilka lat temu dodano tryb FPP i całą masę funkcjonalności związaną z wychodzeniem ze statku. Ostatnio nowe statki, możliwość budowania baz. zmiany w power-play i kilka innych rzeczy.
Oczywiście tytułów jest dużo więcej i starszych i nowych, nadchodzi jakiś Avorion (wygląda jak Minecraft w kosmosie), Eve Frontier (spin-off Eve Online) i pewnie jakieś inne też się znajdą.
Wszystko spoko ale kiedy na planetach dadzą w końcu jakieś większa miasta. Chociaż jakby dali na jednej to bym się ucieszył.
Jak ja szanuje twórców za to co robią z tą grą, lubię sobie czasami w to zagrać. Ale w ogóle jak twórcy zarabiają?
Przy każdej dużej aktualizacji robi się głośno. Portale piszą a to generuje ruch. Jest wielu potencjalnych nowych nabywców, którzy nie grali jeszcze w NMS bo na premierę byli za młodzi (prawie 10 lat już) czy zniechęceni początkowym stanem. Teraz wielu nowych się przekonuje i zarabiają non stop na nowych nabywcach. Weź też pod uwagę, że regularnie wydają na nowe konsole (ostatnio Switch 2). Ten ruch się opłaca i niech mają fortunę za tak genialny produkt.
Niech w końcu zrobią coś przez co warto będzie w to grać dłużej a nie kosmetyka. Ta gra to syzyfowa robota - gdzie nie pójdziesz to jest coś do roboty ale na chj się to zdaje bo niezależnie czy masz statek 1 poziomu czy dojechaną flotę i tak robisz te same zadania... Jedna z nielicznych gier gdzie po dotarciu do endgame myślisz sobie że mogłeś posprzątać w tym czasie i by było więcej satysfakcji z tego.
Na premię narzekano, że nie ma nic do roboty, teraz narzekają, że jest za dużo. Po prostu nie dogodzisz. W grze robisz co chcesz, możesz kompletnie olać budowanie bazy czy jakikolwiek inny element jeśli chcesz.
Jakieś 90-95% gry to są zapychacze przynieś wynieś pozamiatał. To fajnie że moge zbudować bazę jak budowanie bazy polega na oddaniu śmiesznej ilości surowca i czekaniu X realnych godzin aż on się zbuduje... A sama wioska nie daje praktycznie nic. Zabawa porównywalna do mycia naczyń ...
od jakiegos czasu zabieram sie do tej gry, warto w ogole w 2025 zaczynac zabawe z tym tytulem, nie bede specjalnie przytloczony wielkoscia gry?
Aktualizacja spoko :) jest co robić.Z bugów które są (pewnie za parę dni poprawią) to niemożliwe jest lądowanie korwetą na stacjach wyjętych z pod prawa (przyczyną może być po prostu brak lądowiska) i dlatego korweta potrafi się zaklinować przy podejściu.
Natomiast przy tym mega dodatku gdzie każdy ma swoją własną wizję statku pojawia się pytanie po co mi są potrzebne inne statki ???:).Sprawdziłem wczoraj że możliwość zbudowania korwety (grając całkowicie od nowa) pojawia się wraz z odwiedzeniem pierwszej stacji kosmicznej.Części do prowizorycznej ale dużo bardziej pojemnej (od podstawowego fightera klasy C) korwety można zakupić w okolicach 10 milionów więc trzeba troszkę pofarmić podstawowym sprzętem na pierwszej planecie(układzie) i mamy całkiem znośny nasz pierwszy statek.
Na pewno dla osób zaczynających (lub powracających) NMS  da od cholery godzin szukania już nie planet zielonych, statków "S" tylko planet ze złomem i rozbitych frachtowców gdzie będzie można znaleźć części do korwet (a jest ich naprawdę od groma).
Niestety to nie jest gra dla tych co nie potrafią grać bez konkretnych celów i prowadzenia za rączkę. To mega chamski SANDBOX. Tu trzeba tworzyć sobie samemu content. Multiplayer to nie jest nawet w definicji tego słowa tutaj. Szkoda. Szło to lepiej rozwiązać. Ale niektórzy lubią takie gry. Sam uważam, że NMS jest spoko grą ale trochę przynudza po czasie.
postanowiłem odkurzyć mojego nms i spróbować nowy dodatek po 4 latach absencji, prawdopodobnie z vr.
gdzie można kupić / dorwać jakiś sensowny starter korwety?
ok. 300h, gra posiada parę wątków fabularnych. osiągnąłem chyba wszystko w tej grze, jeszcze nie zbudowałem tylko korwety. Teraz po byciu na co najmniej 300-400 planetach i kilkunastu galaktykach mogę powiedzieć, ze gra jest skoncentrowana na budowaniu czegokolwiek. Możesz budować całe miasto. Statki. Liczy się kreatywność. Niemniej w każdej lokalizacji sa te same elementy, tzn. osady, bazy, starożytne ruiny. Ciekawym dodatkiem sa ekspedycje, po zakończeniu których otrzymuje się masę ekstrasów, czasem statki. W 3D (VR) nie grałem, ale gadałem z ludźmi, ponoć jest jedwabiście. Ogólnie gra ma ogromny potencjał, jest konsekwentnie rozwijana. Jest dość tania, jak na taki wielki kontent.
w creative protestowałem budowanie, fajne ale wnioski są takie że nie ma sensu budować nic ogromnego bo za dużo biegania potem, chyba że się pokombinuje z wejściami statek na początku i tak trzeba rozbudować no i dopiero upgrade części do klasy S da przewagę nad.standardowymi kosmolotami.
jest ograniczenie wielkości statku swoją drogą więc wyżej dupy nie podskoczysz
dzisiaj zacznę kombinować w normalnej grze bo jak dla mnie jest tyle nowych rzeczy dodanych że może nawet spedze chwilę.
I jeszcze odnosnie tych update, mam wrażenie, że oni chca zrobić z tej gry quasi mmorpega, jeżeli udałoby im się poprawić warstwę fabularna - a paradoksalnie szanse są bo dostęp do ai jest coraz łatwiejszy. No i brakuje wyzwań które wymuszalyby łączenie się w grupy a jednocześnie dawały unikalne nagrody.
jeżeli udałoby im się poprawić warstwę fabularna - a paradoksalnie szanse są bo dostęp do ai jest coraz łatwiejszy.
xD
wiem ze na reddicie pisali, ze to zabiera gigawaty energii, ale pora zmienic dealera...
Ciekawe, czy twórcy Elite nadal uparcie twierdzą, że wnętrza statków nic nie wnoszą do gameplayu i nie warto ich robić...
Meh, rozczarowujący updejt. Sądziłem, że korweta będzie miała więcej możliwości. A to po prostu przerośnięty statek.
Zalety:
- dostęp do magazynów 0-9, więc nie trzeba cały czas targać za sobą frachtowca
- dodatkowe buffy w postaci dodawanych części, więc najbardziej rozbudowana wersja przewyższy statystykami zwykłe statki
- personalizacja wyglądu
Wady:
- wielka kobyła, nie można zaparkować jej we frachtowcu, a w pirackich systemach zapomnieli dodać lądowiska, w sumie nie sprawdzałem co z różnorodnymi lądowiskami na planetach, ale nie zdziwiłbym się, że zawsze będziesz musiał lądować obok
- opcji personalizacji mogłoby być więcej, ale to pewnie będzie dodawane z kolejnymi updejtami, do tego to tylko buff statystyk - np. zamontowane uzbrojenie samo nie strzela, to jedynie wygląd i buff do broni zamontowanej we wnętrzu
- korweta zawsze zaczyna na poziomie C, więc do stworzenia ww. najlepszego statku będziesz potrzebował w cholerę czasu i nanitów; jeżeli jesteś starym graczem to masz pewnie jakiś ulepszony na maksa statek S, który w każdym aspekcie jest lepszy. Jakość korwety powinna być wypadkową użytych części, a to pokazuje kolejny problem. Każda część ma przypisaną odgórnie jakość C-A (S nie ma w tej chwili, ale w następnej ekspedycji mają być jakieś unikalne elementy, więc pewnie one będą klasy S). Uważam, że każdy element powinien być unikalny z losowymi parametrami, tak jak cała reszta upgrejdów w grze. Np. znalazłem skrzydło B z takimi statystykami, ale trochę dalej znalazłem takie samo skrzydło A z jeszcze lepszymi statystykami.
Podsumowując, wprowadzili niezbyt dopracowany i nieprzemyślany updejt (jak zwykle), który z czasem (może) poprawią.