Niemcy wycofały dotacje dla samochodów elektrycznych. W związku z tym producenci obniżyli ceny o tysiące euro
Niemcy nie mogą już liczyć na dopłatę do zakupu auta elektrycznego. Czy to jednoznacznie zła wiadomość? Nie do końca, ponieważ nagle okazało się, że opłaca się sprzedawać „elektryki” z równie korzystnymi rabatami.

Niemcy są krajem z największym współczynnikiem zakupu samochodów elektrycznych w Europie. Na pewno sporą zasługę mają w tym dotacje do zakupu „elektryka”. Niestety niemiecki rząd musiał wygasić darowiznę, chętni na zakup muszą od teraz przyszykować pełną kwotę. Producenci aut nie pozostawili swoich klientów bez wsparcia i teraz to oni oferują swoją pomoc w zakupie, w postaci korzystnych rabatów i kredytów z zerowym oprocentowaniem.
Auta elektryczne tanieją
Chętny na zakup auta elektrycznego w Niemczech mógł liczyć na 6750 euro dofinansowania, jeśli cena auta nie przekraczała 40 tys. euro. Choć ten rodzaj pomocy miał być stopniowo wygaszany, proces miał trwać do 2025 roku. Tymczasem władze zostały zmuszone zakończyć okres obowiązywania dotacji już teraz, zatem nagle wielu potencjalnych klientów znalazło się w sytuacji, gdy ich fundusze mogą nie wystarczyć do zakupu upatrzonego „elektryka”.

Okazało się jednak, że elektryczne samochody mogą być tańsze. Takie firmy, jak Kia, Stellantis, Mercedes, Audi i Volkswagen to tylko część z tych producentów, którzy ogłosili, że państwowe dotacje zastąpią własnymi dofinansowaniami. Można to rozumieć, jako zrównoważenie ich w postaci rabatów, obniżek cen i innych istotnych korzyści dla klienta.
Dla przykładu Tesla sprzedaje swój model Y w Niemczech teraz w niższej cenie 42,9 tys. euro. Co więcej, dla nieposiadających takiej ilości gotówki, firma Elona Muska oferuje auto w korzystnym finansowaniu z zerowym oprocentowaniem. Rozciągając spłatę na kilka lat, nadal łącznie zapłacimy za nie 42,9 tys. euro.

W Hiszpanii Tesla Model Y otrzymała hojną zniżkę, która w wersji podstawowej, zbliża ją do 40 tys. euro. Volskwagen ID.4 kosztuje więcej, a przecież jego producent niedawno zastosował obniżkę, aby rywalizować z Teslą. Jak widać, długo „elektryk” VW nie zagrzał miejsca w hierarchii cenowej poniżej modelu Y. Likwidacja dotacji zaostrzyła walkę konkurencyjną między firmami na europejskim rynku. Niższe ceny to zawsze dobra wiadomość dla klientów, tylko czy to wystarczy, by rywalizować z chińskimi autami elektrycznymi? Napiszcie w komentarzach.
Więcej:Xiaomi SU7 odjechał sam. Właściciel przysięga, że to nie on kazał mu parkować
- energia
- Niemcy
- ekologia
- moto
- samochody elektryczne
- motoryzacja