„Musisz grać wiele tego samego”. David Harbour poczuł ulgę na wieść o zakończeniu Stranger Things 5
David Harbour powoli zaczął odczuwać zmęczenie materiałem, dlatego wieść o zakończeniu Stranger Things przyjął z ulgą.

Niektórym aktorom trudno jest rozstać się z serialami, w których występowali od dłuższego czasu, w końcu zapewniały im pewną stabilność finansową, inni za to nie mogą doczekać się ich końca, gdyż są gotowi na nowe wyzwania. Do drugiego grona można zaliczyć Davida Harboura, który z ulgą przyjął wiadomość o zakończeniu Stranger Things.
Aktor podczas wywiadu dla magazynu Interview opowiedział o tym, jak nie wierzył znajomym w to, że po kilku sezonach obrzydnie mu występowanie w jednej produkcji. Tak dobrze czuł się na planie Stranger Things, że był przekonany o tym, iż jego to nie spotka.
A jednak w pewnym momencie zaczął zastanawiać się nad tym, jak długo twórcy zamierzają pociągnąć hit Netfliksa, gdyż powoli granie jednej postaci zaczęło być dla niego powtarzalne i zapragnął spróbować czegoś nowego.
Kiedy zaczynałem, bardzo mi się to podobało. Moi kumple, którzy robili seriale przez wiele lat, powiedzieli: „W trzecim lub czwartym sezonie będziesz uciekać”. A ja na to: „Nigdy! Tak bardzo kocham tych wszystkich ludzi”. A potem dochodzisz do pewnego punktu, w którym myślisz: „Ile historii zostało?”. Musisz grać wiele tego samego i pojawia się uczucie: „Chcę zaryzykować. Chcę zrobić coś, czego ludzie jeszcze nie widzieli". Więc tak, po 10 latach to jest jak: „Okej”.
Pierwsza część finałowego sezonu Stranger Things ma ukazać się 27 listopada, kolejne zaś 26 grudnia i 1 stycznia. Aktor będzie więc jeszcze przez pewien czas związany z hitem Netfliksa, który będzie promować w nadchodzących miesiącach, ale wkrótce będzie mógł już w pełni oddać się nowym wyzwaniom.