Dzisiaj swoją premierę ma pierwszy dodatek do gry New World, Rise of the Angry Earth. Cena, jaką należy zapłacić, za nową zawartość do produkcji MMO od Amazon Games mocno podzieliła graczy.
Dodatek Rise of the Angry Earth do New World jest już dostępny. W chwili debiutu do sieci trafił zwiastun premierowy – jest jeszcze cieplutki:
Już dziś o godzinie 18:00 oficjalnie zadebiutuje pierwsze pełnoprawne rozszerzenie do gry MMO New World o podtytule Rise of the Angry Earth (pol. Powstanie Wściekłej Ziemi).
Duży dodatek wyceniony został na 28,99 euro (około 129 złotych), co nie spodobało się części internautów. Uważają oni, że rozszerzenie wprowadza zbyt mało nowej treści, aby można było uzasadnić kwotę, jaką żąda za nie studio Amazon Games.
Jednak zanim na dobre przejdziemy do reakcji graczy na dodatek, skupmy się najpierw na tym, co Rise of the Angry Earth wprowadza do „Nowego Świata”.
Co ciekawe, przy okazji debiutu Rise of the Angry Earth do „podstawki” trafi również spora aktualizacja, która przebuduje kilka obszarów gry. Oprócz zmian w balansie, „szlifów” doczeka się część głównej ścieżki kampanii. Do New World trafi także przebudowany tryb PvP – Walka o wpływy.
W sieci ostatnio pojawiły się dosyć liczne negatywne głosy na temat dodatku Rise of the Angry Earth, zarzucające Amazonowi chęć zdobycia łatwych pieniędzy przy niskim nakładzie pracy i braku kreatywności.
Jak już wspomniałem na początku wiadomości, największym problemem zdaniem części graczy zdaje się być cena dodatku, wynosząca 30 dolarów – szczególnie biorąc pod uwagę, że rozszerzenie nie oferuje nic przełomowego, co mogłoby przykuć uwagę graczy chcących powrócić do tytułu.
10 dolarów za wierzchowce, 10 dolarów za ponownie wydaną strefę i 10 dolarów za.... pływanie?
Inni z kolei uważają, że dodatek wprowadza zawartość, która powinna była znaleźć się w grze w momencie jej premiery.
30 [dolarów – przyp. red.] za co. Za rzeczy, które powinny być w podstawowej wersji (jak wierzchowce, nowa broń itp.). Ok, wprowadzisz nową historię i przerobiony(!) obszar, ale nadal nie jest to warte 30 dolców. Maksymalnie 10. Nawet nudne ESO [Elder Scrolls Online – przyp. red] dostało o wiele więcej w swoich rozszerzeniach i zdecydowanie są warte swojej ceny. A ci chciwi deweloperzy [Amazon – przyp. red] mają już model B2P, sklep w grze i przepustkę sezonową.
Z drugiej strony trzeba uczciwie przyznać, że w Internecie nie brakuje również i takich fanów New Worlda, którym nie przeszkadza sięgnięcie nieco głębiej do kieszeni, wiedząc, że nowa zawartość umili im kolejne godziny spędzone w grze.
Zapłaciłem 20 dolarów 2 lata temu i dostałem 2000 godzin rozgrywki i zabawy, chętnie zapłacę 30 i więcej.
Jeszcze inni internauci słusznie zauważają, że New World jest relatywnie tanim MMO na tle konkurencji. Wydatek rzędu 30 dolarów raz na jakiś czas wydaje się być ich zdaniem uzasadniony, biorąc pod uwagę rozrywkę, jaką całościowo oferuje produkcja.
Przysięgam, że czasami nie rozumiem ludzi. Zapłaciliśmy za New World raz – dwa lata temu. Nie mamy miesięcznej subskrypcji, żadnej formy płatności za wygraną, ani mechaniki „gacha”. Tylko przepustka sezonowa, która została wprowadzona niedawno. Nowe rozszerzenie jest o połowę tańsze niż każde inne MMO AAA i wszyscy są wściekli?
Jestem całkowicie pewien, że wszyscy są w porządku, gdy ActiBlizz pobiera do 70 dolarów za najnowsze rozszerzenie z nowym błyszczącym wierzchowcem.
Come on.
Reasumując, z reakcji graczy możemy wywnioskować, że nowe rozszerzenie do New World to pozycja skierowana głównie do oddanych fanów produkcji. Ci nieprzekonani do dzieła Amazona raczej nie będą mieli odpowiedniego mocnego impulsu do ponownego przetestowania gry za (problematyczną) opłatą. Potwierdzają to wykresy aktywnej bazy graczy, która pomimo nadchodzącego dodatku utrzymuje się od dłuższego czasu na w miarę stałym poziomie (via SteamDB).
GRYOnline
Gracze
Steam
7

Autor: Marcin Przała
Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Grami interesuje się od najmłodszych lat, a szczególne miejsce w jego sercu zajmują Call of Duty 4: Modern Warfare i Dragon Age: Początek. Zamiłowanie do elektronicznej rozrywki sprawiło, że tematem jego pracy licencjackiej stało się zjawisko immersji. Dzisiaj przede wszystkim miłośnik soulslike'ów oraz klasycznych RPG-ów. Poza grami lubi literaturę z gatunku dark fantasy, a ponadto od wielu lat z zapartym tchem śledzi rozgrywki angielskiej Premier League, gdzie gra jego ukochany klub – Chelsea.