Największym wrogiem graczy okazują się nie być wysokie wymagania sprzętowe, tylko konieczność ciągłego dostępu do Internetu.
Pomimo upływu dekady, piąta odsłona Grand Theft Auto to wciąż wyjątkowo duża gra, sprawiająca poszczególnym graczom wydajnościowe problemy. Nie wszystkie komputery są w stanie udźwignąć ogrom otwartego świata Los Santos, nie wspominając już o „ciekawych” przeżyciach z wersji Online i złośliwych bombardujących graczach.
W tym wszystkim kryje się jednak jeden ukryty wróg, spędzający sen z powiek każdego miłośnika tytułowej kradzieży aut od lat: aktywacja gry.
Tak naprawdę mechanika aktywacji nie jest niczym nowym dla gier Rockstara. Przy zakupie jakiegokolwiek tytułu od studia gracze otrzymują kod aktywacyjny, który muszą wykorzystać do zarejestrowania swojej kopii i pobrania jej w aplikacji. Każdy kod zostaje przypisany do konta Social Club danej osoby, umożliwiając jej także grę w trybie online.
To z kolei oznacza, że korzystanie z aktywacji wymaga dostępu do Internetu i nie ogranicza się do multiplayera, ku niezadowoleniu wielu. Aplikacja Rockstara będzie prosiła o stały dostęp do sieci także graczy trybu fabularnego, nie angażujących się w GTA Online.
Aktywacja w GTA 5 bywa problematyczna nawet po dziesięciu latach od premiery, stając się powodem do ostatnich narzekań użytkownika PraytoJashin – przysięgającego, że nigdy więcej nie zakupi gry od Rockstara.
Właśnie dlatego nigdy więcej nie kupię gry Rockstara… Potrzebuję Internetu, żeby zagrać w grę dla jednej osoby.
- PraytoJashin
GTA 5 nie jest tutaj odosobnionym przypadkiem. Większość gier Rockstara wymaga dostępu do sieci, włączając w to Read Dead Redemption 2 oraz poszczególne starsze tytuły – przykładem tego jest wydane w 2008 roku GTA 4. System DRM wymagający pobrania launchera Rockstara został tam dodany stosunkowo niedawno.
Rockstar dodał [do GTA 4] DRM, który nie istniał przy zakupie gry. Zmuszanie graczy do trybu online ssie pod każdym względem.
- Nenotriple
Autor oryginalnego wpisu rozszerza tę myśl w komentarzu, stwierdzając że wymuszanie trybu online na graczach to jeden z „największych scamów wydawniczych” przemysłu gier. Przykładem jest tutaj 2K uniemożliwiające grę w swoje tytuły (m.in. w Bioshock oraz Mafię) osobom, które nie zainstalowały launchera – nawet jeśli żadna z gier takowego nie posiadała przy premierze.
Nie ma problemu w DRM/launcherach, o ile powstały przed premierą i podczas wydawania gry. Nie powinno się dodawać DRM po premierze, a jedynie usuwać tak jak Denuvo. Istnieją ludzie kupujący jedynie gry bez DRM i byłoby kiepsko, gdyby kupiony przez nich tytuł stał się niedostępny, bo wydawca postanowił wprowadzić sobie zmiany po latach.
- PraytoJashin
Czy Rockstar naprawi problem aktywacji? Od premiery GTA 5 minęło już dziesięć lat i jak wspominaliśmy w poście, aktualizowanie gier pod tryb always online to obecnie zjawisko powszechne – wydawcy mogą być niechętni do zrezygnowania z tej formy, zwłaszcza jeśli pozwala ona na utrwalenie własnej marki.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
3

Autor: Aleksandra Sokół
Do GRYOnline.pl trafiła latem 2023 roku i opowiada o grach oraz wydarzeniach z ich świata. Absolwentka filologii angielskiej, która potrafiła poświęcić całą pracę naukową postaci komandora Sheparda z serii Mass Effect. Ma doświadczenie w pracy przy tłumaczeniach audiowizualnych, a obecnie godzi pracę anglistki z pasją, jaką jest pisanie. Prywatnie książkara, matka dwóch kotów, a także zagorzała fanka Dragon Age'a i Cyberpunka 2077, która pół życia spędziła po fandomowej stronie Internetu.