Gry nie zawsze miały cheaty i poradniki. Jak radzili sobie gracze w czasach, kiedy internet nie służył pomocą?
Rok 1999. Połowa czytających ten tekst nie była jeszcze na świecie (bądź była, ale co najwyżej trzymała w rączkach zabawkowego pada), podczas gdy druga zachwycała się coraz to bardziej innowacyjnymi grami prosto z zachodniego rynku. Takim tytułem był chociażby stworzony przez Ubisoft Reflections Driver, który zabierał nas do amerykańskiego świata wyścigów z gangsterami w tle.
Intrygi, mafia i szybka jazda – a to wszystko z nutą ryzyka i tajemnicy… przy założeniu, że udało wam się przejść misję tutorialową. Ta wbrew pozorom spędzała sen z oczu graczy oraz pieniądze z portfeli wypożyczających ją rodziców.
Nim całkowicie rzucimy się w wir wyzwań i szybkich aut, czeka nas przykra konieczność przejścia tutorialu w podziemnym parkingu. Gracz w przeciągu jednej minuty musi zaliczyć długą listę zadań złożoną z trików, które mogą przydać nam się w późniejszej części historii. Jednocześnie możemy popełnić tylko cztery błędy – inaczej misja nie zostanie zaliczona, a nas czeka powtórka.

Dziś gracze wspominają pierwszą misję Drivera jako koszmar, co pokazuje zresztą ostatnia dyskusja na Reddicie. Wielu poznawało tę grę w czasie, kiedy internet jeszcze raczkował i nie istniały powszechne dziś poradniki. Oliwy do ognia dodawała konieczność wypożyczania gry, jeśli nie posiadało się jej na własność – czasami trzy dni nie wystarczały na przejście tutorialu.
Kiedyś wypożyczyłem tę grę na trzy dni i przez [tutorial] nie mogłem ograć głównej historii.
Prosiłem mamę o wypożyczanie tej gry kilka razy zanim udało mi się pokonać ten poziom. W końcu sam ją kupiłem.
Jak głosi popularne powiedzenie, każdy orze jak może. Weterani starych gier dumnie podzielili się swoimi metodami na poradzenie sobie z problematycznym poziomem. Wymieniono między innymi zachowanie zaliczonego tutorialu na karcie pamięci (by już nigdy do niego nie wracać) bądź… wykorzystanie jednego szczęśliwego gracza.
Opowiadałem tę historię setki razy na Reddicie. Kiedy gra dopiero co wyszła, tutorial był tak dużym problemem, że pierwszy dzieciak z naszej klasy, który go przeszedł zrobił save’a i podzielił się nim z każdym. Sprawa była tak gruba, że nauczycielka pozwoliła mu przynieść PS1 do szkoły i podczas obiadu mieliśmy kolejkę osób kopiujących jego save’a. J****a legenda.
Odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Youtuber KingRey całkowicie poświęcił jeden ze swoich materiałów na wytłumaczenie kwestii tutorialu z piekła rodem. Zwraca on oczywiście uwagę na fakt, że Driver wyszedł w czasach bez ogólnodostępnych poradników, dlatego gracze nie mogli wyguglować ot tak rozwiązania. Sama papierowa instrukcja nie była szczególnie pomocna – brakowało w niej definicji nazw trików czy jakichkolwiek grafik.
Jednocześnie wielu graczy w roku 1999 wciąż było dziećmi, a co za tym idzie, ich zakres uwagi oraz umiejętności motoryczne nie były tak rozwinięte, jak u dorosłego człowieka. Gwoli ścisłości właśnie tego wymagał tutorial: wyćwiczenia skilla. KingRey sam przyznał z perspektywy czasu, że misja jest trochę trudna, ale dziś nie sprawia mu już takiego problemu. Obecnie sprawia wrażenie ciekawego wyzwania.
Z drugiej strony Driver pokazuje, jak zmieniło się podejście twórców do tutoriali. Ubisoft po prawdzie pozwolił graczom zagrać w dostępny z poziomu menu poziom treningowy, gdzie mogliśmy poćwiczyć manewry przed próbą generalną. Dziś natomiast deweloperzy często trzymają początkujących za przysłowiową rączkę, wyjaśniając funkcję każdego przycisku krok po kroku, bez wmuszania wszystkich mechanik na raz.
Co ciekawie, Driver miał jeszcze jeden poziom tutorialowy na pustyni – ten jednak opiera się na omijaniu przeszkód i nie stanowi zbyt dużego wyzwania. W ramach ciekawostki KingRey zauważył także, że grę wzorowano na filmie Kierowca z 1978 roku, gdzie główny bohater udowadniał swoje umiejętności właśnie w podziemnym parkingu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

Autor: Aleksandra Sokół
Do GRYOnline.pl trafiła latem 2023 roku i opowiada o grach oraz wydarzeniach z ich świata. Absolwentka filologii angielskiej, która potrafiła poświęcić całą pracę naukową postaci komandora Sheparda z serii Mass Effect. Ma doświadczenie w pracy przy tłumaczeniach audiowizualnych, a obecnie godzi pracę anglistki z pasją, jaką jest pisanie. Prywatnie książkara, matka dwóch kotów, a także zagorzała fanka Dragon Age'a i Cyberpunka 2077, która pół życia spędziła po fandomowej stronie Internetu.