filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 6 lutego 2021, 14:00

autor: Karol Laska

MCU i Star Wars nie dostaną wspólnego filmu - twierdzi szef Marvel Studios

Pewien dziennikarz zadał szefowi Marvel Studios dość dziwne pytanie, którego treść uwzględniała połączenie uniwersów Star Wars i Marvel Cinematic Universe. Odpowiedź, jaką otrzymał, raczej rozwiała wszelkie wątpliwości.

Świat komiksów przyzwyczaił nas do tego, że nie ma w nim zbyt wielu granic i fikcyjne uniwersa mogą się ze sobą przenikać w ramach specjalnego wydarzenia, w którym znani popkulturowi bohaterowie łączą siły, aby uratować Ziemię przed zagrożeniem. Tak było chociażby przy okazji Ligi Sprawiedliwości i Avengers czy X-Menów z załogą Enterprise. Jak na razie tego typu crossovery nie przyjęły się w medium filmowym, choć kto wie – być może następne lata całkowicie nas pod tym względem zaskoczą.

A dlaczego w ogóle postanowiliśmy podjąć taki temat? Ma to związek z ostatnimi słowami Kevina Feigego, szefa Marvel Studios. Jeden z dziennikarzy Yahoo Entertainment, Kevin Polowy, zapytał go o to, czy nie myśli właśnie o wspomnianych specjalnych wydarzeniach, które połączyłyby na chwilę świat MCU z innym fikcyjnym uniwersum i czy nie mogłoby to być przypadkiem Star Wars.

MCU i Star Wars nie dostaną wspólnego filmu - twierdzi szef Marvel Studios - ilustracja #1
Mina Yody, gdy usłyszał pytanie o crossover Star Wars i MCU.

Feige odpowiedział, że nie ma na taki crossover szans. Wspomniał jednak, że gdybyśmy jakiś czas temu zostali poinformowani o tym, jakie produkcje superbohaterskie będziemy teraz oglądać w kinach, to również uznalibyśmy to za mało prawdopodobny scenariusz. Szef MCU wykazał się więc nie lada dyplomatycznymi zdolnościami, ucinając na ten moment temat, ale nie mówiąc definitywnego „nie” w kontekście przyszłości.

Trudno nam jest sobie wyobrazić Gwiezdne wojny w Marvel Cinematic Universe, ale Feige ma rację. Kto by pod koniec XX wieku pomyślał, że sukces może odnieść tak złożone i spektakularne widowisko jak Avengers: Koniec gry, w którym na ekranie można zobaczyć kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset postaci znanych z komiksów i filmów. Nie wiemy, w który stronę pójdzie X muza za 10-15 lat, dlatego też nie wysuwajmy teraz zbyt pochopnych tez.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej